39. Wartość życia ✔

1.6K 102 23
                                    

Lily znów krążyła po salonie, będąc jak zwierzę zamknięte w klatce. Brak jakichkolwiek wieści od Severusa doprowadzał ją do szaleństwa, a już była na skraju załamania nerwowego. Bardzo bała się o życie swojego przyjaciela. Był tam sam od kilkunastu godzin. Nie wiedziała, co się z nim dzieje, co z nim robią. Może go torturowali. Lily miała już okazję poznać kreatywność tej zwyrodniałej bandy.

Narcyza siedziała w fotelu, nawet nie próbując jej powstrzymać od wydeptywania ścieżki w dywanie. Ona sama była zdenerwowana brakiem informacji od Severusa, ale także i Lucjusza, czy innych. Takie niekończące się oczekiwanie jest najgorsze. Nigdy nie wiadomo, kiedy się skończy i jaki będzie jego wynik. Niepewność, czy żyje, czy też nie powoli zaciemnia umysł, odbierając zdolność myślenia i zwiększając strach.

Więc, gdy kominek nagle zapłonął, obie kobiety natychmiast poderwały głowy. Lecz z płomieni nie wyszedł oczekiwany właściciel Dworu, ale Lucjusz Malfoy.

- Lucjusz! - Narcyza rzuciła się na męża, mocno go przytulając i całując, jak zawsze, gdy wracał ze spotkań z Czarnym Panem. Teraz przynajmniej miała pewność, że on jest cały i zdrowy. - Nie jesteś ranny? - Malfoy zaprzeczył, pokręceniem głowy.

- Nie, Cyziu. Jestem w porządku. Ale Severus...

- Co z Severusem? - Lily podeszła do pary, będąc blada jak kreda. Lucjusz widział wyblakłe ślady łez na jej policzkach i strach w oczach.

- Jest na Grimmauld Place. - powiedział od razu. Nie chciał, by dłużej tkwiła w niepewności i była zdenerwowana. Zaczął od dobrych wieści. Ale wiedział, że musi też przejść do tych złych.

Lily wypuściła westchnienie ulgi. Czyli żył. Kilka szczęśliwych łez opuściło jej oczy. Mężczyzna, którego kocha żył. Pojawiło się jednak kolejne pytanie.

- Dlaczego jest na Grimmauld Place? Dlaczego nie wrócił tutaj? - Lucjusz i Narcyza wymienili spojrzenia, co nie uszło uwadze Lily. Pani Malfoy widziała po swoim mężu, że coś jest nie tak. I miała niejasne przeczucie, co to jest. Ale chciała się mylić.

- Może lepiej usiądź, Lily. - zaproponował Lucjusz, wskazując fotel. Lily ani drgnęła.

- Ale powiedz, co się stało, Lucjuszu!

- Powiem ci, Lily, ale usiądź. - rudowłosa kobieta niechętnie to zrobiła. Malfoy'owie zrobili to samo, siadając na kanapie. - Słucham. - Lucjusz wziął głęboki wdech, zanim powiedział trzy krótkie słowa.

- Severus został odkryty. - Lily pobladła o wiele bardziej, niż to było możliwe, rozchylając usta z zaszokowania, a zaraz potem je zasłaniając ręką. Była przerażona. Widziała, jak Voldemort traktuje swoich zwolenników. Co więc robi zdrajcom?

- Co?

- Nie wiem, jak się dowiedział, ani czy ktoś go zdradził. Na szczęście udało mi się go stamtąd wyciągnąć.

- W jakim jest stanie? - zapytała Lily dziwnie spokojnie. Ale tak naprawdę jej umysł i serce szalały ze zmartwienia. Twarz Lucjusza przyjęła zbolały wyraz.

- Nie będę, cię okłamał, Lily. Jest bardzo źle. - Lily natychmiast wstała. Ręce jej się trzęsły, a ona nie mogła powstrzymać zmartwienia.

- Chcę go zobaczyć. - oświadczyła poważne.

- Uspokój się, Lily. Madame Pomfrey już się nim zajmuje.

- Mimo wszystko chcę go zobaczyć. - upierała się Lily.

- I tak cię nie wpuści teraz do niego. - Narcyza z Lucjuszem próbowali uspokoić Lily i jakoś zatrzymać w miejscu. Nie chcieli, by widziała Severusa w takim stanie. To sprawiłoby jej jeszcze większy ból.

𝓞𝓫𝓼𝓮𝓼𝓳𝓪 (𝓢𝓷𝓲𝓵𝔂 𝓢𝓽𝓸𝓻𝔂) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz