4. Niespodzianek ciąg dalszy ✔

2.2K 131 56
                                    

Poprzednio:

- Kto do jasnej cholery... - reszta sensu wypowiedzi Severusa nie nastąpiła. Czarodziej zamarł, gdy zobaczył swojego niezapowiedzianego gościa.

- Lupin? - Snape stwierdził zaskoczony, lecz szybko ukrył zdziwienie za pustą maską. - Mam nadzieję, że masz dobrą wymówkę, by zjawić się u mnie w środku nocy. - wycedził Mistrz Eliksirów, opierając się o framugę. Lupin uśmiechnął się rozbawiony.

- Chyba nie powiesz mi Severusie, że wyciągnąłem cię z łóżka? - zapytał wesoło wilkołak. Severus musiał mentalnie przyznać mu rację. Raczej nie kładzie się do łóżka w swoich czarnych szatach.

- Jakkolwiek ta rozmowa by mnie bawiła, sądzę, że nie przyszedłeś poplotkować. - wyraz twarzy drugiego czarodzieja spoważniał.

- Rzeczywiście. Czy mogę wejść? - Severus westchnął dramatycznie. Zawsze chciał gościć w swoim domu wilkołaka.

- Jeżeli musisz... - Snape odsunął się, robiąc przejście. Gospodarz zamknął drzwi za drugim mężczyzną i poprowadził go do salonu. Po drodze Remus zawiesił mokry płaszcz na haczyku nie daleko drzwi, a następnie dołączył do kolegi z Zakonu. Snape usiadł na wcześniej zajmowanym fotelu. Za to Remus stanął niezdecydowany na środku pokoju, rozglądając się. Snape przewrócił oczami. Czyżby wilkołak spodziewał się w jego domu trumien, nietoperzy i zaschniętej krwi na podłodze?

- Jeżeli już przekonałeś się Lupin, że żaden wampir nie wyskoczy z ukrytej trumny, by pozbawić cię każdej kropli krwi, możesz wreszcie posadzić swój szanowny koniec pleców w fotelu. - zaszydził Mistrz Eliksirów z cynicznym uśmieszkiem. Wilkołak lekko się zarumienił, ale usiadł we wskazanym fotelu. Po chwili jednak wrócił do normy. - Czego chcesz, Lupin?

- Chciałem porozmawiać, Severusie. - Severus uniósł brew.

- Porozmawiać? - powtórzył, patrząc na Remusa, jak na nie do końca zdrowego.

- Tak. - Remus wziął głęboki oddech. - To, co się dziś stało na Grimmaund Place...

- Postanowiłeś wsiąść przykład ze swoich małych przyjaciół i szukać rozrywki tam, gdzie jej nie ma? - zadrwił ex Śmierciożerca zimnym głosem. Lupin pokręcił głową.

- Nie pochwalam ich zachowania względem ciebie, Severusie. - odpowiedział stanowczo wilkołak. Severus prychnął. Nie pochwala, ale jakoś nie robi nic w tym kierunku. - James i Syriusz po prostu cię nie lubią i obaj mają ku temu powody. Widzisz...

- „Chodzi bardziej o to, że istnieje, jeśli wiesz, co mam na myśli... „ - zacytował zimno Snape, rzucając gościowi spojrzenie mrożące do szpiku kości. - Czy to właśnie nie to jest uzasadnieniem Pottera? - zapytał gorzko Mistrz Eliksirów. Remus spojrzał na niego smutno, doskonale pamiętając sytuację, kiedy zostały wypowiedziane.

- To nie jest wytłumaczenie, a James nie ma racji. Każdy ma prawo do własnego życia. Nie ważne czy jest Gryfonem, czy Ślizgonem...

- Nie potrzebuje twojej litości, Lupin. - warknął Snape, prostując się nagle w fotelu. Severus nienawidził, jak ktoś się nad nim litował. Aż robi się nie dobrze.

- Wiem, Severusie. - odskoczył Remus, unosząc ręce. - Ja wiem, że zrobiłem źle. Już dawno powinienem ich powstrzymać, ale tak bardzo bałem się stracić przyjaciół, którym nie przeszkadza mój stan. - wyznał wilkołak. Snape milczał. Coś o tym wiedział.

𝓞𝓫𝓼𝓮𝓼𝓳𝓪 (𝓢𝓷𝓲𝓵𝔂 𝓢𝓽𝓸𝓻𝔂) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz