31. "Ranisz mnie"✔

2.4K 102 75
                                    

Poprzednio:

- Ja... - Lily wróciła do rzeczywistości, gdy Severus po raz kolejny się odezwał. - Nie będę zły, jeśli nie chcesz dłużej tu być. Zrozumiem, jeśli odejdziesz. Porozmawiam z Lupinem...

- O czym ty mówisz? - Lily nie bardzo rozumiała jego tok myślenia. Najpierw mówi, że ją kocha, a nagle wyskakuje z rozmową z Remusem.

- Podejrzewam, że teraz, gdy już wiesz, nie będziesz chciała tu zostać... - w jego głosie Lily słyszała smutek. On naprawdę wierzył, że nie jest godny jej miłości. Wierzył, że odejdzie i zostawi go samego.

- Nie! - Lily zaprzeczyła gorliwie. - Ja... - teraz ona sama zaczęła się plątać w tym, co chce powiedzieć.

- Wiem, że nie chcesz dłużej tu być. Nie musisz wyjaśniać, Lily. - nie patrzył na nią. Bał się. Bał się, co może tam zobaczyć. Nie chciał widzieć zniesmaczenia czy czegoś podobnego w jej oczach.

Severus odwrócił się i zaczął iść w kierunku schodów. Cała jego postawa wyrażała smutek.

- Severusie! - zawołała rozpaczliwie Lily, by go zatrzymać. Severus zatrzymał się w miejscu, ale nie odwrócił. Stał tyłem z opuszczoną głową, patrząc w ziemię.

Lily podeszła do przyjaciela. Drgnął, słysząc jej kroki, ale się nie poruszył. Nie podniósł głowy, by spotkać jej oczy, gdy stanęła naprzeciw niego. W zasadzie to stał nieruchomo, uważnie obserwując posadzkę, która nagle stała się bardzo interesująca. Lily wzięła kontrolowany wdech, zanim zaczęła mówić.

- Moje pierwsze dni w Prince Manor nie należały do najlepszych. Byliśmy w konflikcie, który już dawno powinien zostać zażegnany. Sądziłam wtedy, że nasza dawna przyjaźń nie ma w tamtej chwili większego znaczenia, że nie ma szansy na jej odbudowanie. W zasadzie każdy z nas radził sobie z tym po swojemu i szedł swoją drogą. Myślałam, że nie zależy ci na tej przyjaźni, dlatego zostawiłam rzeczy tak jak były. Skupiałam uwagę tylko na twoim zimnym zachowaniu i moim gniewie, nie zwracając uwagi na inne drobiazgi. Pozwoliłam, żeby złość na ciebie przysłoniła mój osąd. - Severus cały czas milczał, nie odrywając wzroku od podłogi, ale Lily wiedziała, że słucha każdego jej słowa. - Ale wszystko zmieniło się tej nocy, gdy wróciłeś ranny po wezwaniu. Ja... Gdy zobaczyłam cię ledwo stojącego na nogach, w szatach przesiąkniętych krwią... Widząc te wszystkie obrażenia. Znając wymiar cierpienia, jakie musisz przechodzić... - Lily bezwiednie złapała go za dłonie, powodując tym nikłe zaskoczenie Severusa, który jednak nie zabrał rąk z jej uścisku. - Sprawiło, że coś we mnie pękło. Nie potrafiłam dłużej chować tej urazy, mimo że już dawno ci wybaczyłam. Tamtej nocy zrozumiałam, że gdyby coś ci się stało, straciłabym cię po raz drugi... Nie wybaczyłabym sobie tego. - Lily wzięła drżący wdech, starając się zabrać sprzed wizji krwawy obraz z tamtej nocy. - Od tamtej chwili coś zaczęło kiełkować w mojej duszy... Ja... Sądziłam, że to radość odnowienia naszej przyjaźni, ale... - Lily przygryzła dolną wargę. - To uczucie... To nie do końca było tym, czym mi się wydawało. Czułam... Czułam to za każdym razem... gdy byłeś blisko. Ja... Czuję to teraz... - Lily uniosła wzrok, szukając jego oczu i ściskając jego dłonie. - Kocham cię, Sev. - powiedziała cicho Lily, wkładają w te trzy słowa całą siłę uczucia, jakim go darzyła.

Zaszokowany wyraz twarzy, był wszystkim, co Severus był w stanie zrobić w tej chwili. Poza tym gestem po prostu stał w miejscu, ogłuszony jej wyznaniem.

Czy Lily właśnie powiedziała, że go kocha? Nie, to nie może być prawdą. Źle usłyszał. To... To nie dzieje się naprawdę. Wyobraził to sobie. To jakiś sen.

Zamrugał kilka razy, ale obraz twarzy Lily nie znikał sprzed jego oczu. Dalej tam była, patrząc mu głęboko w oczy z ciepłem i miłością, z jakimi nikt nigdy na niego nie patrzył.

𝓞𝓫𝓼𝓮𝓼𝓳𝓪 (𝓢𝓷𝓲𝓵𝔂 𝓢𝓽𝓸𝓻𝔂) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz