27. Rozwiązanie ✔

1.8K 98 27
                                    

Lily schodziła po schodach, idąc do jadalni. Dziś miała bardzo dobry humor. Zastanawiała się, jakim cudem obudziła się we własnym łóżku, skoro nie pamiętała drogi do sypialni. Jej ostatnim wspomnieniem było czytanie książki w salonie, oczekując na przyjście Severusa. Musiała zasnąć w czasie lektury. Nawet nie wiedziała, kiedy zamknęły się jej oczy.

Chociaż się starała, przyjścia przyjaciela nie doczekała. Lily doszła do wniosku, że Severus przyszedł po tym, jak zasnęła. Musiał przenieść ją do jej pokoju. To miłe z jego strony. Wcale nie musiał tego robić.

Lily będąc na jawie, czuła jak ciepłe dłonie delikatnie podnoszą ją z kanapy, ale nie otwarła oczu. Jej głowa spoczęła na czyjeś piersi, słysząc pod uchem równomierne bicie serca. Instynktownie, przez sen przytulia policzek po miękkiej tkaniny. Dalsza droga minęła na delikatnym kołysaniu w rytm lekkich kroków. Następne, co czuła to, jak ktoś kładzie ją na łóżku, ściąga buty i troskliwie przykrywa kołdrą. A potem nastąpiła cisza. Jej umysł zaczął od pływać do krainy Morfeusza. Coś jednak przebiło się przez falę sfery snów. Kobieta nie wiedziała, czy to jawa, czy sen. Lily poczuła czyjąś bliską obecność i delikatne, ale czułe muśnięcie warg na czole.

- Dobranoc, Najdroższa. - cichy, miękki, lekko ochrypły szept odprowadził ją do krainy Morfeusza.

Teraz Lily zastanawiał się, czy to była prawda, czy się jej przyśniło. To było takie prawdziwe, a jednocześnie abstrakcyjne. Kobieta nie mogła się zdecydować. Ostatecznie jednak stwierdziła, że zmęczony umysł płatał jej figle. Jednak to był piękny sen.

Lily weszła do jadalni, która tym razem nie okazała się pusta. Severus siedział na swoim zwykłym miejscu, czytając Proroka Codziennego i popijając kawę. Wyglądało to tak samo, jak każdego innego ranka w Prince Manor. Jednak Lily, znając przyjaciela wystarczająco długo, zauważyła jego spięcie, które usilnie próbował ukryć za nonszalancją. Chociaż nie dostatecznie dobrze, bo rudowłosa czarownica zauważyła ten szczegół.

Lily cały ranek, od chwili obudzenia zastanawiała się, czy poruszyć z własnej inicjatywy temat zdarzenia podczas rocznicy ich przyjaźni. A jeśli tak, to w jaki sposób? Ostatecznie doszła do wniosku, że poczeka na reakcję Severusa w tej sprawie. Jak rozpocznie temat, to porozmawiają. Oczywiście nie będzie czekać w nieskończoność. Jeśli sam nie zacznie tej kwestii w najbliższym czasie, to sama to zrobi.

- Dzień dobry! - przywitał ją Severus, neutralnym tonem. Lily zaobserwowała pewną nutę... Niepewności w jego głosie. Czyżby obawiał się, że będzie na niego zła czy obrażona?

- Witaj, Severusie! - odpowiedziała Lily, naturalnym, lekkim tonem. Severus spojrzał na nią, marszcząc subtelnie brew, jednak starannie omijał jej oczy. Lily odczytała przez to, że nie czuł się pewnie. Gdyby kiedyś ktoś powiedział jej, że spowoduje niepewność u Severusa Snape'a, wyśmiałaby go. - Nie było cię wczoraj cały dzień. - Zagadnęła Lily, nie patrząc na przyjaciela. Całą swoją uwagę skupiła na smarowaniu tosta dżemem truskawkowym.

Severus na moment zatrzymał filiżankę w drodze do ust. Spodziewał się, że Lily zapyta.

- Rzeczywiście. - odpowiedział krótko. Lily rzuciła krótko okiem na czarnowłosego czarodzieja.

- Stało się coś złego? - zapytała Lily, marszcząc brwi.

- Nie. Miałem do załatwienia pewien interes. Trochę mnie zeszło. - skłamał Severus, licząc, że Lily w to uwierzy. Kobieta tylko uniosła na niego brew. Severus prawie niezauważalnie zwęził usta. Nie uwierzyła.

- Jeżeli nie chcesz mi czegoś mówić, Severusie, to po prostu to powiedz. - Powiedział spokojnie Lily, chociaż Severus wyczuł w jej głosie nutę ostrzeżenia. Gdy mówiła do niego jego pełnym imieniem wiedział, że jest poważna, zmartwiona albo zła. Teraz przeczuwał to pierwsze.

𝓞𝓫𝓼𝓮𝓼𝓳𝓪 (𝓢𝓷𝓲𝓵𝔂 𝓢𝓽𝓸𝓻𝔂) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz