Rozdział 19

1.1K 69 6
                                    

Harry 

Jeszcze tamtego wieczora wyjechałem razem z rodzicami do Holmes Chapel. Mieszkali tam moi dziadkowie, u których mieliśmy spędzić święta. Przez całą drogę słuchałem muzyki dla odprężenia, próbując wyrzucić ze swojej głowy tą brunetkę, która zawróciła w mojej głowie.  Nie udało mi się jednak tego zrobic. Cały czas powracał do moich myśli obraz jej miny kiedy próbowałem ja zatrzymać.

- Harry, synu co się dzieje? - zapytał tata kiedy wszedł do salonu. Leżałem tępo wpatrując się w sufit.

- Nic. - powiedziałem obojętnie, ale w mojej głowie aż krzyczało "Wyjdź człowieku!".

- Problemy z serudszkiem? - zapytał i tak po prostu usiadł na fotelu, żeby włączyć telewizor i zacząć oglądać mecz.

- Co? - zapytałem zdezorientowany. Usiadłem na łóżku i popatrzyłem na niego spod przymrużonych powiek.

- Widzę to po Tobie. Też byłem młody i nie raz cierpiałem z powodu dziewczyny. - wzruszył ramionami.

- I co wtedy robiłeś?

- Kiedy? - dopytał.

- No... na przykład kiedy zrobiłeś coś głupiego... pocałował przez przypadek inna.

- Harry... - ojciec zbeształ mnie swoim tonem głosu.

- Ja tylko podaję wymyślony przykład. - wyciągnąłem ręce w geście obronnym.

- Jakbym ja naprawdę kochał, to bym o nią zawalczył. Nie warto się poddawać, chyba że ta osoba znalazła sobie kogoś innego to nie warto rozwalać związku. Można mieć potem wyrzuty sumienia. - skończył a ja pokiwałem głową ze zrozumieniem. Wiedziałem, że chce o nią walczyć, ale bałem się odrzucenia. Zbyt mocno ja kochałem żeby znowu ja zranić. Z resztą, czy mógłbym zrobić coś jeszcze co by ja bardziej zabolało?

- Harry czy chciałbyś mi coś powiedzieć? - zapytał po chwili ciszy.

- Nie, nie. Dzięki tato. - powiedziałem i udałem się do swojego pokoju. Po drodze zatrzymał mnie głos mamy, która zawołała mnie do kuchni.

- Pójdź do sklepu. - powiedziała.

- Za...

- To pilne. - dodała. Westchnąłem, ale poszedłem założyć buty i kurtkę. Wziąłem niebieską czapkę i założyłem ją na głowę.

- No to co kupić? - zapytalem, stojąc w kuchni pomiędzy krzątającymi się kobietami.

- Kup kukurydzę w puszce, dwie tabliczki mlecznej czekolady, mleko i margarynę do pieczenia. - powiedziała mama, zapisując wszystko na małej karteczce. Podała mi ją, a następnie wróciła do przerwanej czynności.

Skierowałem się do najbliższego sklepu. Wziąłem czerwony koszyczek i ruszyłem w alejki w poszukiwanie potrzebnych produktów. Sięgnąłem po kukurydzę i wrzuciłem ją do koszyka. Wychodząc za rok wpadłem na kogoś. Chodzę tak nieprzytomny, że nawet w sklepie muszę wbiegać na zabieganych ludzi, którzy śpieszą się do domu, marząc żeby ten świąteczny szał się skończył.

Popatrzyłem na niewielką dziewczynę przede mną w czarnych włosach. Uśmiechnąłem się na jej widok. 

- Cześć Lizzy. - przywitałem sie z przyjaciółką. Popatrzyła na mnie, przyglądając mi się uważnie.

- Harry? - zapytała i uniosła brwi w zdziwieniu. - Jejku, wieki Cię nie widziałam! - powiedziała i chciała przytulić się do mnie, ale zetknęła się z moim koszykiem. - Ups.. - powiedziała i zachichotała. Odłożyłem koszyk i sam ją przytuliłem. - Czemu się do mnie tyle nie odzywałeś? - zapytała z oburzeniem kiedy się od siebie odsunęli.

- Dużo mówić. - uśmiechnąłem się do niej. - Ty lepiej opowiadaj mi czemu Ty tak długo się nie odzywałaś i co u Ciebie! - powiedziałem, a dziewczyna zaczęła mu opowiadać. Pamiętam jak byliśmy dla siebie nierozłączni. Teraz się to zmieniło i nie rozmawialiśmy ze sobą od wakacji. Trochę żałuję straconego z nią kontaktu, bo naprawdę ja bardzo lubię.

Po wyjściu ze sklepu, poszliśmy odłożyć zakupy i postanowiliśmy pójść się przejść. Może czas odnowić stare znajomości?

--------

Hej! Wiem, że dawno dodałam rozdział, ale obiecuję że teraz będą częstsze. Rozumiecie to, że zbliżamy się do końca? O.o

KOMENTUJCIE PROSZE! ♡

All Of The Stars | H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz