James wrócił z pracy do domu w całkiem dobrym nastroju. Miał dzisiaj tylko kilka interwencji, żadna niezwiązana ze Śmierciożercami. Taki spokój w Biurze Aurorów to coś niezwykłego. Z reguły mają taki nawał pracy, że czasami muszą zostawać po godzinach. Mało było takich dni jak ten.
Ale nie tylko to poprawiło nastrój Jamesa. Dziś zakończą swoje kłopoty związane z Evans. Razem zakończą ich zemstę. Plan, który wymyśliła, był genialny. James uśmiechnął się złośliwie. Snape jej nie dostanie. Nigdy!
Potter przebrał się w czyste szaty i wyszedł z sypialni. Był na schodach, gdy rozległo się pukanie do drzwi. James zmarszczył brwi. Nie spodziewał się żadnych wizyt. Miał po pracy dołączyć do Felicity i ich gościa.
Pan domu zszedł po schodach i poszedł otworzyć drzwi, słysząc natarczywe pukanie. Po drugiej stronie stał Syriusz. Ale nie sam. Za nim stał Dumbledore, Szalonooki i Kingsley.
- Dobry wieczór! - przywitał się ostrożnie, obserwując wszystkich uważnie. - Coś się stało?
- Czy możemy wejść, Panie Potter? - oficjalność tonu głosu jego przyjaciela wcale mu się nie podobała.
- O co chodzi, Syriusz? - James był zdezorientowany.
- Jeśli się nie zgodzisz, będziemy musieli użyć siły, Panie Potter. - odezwał się Moody. Potter cofnął się, wpuszczając przybyszów do środka.
- Ktoś mi wyjaśni, co to znaczy?
- Homenum Revelio! - Kingsley odwrócił się do pozostałych. - W domu nie ma nikogo innego oprócz nas.
- Ale co się dzieje? Przychodzicie do mojego domu bez wyjaśnienia. Jestem o coś oskarżony? - James był coraz bardziej zdezorientowany.
- Tak, panie Potter. - Moody był łaskawy oświecić młodszego aurora. Black i Kingsley stanęli po obu stronach Jamesa. I chociaż Syriuszowi wcale się to nie podobało i na pewien sposób było bolesne, ale w tej chwili James nie był jego przyjacielem. Musiał traktować go jak zupełnie obcego. - Jesteś oskarżony o napaść i porwanie Liliany Evans. - James otworzył szeroko oczy, udając zdziwienie.- Że co? Evans została porwana?
- Nie udawaj zdziwionego, panie Potter. - odezwał się Dumbledore. - Mamy świadka, który was widział.
- Nas? - James dobrze grał, ale nikt nie nabrał się na jego niewinną maskę.
- Ciebie i Felicity Crowbary, na której ciąży to samo oskarżenie.
- Jestem aresztowany? - zapytał z niedowierzaniem, powoli sięgając po różdżkę.
- Experiallmus! - Syriusz rozbroił przyjaciela.
- Co ty wyrabiasz, Łapa?! - krzyknął, a przez twarz Jamesa przeszedł cień zranienia. Dumbledore kiwnął głową do Syriusza.
- Przykro mi, James. Petrificus Totalus! - ciało Jamesa zesztywniało i udał na ziemię.
###
Severus siedział na krześle w kuchni Grimmauld Place 12, nerwowo stukając palcami w stół. Był bardzo zdenerwowany, a zwiększało się to, im dłużej czekał na jakąkolwiek wiadomość od Lily. Każda minuta oczekiwania stawała się godziną, a z każdą coraz bardziej się martwił. Martwił się, co mogą jej zrobić. Mógł sobie wyobrazić, jak bardzo się bała. A on nie mógł z nią być. Nie mógł jej pomóc. Nie mógł jej przytulić, pocałować, uspokoić. Powiedzieć, że wszystko będzie dobrze.
Nienawidził bezczynności. Nie robiąc nic, czuł się taki bezsilny.
Remus siedział krzesło dalej i obserwował zwykle opanowanego Mistrza Eliksirów, który teraz nie potrafił ukryć zdenerwowania. Lunatyk nie był zdziwiony. On sam martwił się o Lily. Przecież była jego przyjaciółką. Martwił się także o Jamesa. Rogacz nadal był pod wpływem klątwy. Nie wiadomo było, jak zareaguje na wizytę Dumbledore'a i innych. Remus modlił się, tylko by nie zrobił czegoś głupiego.
CZYTASZ
𝓞𝓫𝓼𝓮𝓼𝓳𝓪 (𝓢𝓷𝓲𝓵𝔂 𝓢𝓽𝓸𝓻𝔂)
Fanfiction𝐋𝐢𝐥𝐲 𝐰𝐲𝐜𝐡𝐨𝐝𝐳𝐢 𝐳𝐚 𝐉𝐚𝐦𝐞𝐬𝐚. 𝐍𝐢𝐞𝐬𝐭𝐞𝐭𝐲 𝐢𝐜𝐡 𝐬𝐳𝐜𝐳ęś𝐜𝐢𝐞 𝐧𝐢𝐞 𝐭𝐫𝐰𝐚 𝐝ł𝐮𝐠𝐨. 𝐉𝐚𝐤 𝐨𝐛𝐬𝐞𝐬𝐲𝐣𝐧𝐚 𝐦𝐢ł𝐨ść 𝐦𝐨ż𝐞 𝐝𝐨𝐩𝐫𝐨𝐰𝐚𝐝𝐳𝐢ć 𝐜𝐳ł𝐨𝐰𝐢𝐞𝐤𝐚 𝐝𝐨 𝐬𝐳𝐚𝐥𝐞ń𝐬𝐭𝐰𝐚 𝐢 𝐬𝐩𝐥𝐞ść 𝐝𝐰𝐢𝐞 𝐫óż...