Gdy tylko Dumbledore ogłosił koniec spotkania, Severus wstał i wyszedł bez słowa. Dyrektor odprowadził go zaniepokojonym wzrokiem. Też zauważył, że coś jest nie tak. Na początku chciał wstać i iść za młodym czarodziejem, dowiedzieć się, co się stało, ale powstrzymał się. To nie było jego miejsce.
Zamiast tego dyrektor spojrzał na Lily, która patrzyła za odchodzącym przyjacielem. Ona również zauważyła, że coś jest nie tak. Albus wiedział, że to jej rola. Nie tylko jako przyjaciółki, bo nie tylko tym dla siebie byli.
Albus przeżył swoje lata i wiele razy widział, jak dwoje ludzi znajdowało drogę do swoich serc. Mógł sam tego nie doświadczyć, ale rozumiał znaczenie ukradkowych spojrzeń, przypadkowych zetknięć dłoni, ciepłych uczuć w oczach, gdy na siebie patrzyli. Widział, że tak właśnie na siebie patrzą. Ale każde z nich bało się przyznać do swoich uczuć przed drugim.
Lily spojrzała na Dumbledore'a, szukając odpowiedzi. Nie miała pojęcia, co takiego mogło tak wytrącić Severusa z równowagi. Coś, co stało się na spotkaniu było przyczyną. Tyle wiedziała.
Rudowłosa czarownica bez zwłoki wstała, nie czekając na reakcję Dumbledore'a i ignorując ciekawskie spojrzenia. Lily wyszła z kuchni do przedpokoju, ale Severusa już tam nie było. Domyśliła się, że musiał już wyjść.
Kobieta otworzyła drzwi i wyszła z domu. Severus stał po drugiej stronie ulicy, na skraju parku oparty o drzewo. Wyglądał naprawdę melancholijnie, jakby coś głęboko go dotknęło. Patrzył przed siebie nieobecnym wzrokiem.
Lily przeszła przez ulicę, podchodząc do przyjaciela. Severus nawet się nie poruszył. Wydawało się, że w ogóle jej nie zauważył.
- Sev? - czarownica delikatnie dotknęła jego ramienia, zwracając jego uwagę. Czarnowłosy mężczyzna obrócił nagle głowę w stronę Lily, wyraźnie zaskoczony jej nagłym pojawieniem się.
- Przepraszam, Lily. Nie słyszałem, jak podeszłaś. Nie chciałaś zostać na kolacji? - zapytał Severus zmęczonym głosem. Uważnie spojrzenie Lily go nie opuściło.
- A ty?
- Wiesz, że nigdy nie zostaję. - odpowiedział. Między nimi nastała chwila milczenia, którą przerwał dopiero głos Lily.
- Nie mam ochoty na towarzyskie spotkania tego wieczoru. - Lily posłała przyjacielowi delikatny uśmiech, którego ten nie odwzajemnił.
Severus bez słowa wyciągnął ramię. Lily położyła dłoń na miękkim materiale szaty. Para czarowników z trzaskiem zniknęła, pozostawiając park pustym, by po chwili pojawić się w salonie Prince Manor.
Gdy tylko Lily puściła jego ramię, Severus odwrócił się, idąc w kierunku schodów. Chciał jak najszybciej iść do siebie, posiedzieć w samotności.
- Severusie? - głos przyjaciółki zatrzymał go w miejscu, krzyżując jego plany. Severus powoli odwrócił się do niej. Widział, że Lily uważnie go obserwowała. Zauważył to, gdy tylko przyszedł na spotkanie. Lily od początku wiedziała, że coś jest nie tak. Mężczyzna był tego pewien. Rudowłosa czarownica znała go zbyt dobrze. Nie był w stanie ukryć przed nią niczego. Dla innych mógł być zimnym, wyzbytym z emocji człowiekiem, ale Lily zawsze czytała go jak otwartą księgę.
- Słucham?
- Wszystko w porządku, Sev? - zapytała cicho Lily z nutą zmartwienia.
- Tak. - natychmiast pożałował swojej ostrej odpowiedzi, gdy przez twarz Lily przeszedł cień zranienia. - Przepraszam, jestem zmęczony. - mruknął, przeczesując ręką włosy i siadając na kanapie. Lily podeszła kilka kroków.
CZYTASZ
𝓞𝓫𝓼𝓮𝓼𝓳𝓪 (𝓢𝓷𝓲𝓵𝔂 𝓢𝓽𝓸𝓻𝔂)
Fanfiction𝐋𝐢𝐥𝐲 𝐰𝐲𝐜𝐡𝐨𝐝𝐳𝐢 𝐳𝐚 𝐉𝐚𝐦𝐞𝐬𝐚. 𝐍𝐢𝐞𝐬𝐭𝐞𝐭𝐲 𝐢𝐜𝐡 𝐬𝐳𝐜𝐳ęś𝐜𝐢𝐞 𝐧𝐢𝐞 𝐭𝐫𝐰𝐚 𝐝ł𝐮𝐠𝐨. 𝐉𝐚𝐤 𝐨𝐛𝐬𝐞𝐬𝐲𝐣𝐧𝐚 𝐦𝐢ł𝐨ść 𝐦𝐨ż𝐞 𝐝𝐨𝐩𝐫𝐨𝐰𝐚𝐝𝐳𝐢ć 𝐜𝐳ł𝐨𝐰𝐢𝐞𝐤𝐚 𝐝𝐨 𝐬𝐳𝐚𝐥𝐞ń𝐬𝐭𝐰𝐚 𝐢 𝐬𝐩𝐥𝐞ść 𝐝𝐰𝐢𝐞 𝐫óż...