Rozdział 8

1.8K 97 6
                                    

Nicole 

Obudziłam się rano i spojrzałam na zegarek, który wisiał na ścianie. Dziesiąta rano. Od razu się rozbudziłam i wyskoczyłam jak poparzona z łóżka. Dlaczego nikt nie mnie obudził?! Zbiegłam na dół, ale nikogo nie było. Weszłam do kuchni i wzięłam do ręki kartkę, która była zaadresowana do mnie. 

"Dzisiaj i jutro, razem z Harry'm macie "wolne", bo musieliśmy z panem Styles'em pilnie wyjechać za miasto. Mama wcześniej wyszła i ma nocny dyżur, a jutro jedzie do babci. Tata." 

Super, jeden dzień w kancelarii i już mam wolne. Wzruszyłam ramionami i poszłam do góry. Wzięłam telefon i zeszłam na dół do salonu. Zrobiłam sobie tosty na śniadanie i ułożyłam się wygodnie na kanapie, żeby nadrobić odcinki Teen Wolf'a. Przy 3 odcinku ktoś postanowił zakłócić mój spokój. Westchnęłam i opuściłam cieplutki koc pod którym leżałam, żeby zobaczyć kto dobija się do mnie we wtorkowe popołudnie. 

Otworzyłam drzwi i ujrzałam w nich Harry'ego. Miał potargane włosy i cały był nie ogarnięty. Na nogach miał czarne rurki, a  jego tors opinał zwykły biała bluzka, na którą miał założoną szarą, rozpinaną bluzę. 

- Czemu jesteś w domu? Jest twój tata? - był strasznie zdzorientowany. Było to dla mnie zabawne, ale i on sam taki był uroczy. "Co ty wygadujesz babo!" 

- Nie martw się już tak. Wyjechali na dwa dni i mamy w tym czasie "wolne". Nic ci nie powiedzieli. - przymrużył oczy i poruszył przecząco głową. Był zły, ale odetchnął z ulgą. 

- Już myślałem, że zawaliłem i się spóźniłem. - zaśmiałam się cicho. 

- Chcesz wejść? - zapytała nie śmiało. Nie chciałam siedzieć sama w domu, a Harry okazywał się nie być taki zły. Może faktycznie, znowu się zmienił. Ciekawe na jak długo tym razem. Moja oferta lekko go zdziwiła, ale ochoczo przytaknął. Odsunęłam się na bok, żeby zrobić mu przejść do reszty domu. - Kawy, herbaty? - zapytałam zamykając drzwi. 

- Herbaty, poproszę. Może ci po..

- Nie, usiądź zaraz przyjdę. - uśmiechnęłam się do niego lekko. Dobrze mi się z nim rozmawiało pomimo tego co wczoraj się wydarzyło. 

Poszłam do kuchni i wstawiłam wodę w czajniku. Nadusiłam przycisk włączający, żeby woda mogła sie zagotować. Otworzyłam szafkę i myślałam którą z herbat wybrać. Mój wzrok spoczął na pudełku truskawkowej herbaty z mango, którą zawsze piłam kiedy Harry do mnie przychodził. To był nasz mały zwyczaj. Wyciągnęłam ją i zrobiłam tak jak zawsze, dodając do niego trochę miodu. Ciekawe czy będzie pamiętał. Wzięłam kubki i poszłam do chłopaka. Postawiłam przed nim kubek, a sama usiadłam zaraz obok loczka. Wziął łyka napoju. Kątem oka obserwowałam jego reakcję. 

- Taka jak zawsze. - uśmiechnął się lekko z nad kubka. Odwzajemniłam gest i skupiłam wzrok na chwilkę na serialu, dopóki nie poczułam czyjejś dłoni na moim udzie. Spojrzałam na niego pytająco. - Ja cię przepraszam, za wczoraj. Nie chciałem, żeby tak wyszło. - popatrzyła na mnie swoimi nieziemsko zielonymi tęczówkami. "Dasz radę Nikky, nie skupiaj na nich za bardzo swoich myśli..." 

- Rozumiem. - odpowiedziałam. Nie wiedziałam co innego mam mu powiedzieć. Co? Że mi się podobało? Żeby pocałował mnie jeszcze raz. Skanowałam przez chwilkę jego twarz, aż dojechałam do ust. Od razu oderwałam wzrok, żeby zatopić go w herbacie. "Patrzenie mu się na wargi będzie jednoznaczne idiotko." - skarciłam siebie w myślach. 

- Czemu unikasz moje wzroku? - zapytał prosto z mostu. "Nie pomagasz, Styles..."

- Ja? Unikać? - parsknęłam. - Czemu miałabym to robić? 

- No właśnie nie wiem. - nachylił się w moją stronę, a serce zaczęło mi bić sto razy mocniej, że byłam pewna, że on to słyszał. - Jesteś taka piękna. - szepnął mi do ucha. - Byłem idiotą żeby spierdoliłem to wszystko co pomiędzy nami było. - patrzyłam na niego uważnie. Przejechał wierzchem dłoni po moim policzku. - Gdybym mógł to naprawić... - zbliżył się i delikatnie musnął moje wargi.

Wyjął z moich rąk kubek i odstawił na stoliku. Pogłębił nasz pocałunek, a ja głupia cały czas go odwzajemniałam... Nie mogłam się oprzeć... Myślałam, że pozbyłam się Harry'ego z głowy, ale teraz dopiero widzę, że cały czas coś do niego czułam. Cały czas kłamałam samą siebie. "Nicole przestań..." - błagał mój wewnętrzny głos, ale nie mogłam. Byłam za słaba. Nawet się nie obejrzałam kiedy znalazłam się pod nim. Podpierał się rękoma, żeby nie zgnieść mnie. Położyłam swoje dłonie na jego szyi. Wreszcie w mojej głowie zapaliła się lampka. Przejechała dłońmi na jego torsy i lekko się odsunęłam, odchylając głowę na bok. 

- Ha-harry. - wyjąkałam. - My nie możemy... - spojrzałam mu w oczy. Był zdezorientowany. Nie mogłam dopuścić żeby nasze uczucie z przed paru lat znowu podbiło nasze serca. Nie mogło to się tak skończyć, musiałam się mu uprzeć. Co oczywiście będzie nie lada wyzwaniem. 

On jest aniołem, a ja zwykłym człowiekiem, który nie może się mu oprzeć...

_______________________

Przepraszam, że rozdział dopiero teraz, ale zupełnie straciłam poczucie czasu kiedy gdzie dodaję rozdział o.o Akcja pomiędzy Harry'm, a Nicole się rozwija... Mmm... Jak sądzicie co z tego wyjdzie? ♥♥ 

Za wszelkie błędy przepraszam, ale pisałam na telefonie :c 

♣ Czytasz = komentujesz, gwiazdkujesz ♣

All Of The Stars | H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz