Louis
*****
Po wypiciu herbaty w salonie, Harry zaproponował obejrzenie filmu. Nie miałem nic przeciwko. Cieszyłem się, że zechciał jeszcze trochę u mnie zostać. Nie lubiłem samotności, chociaż teraz musiałem do niej przywyknąć. Póki co, ciszyłem się dobrym towarzystwem.
W telewizji nie leciało nic sensownego, więc zdecydowaliśmy się na film z płyty. Razem z Aidenem mieliśmy dość skromną kolekcję filmów, lecz udało nam się coś znaleźć. Oglądałem już parę razy ,,Kac Vegas", Harry niewątpliwie też, ale nie przeszkadzało nam to. Zanim jednak włączyliśmy, postanowiłem po raz kolejny skorzystać z toalety.
Gdy wróciłem do salonu, Harry czekał na mnie z miską popcornu, który zapewne zrobił w mikrofalówce. Była to jedna z przekąsek, którą kupiliśmy. Prażona kukurydza była jeszcze ciepła, co jak najbardziej mi odpowiadało.
- Zaczynamy? - zapytał zielonooki, podając mi miskę z przekąską.
- Tak. - Pokiwałem głową i obserwowałem, jak Alfa włącza film, odkładając w następnej chwili pilot na mały stoliczek przed nami.
Film z racji tego, że oglądałem go kilka razy, nie był zbyt ciekawy. Po kilkunastu minutach siedzenie zaczął boleć mnie kręgosłup, przez co zmieniałem pozycję. Starałem się zbytnio nie kręcić, aby nie zirytować swojego gościa. Harry jednak udawał, że tego nie widzi. Po jakimś czasie sięgnął po poduszkę i podał mi ją mówiąc, że teraz będzie mi wygodniej. I miał rację.
Nie dotrwałem do końca filmu. Powieki co chwilę się zamykały, a ja nie miałem siły walczyć z opadającą głową. Ten dzień był dość męczący. Nawet nie zauważyłem, kiedy usnąłem.
Gdy ponownie otworzyłem oczy, w pokoju panowała ciemność. Zamrugałem powiekami, próbują się rozbudzić. Zauważyłem, że nie siedziałem na kanapie, a na niej leżałem. Moja głowa spoczywała na czymś miękkim i nie była to poduszka. Było mi też ciepło. Kiedy poruszyłem nogami, stwierdziłem, że okryty byłem małym kocykiem. Próbowałem się podnieść, co jak zwykle wyszło mi niezdarnie. Moja ,,poduszka'' zaczęła się ruszać.
- Lou? - usłyszałem znajomy głos.
Harry sobie nie poszedł? Siedział tu przez cały czas, kiedy ja w najlepsze spałem? Zmarnowałem mu cały dzień. Zapewne miał ważniejsze sprawy na głowie, nić robienie za moją poduszkę. Czy jest za to zły?
- Przepraszam, usnąłem - powiedziałem, siadając prosto na kanapie. - Bardzo mi głupio, nie musiałeś tutaj zostawać, masz swoje życie i...
- Uwierz mi, że nie miałem na dziś żadnych planów. Nie zostawiłbym cię samego w niezamkniętym mieszkaniu - zapewnił. - Czuwanie nad tobą zupełnie mi nie przeszkadza.
Usłyszałem szmer, a po chwili telewizor się włączył, dając lekką poświatę. Teraz przynajmniej mogłem dostrzec twarz mężczyzny. Nie wyglądał na złego, nie. Na jego twarzy jak zwykle pojawił się drobny uśmiech.
- Troszeczkę zmęczył mnie dzisiejszy dzień - wyjaśniłem. - Chyba zaraz znów zasnę.
- Powinieneś przejść do łóżka, kanapa nie jest zbyt wygodnym miejscem na sen.
- Chyba masz rację.
Podnieśliśmy się z kanapy. Odrzuciłem koc na bok i ruszyłem do włącznika światła. Zmrużyłem oczy, krzywic się na zbyt jasne światło. Przyzwyczaiłem się do ciemności. Odprowadziłem Harry'ego do drzwi. Podziękowałem mu za wszystko, co dzisiaj dla mnie zrobił. Na koniec życzył mi dobrej nocy, wychodząc z mieszkania. Zostałem sam.
Kilka następnych dni wyglądało podobnie. Harry odwiedzał mnie codziennie, czasem wpadał tylko na godzinkę, gdyż zaraz musiał pędzić do firmy. Podobno pracowali teraz nad zdobyciem większej ilości klientów. Nie znałem się na tym, więc nie chcąc się skompromitować, nie pytałem o szczegóły.
Dzisiejsze popołudnie spędziliśmy na oglądaniu filmu. Tym razem to Harry przywiózł kolekcję swoich filmów, abyśmy coś wybrali. Byłem pod wrażeniem, ile ma płyt. Alfa przyznał, że przeważnie ogląda seriale na Netfixie i obiecał, że jeśli będę miał chęć, możemy wybrać się do niego. Zacząłem się zastanawiać, czy to byłby dobry pomysł. W domu Harry'ego nie byłem chyba od czasu gorączki.
Teraz, kiedy nastał wieczór, szykowałem się do kąpieli. Byłem już po kolacji i teraz tylko marzyłem o tym, aby się wyspać. Od czasu, kiedy Aiden mnie opuścił, nie wysypiałem się zbyt dobrze. Teraz powoli zaczęło się to zmieniać. Harry zajmował większą część mojego wolnego czasu, przez co pod koniec dnia nie miałem praktycznie żadnej energii i od razu zasypiałem.
Zamknąłem drzwi od łazienki i powoli ściągnąłem ubrania. Puściłem wodę w prysznicu, aby się nagrzała. Spojrzałem w dół na swój odstający brzuszek. Położyłem dłoń na ciepłej skórze. Zastanawiałem się, czy dziecko czuje moją obecność. Miałem nadzieję, że będzie zdrowe i silne. Wziąłem szybki prysznic, przebierając się następnie w ciepłą piżamę.
Po wyjściu z łazienki udałem się prosto do łóżka. Tam owinąłem się szczelnie kołdrą, wtulając twarz w poduszkę. Nie potrzebowałem wiele czasu, aby zasnąć.
Obudziło mnie walenie w drzwi. Ktoś dobijał się do mojego mieszkania. Zerwałem się z łóżka, nerwowo spoglądając w ciemny korytarz. Nie miałem pojęcia kto był za drzwiami. Miałem nadzieję, że ta osoba nie dostanie się do środka. Co, jeśli to był rozwścieczony Aiden? Może przyszedł się mścić? Okropnie się bałem. Serce biło mi bardzo szybko. Stałem przy łóżku i nie wiedziałem, co powinienem zrobić. Byłem przerażony. Krzyki ani uderzenia pięściami w drzwi nie słabły. Na drżących nogach podszedłem do parapetu, gdzie ładowałem swoją komórkę. Odłączyłem urządzenie od ładowarki i najciszej jak umiałem, poszedłem do łazienki. Tam zamknąłem się i stanąłem przy ścianie. Nie zapalałem światła. Bałem się, że jeśli ta osoba wedrze się do środka, od razu ruszy do łazienki.
Dłonie okropnie mi drżały, kiedy wybierałem numer do Nialla. Próbowałem się do niego dodzwonić, lecz nie odbierał. Mój przyjaciel miał mocny sen, czasem wyciszał też komórkę i nie było szans, aby mi pomógł. Wahałem się tylko przez chwilę, kiedy wybierałem numer Harry'ego.
- Hej, Lou, nie możesz spa... - zaczął Alfa, lecz przerwałem mu.
- Ktoś dobija się do moich drzwi. Boję się. Błagam, pomóż mi.
*****
Witajcie, kadeci!
Wiem, że naprawdę zaniedbuję was z rozdziałami, ale mam masę problemów na głowie. Niech się ten rok skończy :c
Postarajcie się z komentarzami, a jutro dodam nowy rozdzialik ^.^
Miłej nocy, kadeci ♥
Dziękuję za gwiazdki i komentarze ♥
![](https://img.wattpad.com/cover/185636599-288-k761547.jpg)
CZYTASZ
Sweet but not mine ~Larry A/B/O
FanfictionJak sprawić, aby Omega się w tobie zakochała? Albo inaczej... jak sprawić, aby zajęta Omega zwróciła na ciebie swoją uwagę? Czy fakt, że nosi pod sercem twoje dziecko coś zmieni? A może trzeba pozbyć się rywala, jakim jest obecny partner Omegi? Lou...