20. Oni są razem, zapomniałeś?

6.2K 567 80
                                    

Harry

*****

- A ty co byś zrobił na moim miejscu? - zapytałem, spoglądając na swojego przyjaciela.

Siedział obok mnie na kanapie, ściskając butelkę piwa w dłoni. Oglądaliśmy mecz. Mieliśmy już taką tradycję, że spotykaliśmy się na wspólne oglądanie. Kiedyś dołączał do nas Zayn, ale od czasu kiedy był w ciąży, wolał spędzać późne wieczory w swoim łóżku. Wielkimi krokami zbliżał się termin porodu, więc musiał się oszczędzać. Ciężko było mu namówić Liama, żeby przyszedł do mnie na mecz. Payne, jak na dobrą Alfę przystało chciał być przy ukochanym. Bał się, że w każdej chwili dziecko zapragnie przyjść na świat. Jak widać, Zayn miał dar przekonywania, gdyż brązowooki siedział wraz ze mną przed telewizorem, leniwie popijając alkohol.

- Nie wiem, Zayn był wolny, gdy ubiegłem się o jego względy - odparł szczerze, wzruszając przy tym ramionami. - Ale... powinieneś porozmawiać, powiedzieć prawdę.

- Wiesz, że to nie przejdzie - westchnąłem, odstawiając pustą już butelkę. - On jest ślepo zapatrzony w Aidena, ale ten nie zasługuje na niego.

- A ty zasługujesz? - zapytał po chwili. - Louis wie, że to ty wysyłasz ciągle Aidena na jakieś wyjazdy, szkolenia, delegacja, czy cokolwiek to jest?

- Siłą nie zaciągam go do samolotu - powiedziałem na swoją obronę. - Skusiły go pieniądze za to, dlatego się na wszystko zgadza. Ma wybór.

- To nie jest uczciwe względem Omegi. Pomyślałeś o nim? Musi mu być ciężko mieszkając samemu. Wiem, jak Zayn zachowywał się przez te miesiące. Omega potrzebuje kogoś, kto będzie dla niej wsparciem. Ciąża nie jest prostą sprawą.

- Aiden na pewno takim wsparciem nie będzie - mruknąłem, niechętnie zgadzając się ze słowami Liama. - Myślisz, że naprawdę powinienem odwołać Aidena i kazać mu wrócić?

- Czy to nie jest to, co obiecałeś jego Omedze? - Tym razem to on na mnie spojrzał, nawiązując do poprzedniej rozmowy. - Nie możesz być samolubny i myśleć tylko o sobie. Pomyśl, co czuje Omega.

- Louis ma mnie - powiedziałem cicho, zastanawiając się przez chwilę. - Zawsze może do mnie dzwonić i na mnie liczyć, on to wie. Do czego mu inna Alfa?

- Oni są razem, zapomniałeś? - westchnął, biorąc kolejny łyk zimnego piwa. - Czasami ciężko ciebie zrozumieć, Hazz.

- Mnie to mówisz? - zaśmiałem się. - Czasem sam siebie nie rozumiem...

Dalszą rozmowę przerwał nam komentator meczu. Ktoś strzelił gola. Nie zauważyłem który to piłkarz. Dopiero po chwili pojawiło się jego nazwisko na ekranie.  Manchester prowadził. Było jeden do zera. Liam klasnął w dłonie i pociągnął kolejny, spory łyk z butelki, uśmiechając się do telewizora. Westchnąłem ciężko i otworzyłem sobie kolejne piwo.

Postanowiłem nie obarczać Payne'a swoimi problemami. Jako Alfa stada miał ich nad wyraz dużo. Musiał o wszystko się troszczyć. Dodatkowo jego partner spodziewał się dziecka, a ja mu zawracałem głowę historią nieszczęśliwej miłości, która z początku była zwykłym zauroczeniem. Nie kontynuowałem dalszej rozmowy. Skupiliśmy się na oglądaniu i komentowaniu meczu. To był w końcu męski wieczór. Pociągnąłem z butelki spory łyk i wzrok wbiłem w piłkarzy biegających po murawie.

