1

2.3K 47 1
                                    

Hej jestem Rose Black mam obecnie 22 lata i  urodziłam się w Anglii  28 lutego  tu właśnie poznałam mojego przyjaciela Hardina Scota,mieszkał  w domu obok mnie  od kąt pamiętam byliśmy nierozłączni. Scot był typem odważnego,zadziornego,pewnego siebie z tego powodu zawsze trzymałam go jak najdalej od kłopotów .Ja byłam tą a-społeczną,cichą ,wycofaną .Odkąd pamiętam zawsze gdy pisaliśmy sprawdziany w szkole wzrok Scota był skierowany na moją kartkę. Nie lubiłam się uczyć,ale wiedziałam,że ktoś z naszego duetu musi być mądrzejszy,żeby wyciągać drugiego z kłopotów. Gdy mieliśmy 14 lat Hardina zaczeły zauważać dziewczyny. Wiadomo hormony u takich dziewczyn zaczęły działać,ale on był jescze dzieckiem,żeby to zauważyć. Dopiero póżniej w liceum Hardin zrozumiał,że ma uznanie u każdej w szkole dosłownie, a ja stałam w jego cieniu. Nauczyciele nie przepadali za Hardim,był za pewny siebie,co wkurzało nauczycieli,kiedy był dzień kiedy nie słyszałam w dektafonach na korytarzu " Hardin Scot,proszony do gabinetu dyrektora" to w tedy było święto. Nauczyciele mnie lubili,dlatego przekonywałam ich do zmniejszenia kary temu pacanowi. Przed Gabinetem było krzesło z napisem "Miejsce przeznaczone dla  Hardina Scota" Zawsze miał z tego bekę,ale mnie to przerażało,że może kiedyś moja pomoc nie wystraczy. Druga klasa liceum dzień 23 kwietnia pamiętam ten dzień bardzo wyrażnie w ten dzień mój przyjaciel poszedł na pierwszą impreze do pobliskiego akademika,tam poznał Jaca i jego bande. Była to  grupka znana z wandalizmu,pijactwa,jak ktoś chciał coś nie legalnego szedł do Jaca. Po imprezie,napisał,że się upił i nie wie co zrobić,żeby mama go nie zobaczyła. Mama Hardina nazywała się Trish razem z nim przetrwali wiele jego ojciec Ken był alkoholikiem,pewnego dnia 6 letni chłopiec był świadkiem jak podczas nieobecności jego ojca ludzie,którzy pszyszli po zapłate,nie zastali Kena w domu.Dlatego,na oczach Hardina zgwałcili Trish. Bardzo cięzko to przechodzi po tylu latach nadal nie nawidzi ojca chociaż wyjechał do Ameryki po rozwodzie,żeby zacząć nowe życie. Scot i tak ma koszmary w nocy,wtedy zawsze do mnie piszę,żeby porozmawiać. Obiecał mamie,że nie będzie pić,dlatego bał się wrócić do domu.

Napisałam do Trish,że Hardin będzie nocował u mnie,żeby się nie martwiła.

Po doczłapaniu się do mojego pokoju Scot był inny pierwszy raz go takiego widziałam,lecz to niestety nie był ostatni raz. Prawie co tydzień przychodził pijany. Z rana zawsze czekałam na niego z kubkiem czarnej kawy którą uwielbiał.  Czasami się sama zastanawiałam dlaczego moje serce musiało wybrać takiego dupka. Nie mogłam sama zrozumieć moich uczuć.Wszystko nabrało sensu,gdy w ostatniej klasie liceum został przyłapany w łazience z dziewczyną. W ten dzień gdy się dowiedziałam co się stało nie broniłam go. Zostawiłam mojego przyjaciela na pastwę losu. Serce mi pękło.  Wiedziałam,że Scot tylko na to czeka,aż przyjdę go uratuję,ale nie tym razem. 

Scot miał siedzieć po lekcjach tydzień,to była jego pierwsza tak długa kara.

Dzień po Incydencie byłam spokojna wiedziałam,że Hardin nie zrobił by mi nic co by mnie skrzywdziło.Tak myślałam.

Samego rana usłyszałam wkurzony głos mojego przyjaciela.

- Czemu,kurwa mnie nie uratowałaś ?

- Naucz się w końcu ponosić odpowiedzialność za swoje czyny.

- Chyba sobie żartujesz ?

- Nie,Hardin to koniec

- Co ty pierdolisz, jesteś bardziej głupia niż wyglądasz. Nie zostawisz mnie,jesteś zbyt naiwna i bezradna.

-  Masz rację jestem naiwna,głupia i bez radna,tylko dlatego,że się w tobię zakochałam.

Po tych słowach pobiegłam do łazienki. Po kilku minutach przyszła pani psycholog,zadzwoniła po moją mamę. Pojechałam do domu,uspokoiłam się na tyle,że kolejnego dnia poszłam do szkoły wszyscy się na mnie gapili. Mój były przyjaciel zrobił aferę na korytarzu,a wieści w szkole szybko się rozchodzą. Każdego dnia robił wszystko,abym go znienawidziła coraz bardziej. Kiedy przechodziłam korytarzem zawsze całował inną dziewczynę,chodził z nimi za rękę,a gdy byłam w domu,słyszałam hałasy dobiegające z jego pokoju.

Radziłam sobie jakoś,leki uspakającę dawały jakieś efekty,ale nie wymyślili leku na złamane serce.

Ten chłopak,który zaskakiwał mnie znajomością fragmentów książek na pamięć, swoim uśmiechem, otwartością, dobrocią. Jakby wyparował,na jego miejsce przyszedł zupełnie inny człowiek,którego znienawidziłam.

W końcu nastał ten czas, skończyłam szkołę, zdałam egzaminy,dostałam się na studia do USA. Wszystko wydawało się prostę. Czułam,że wszystko złe zostawiłam za sobą

I Hate Hardin Scott Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz