Prince Manor tonęło w ciszy. Wszyscy jego mieszkańcy byli pogrążeni w krainie snu, zbierając energię na nowy dzień. W jedynej zajętej sypialni na łóżku leżała młoda kobieta. Jej kasztanowo rude włosy były rozsypane
wokół jej twarz, tworząc coś na kształt aureoli na tle białej poduszki. Szmaragdowe oczy skryte pod powiekami poruszały się nie spokojnie w wirze obrazów. Jej umysł był pogrążony w koszmarze. Ciało napinało się jak struna w strachu, a dłonie zaciskały się na prześcieradle. Perliste łzy mieszały się z drobnymi kropelkami potu na twarzy.Nagle Lily otworzyła oczy i zobaczyła nieskazitelny sufit swojego pokoju. Na dworze było jeszcze ciemno, ale pojedyncze promienie wschodzącego słońca wychodziły za horyzontu. Rudowłosa kobieta dała sobie chwilę na uspokojenie oddechu, zanim usiadła w pozycji pionowej. Lily przeczesała ręką włosy. Czy te koszmary nigdy się nie skończą?
Oczywiście Lily mogła poprosić Severusa o eliksir Bezsennego Snu lub jakąś jego ulepszoną wersję, w końcu tytułu Mistrza Eliksirów nie rozdają za darmo, ale nie chciała, by wiedział o jej problemie. Oczywiście wiedziała, że wcześniej czy późnej mężczyzna zorientuje się, że coś jest nie tak. Severus nie jest głupcem. Ale mimo to nie chciała nic mówić. Dlaczego?
Może nie chciała wyglądać na słabą w jego oczach. Lily potrząsnęła głową. Od kiedy obchodzi ją, co Severus o niej myśli?
Lily sprawdziła godzinę. Było wpół do szóstej. Nie opłaca się próbować zasypiać. Zielonooka czarownica stwierdziła, że nawet nie była w stanie. Kobieta odgarnęła kołdrę na bok i wysunęła nogi, stawiając stopy w kapcie. Poszła do łazienki wykonać poranną toaletę.
Zatrzymała się przed lustrem, patrząc na swoje odbicie. Zmieniła się. Nie jest już małą dziewczynką, która wszystko widziała w tęczowych barwach. Przeżyła już nie jedno. Poznała smak bólu i zdrady. Nauczyła się ostrożności w podkładaniu zaufania.
Ale nadal część jej duszy była tą samą roześmianą dziewczynką, lubiącą obserwować naturę i wylewającą obrazy swojej wyobraźni na papier. Która zawsze widziała dobro w ludziach, bez względu na to, jak nisko oni sami siebie cenili. Która potrafiła zaufać. Która nie oceniała książek po okładce, ale poznawała ich wnętrze.
A mi ufasz?
Czy ufała Severusowi? Dawniej tak. Ale czy teraz? Czy potrafi zaufać chłopcu... Nie! Mężczyźnie, który podjął szereg katastrofalnych w skutkach decyzji, które doprowadziły go na drogę ciemności? Ponuremu człowiekowi, który wszystkich traktuje zimno, z dystansem. Czarodziejowi, który zrozumiał swoje błędy i powrócił na stronę światła. Oszukując największego czarnoksiężnika w historii świata czarodziejów, ryzykując życie, by znaleźć odkupienie za popełnione grzechy. Czy potrafiła wybaczyć i zaufać?
Po części już to zrobiła. Przyjęła jego pomoc. Zamieszkała w jego domu. Ale czy potrafiła do końca wybaczyć i zaufać? Zaufanie jest jak lustro. Nawet jeśli je odbudujesz, zawsze pozostaną rysy. Inne pytanie. Czy potrafi puścić w zapomnienie te bolesne słowo?
Lily odwróciła wzrok od odbicia, dalej myśląc. Potrafić to jedno. Ale czy chce? Nie wiedziała. A dziwne, niezidentyfikowane uczucie, gdy był blisko, nie pomagało. Czy było ono strachem? Strachem, że znów ją skrzywdzi lub zrobi coś, przez co po żałuje swojej decyzji.
Może gniew? Gniew, że zachowuje się tak, a nie inaczej. Prosi o zaufanie, ale rwie każdą jego nić.
Rozczarowanie? Rozczarowanie, ale kim? Nim, że podążył tą drogą. Sobą, bo nie zrobiła nic, by temu zapobiec. Lily nie widziała.
No i pozostał Malfoy. Lily oprócz totalnego braku zaufania nie wiedziała, co myśleć o blond arystokracie. Gdy tak teraz myślała, dziwiła się, że mężczyzna dał się tak łatwo rozbroić. Zna całą gamę zaklęć, zarówno jasnych jak i ciemnych. Ale nie zrobił nic. Pozwolił się rozbroić, a nawet związać. Przez całą rozmowę ani razu nie nazwał ją „szlamą", a przy „mugolaczce" nawet się nie zająknął. I Severus mu ufa.
CZYTASZ
𝓞𝓫𝓼𝓮𝓼𝓳𝓪 (𝓢𝓷𝓲𝓵𝔂 𝓢𝓽𝓸𝓻𝔂)
Fanfiction𝐋𝐢𝐥𝐲 𝐰𝐲𝐜𝐡𝐨𝐝𝐳𝐢 𝐳𝐚 𝐉𝐚𝐦𝐞𝐬𝐚. 𝐍𝐢𝐞𝐬𝐭𝐞𝐭𝐲 𝐢𝐜𝐡 𝐬𝐳𝐜𝐳ęś𝐜𝐢𝐞 𝐧𝐢𝐞 𝐭𝐫𝐰𝐚 𝐝ł𝐮𝐠𝐨. 𝐉𝐚𝐤 𝐨𝐛𝐬𝐞𝐬𝐲𝐣𝐧𝐚 𝐦𝐢ł𝐨ść 𝐦𝐨ż𝐞 𝐝𝐨𝐩𝐫𝐨𝐰𝐚𝐝𝐳𝐢ć 𝐜𝐳ł𝐨𝐰𝐢𝐞𝐤𝐚 𝐝𝐨 𝐬𝐳𝐚𝐥𝐞ń𝐬𝐭𝐰𝐚 𝐢 𝐬𝐩𝐥𝐞ść 𝐝𝐰𝐢𝐞 𝐫óż...