Po godzinie mecz się już zakończył. Leciał teraz wywiad ze studia sportowego, lecz mało nas on obchodził. Na stoliku przed kanapą stało kilka butelek po piwie. Sam wypiłem trzy, a Liam o dwa więcej. Sięgnąłem po pilota, chcąc zmienić kanał i włączyć jakiś film. Liam mnie uprzedził i wyłączył telewizor. Zsunąłem się na brzeg kanapy, chwytając garść prażonych orzeszków z miseczki przed sobą.

- Miałem tego nie mówić, bo obiecałem Zaynowi, ale jutro przychodzi do nas Louis - zaczął, powoli wypowiadając słowa.

- Czy coś się stało? - zapytałem zaniepokojony. Lou powiedziałby mi, gdyby było coś nie tak z dzieckiem, prawda?

- Nie, raczej nie. - Pokręcił głową i również poczęstował się orzeszkami. - Zayn jest Luną stada i czasami spotyka się z Omegami, daje jakieś rady, czy po prostu rozmawia. Myślę, że Omegi mają do niego więcej zaufania niż do mnie, wracając... pewnie wpadnie porozmawiać.

- Na pewno nie wiesz o co chodzi?

- Niestety - odparł. - Postaram się wycisnąć coś z Zayna, ale niczego nie obiecuję. Szanuję prywatność innych, co jest zrozumiałe. Na mnie już czas.

- Zostań jeszcze - poprosiłem. - Jeszcze po piwie?

- Ja już z nim stanowczo przesadziłem, Hazz. Może innym razem.

Podniósł się z kanapy, a ja zrobiłem to chwilę po nim. Przeszliśmy w stronę drzwi. Liam założył swoje buty i bluzę, po czym wyszedł, uprzednio się żegnając. Nie mieszkaliśmy daleko od siebie, ale jednak kawałek trzeba było przejść.

Wróciłem do salonu, sprzątając puste już butelki po alkoholu. Poprawiłem ozdobne poduszeczki na kanapie i zgarnąłem na dłoń okruszki po ciastkach. Na stoliku została tylko miseczka orzeszków. Szybko się z tym uwinąłem. Zmusiłem się, aby pójść jeszcze pod prysznic. Byłem zmęczony i nie chciało mi się, lecz byłem spocony po całym dniu siedzenia w sali konferencyjnej na spotkaniu w mojej firmie. Po szybkiej kąpieli poszedłem do sypialni. Z ulgą opadłem na materac, chowając twarz w miękkiej poduszce. Sen to było to, czego potrzebowałem.

Zanim usnąłem, przypomniałem sobie o jednej, bardzo ważnej rzeczy. Powinienem zrobić to od razu po tamtym spacerze z Lou, kiedy w rozmowie poprosił mnie, abym ściągnął Aidena. Liam miał rację, nie mogłem być samolubny i cieszyć się wspólnie spędzonym czasem z zajętą Omegą. Louis potrzebował swojej Alfy, a ja nie miałem prawa stawać im na przeszkodzie. Nie chciałem źle dla Louisa.

Sięgnąłem po telefon leżący na szafeczce nocnej, tuż przy lampce. Bez namysłu wybrałem numer swojego asystenta. Nie baczyłem nawet na fakt, że tam, gdzie obecnie się zajmuje może być trzecia w nocy. Odebrał po czwartym sygnale.

- Słucham, panie Styles - odezwał się zmęczony głos po drugiej stronie.

- Wracasz do domu, Aiden - powiedziałem. - Twoja Omega cię potrzebuje.

*****

Witajcie, kadeci!

Miło mnie zaskoczyliście pod ostatnim rozdziałem. Nie spodziewałam się aż tylu komentarzy ^.^

Miłego dnia/nocy x

Dziękuję za gwiazdki i komentarze ♥

Sweet but not mine ~Larry A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz