Rozdział 20.

1.2K 65 3
                                    

TOVE LO - HABITS (STAY HIGH)

Nicole

- Szczęśliwego nowego roku! - krzyknęłam i przyłożyłam butelkę z szampanem do ust. Pociągnęłam długi łyk i zaczęłam z powrotem tańczyć w rytm muzyki.

Byłam razem ze Sky na jednej z domówek u naszych przyjaciół. Dzisiaj postanowiłam odpuścić wszelkie myśli i zaszaleć. Po złożeniu sobie życzeń, moja blond przyjaciółka jednak mi gdzieś umknęła. Szukałam jej chwilę, ale po pewnym czasie ospuściłam. Skierowałam się do kuchni gdzie organizator przyjęcia robił akurat drinka.

- Heeej, Zayn! - podeszłam do niego, o mało się nie zabijając. - Szczęśliwego nowego roku! - powiedziałam mówiąc lekko niewyraźnie.

- Oj, Tobie to już starczy kochanie. - powiedział i objął mnie ramieniem w pasie, żeby poprowadzić na jakieś krzesło.

- Oj przestań Maliczku! - zachichotałam, a widząc jego minę zachciało mi się bardziej śmiać. Wzięła niedaleko leżący kubek z jakimś trunkiem, ale zaraz został mi odebrany.

- Ej! To było moje! - powiedziałam i zrobiłam naburmuszoną minę w geście oburzenia.

- Nie wiesz co tu jest. - wywrócił oczami.

- Zachowujesz się gorzej niż mój brat! - krzyknęłam na niego, będąc w dalszym ciągu zła za zabranie mi mojego drinka.

- Ale Ty nie masz brata. - powiedział i uniósł brwi. Popatrzyłam na niego chwilę i przymrużyłam oczy.

- Ah, no tak. - odpowiedziałam, na co Zayn wybuchł śmiechem. Machnęłam na niego ręka i wstałam, kierując się do salonu gdzie akurat grupka jakiś ludzi zaczynała grać w butelkę.

- Ktoś chce się przyłączyć jeszcze?! - krzyknął jakiś chłopak, a po głosie rozpoznałam że to Max.

- Ja! - powiedziałam entuzjastycznie i wyszłam z tłumu. Wpierdzieliłam się pomiędzy przyjaciela, a jakiegoś innego blondyna. Szatyn obok mnie zaczął grę, kręcąc na stole butelką po pustym piwie. Wypadło na jakąś rudą dziewczynę, której kazał zacząć się migdalić z facetem obok niej. Nie miała nic przeciwko, bo to był jej chłopak więc zaczęli się przy wszystkich namiętnie całować, a ludzie krzyczeli tylko "Gorzko! Gorzko!".

Po paru obrotach wypadło na mnie. Ludzie zaczęli się powoli rozchodzić gdzieś indziej, zmniejszając grono graczy. Blondynka spojrzała na mnie i postukała się palcem po brodzie, zastanawiając się nad wyzwaniem dla mnie.

- Co by Ci tu dać... - powiedziała i spojrzała na nieznajomego chłopaka obok mnie. - Oklepane, ale pocałuj go! - powiedziała i wskazała na niego. Odwróciłam głowę i spojrzałam w kierunku mojego wybranka. Chłopak patrzył na mnie z uśmiechem. Skądś kojarzyłam tę mordke...

- Taylor! - powiedziałam radośnie kiedy skończyłam fakty.

- No już myślałem, że nie rozpoznasz starego przyjaciela. - zaśmiał się.

- Ej, ej! Gramy dalej! Buziak! - nalegała blondynka. Wzruszyłam ramionami i cmoknęłam chłopaka w policzek.

- W usta! Jezus Nikky deklu! - powiedział Max i uniósł ręce do góry w geście irytacji. Wywróciłam oczami i razem z Taylor'em postanowiliśmy odejść z gry, żeby trochę pogadać. Wyszliśmy na taras gdzie było o wiele ciszej. Po drodze chwyciliśmy od skąpo ubranego kelnera jeszcze po czerwonym kubku z jakimś drinkiem.

Zaczęliśmy rozmawiać, śmiejąc się przy tym i wspominając stare dawne czasy. Zapomniałam jak bardzo brakowało mi rozmów z nim! Był tak pozytywnie nastawionym człowiekiem!

A co najważniejsze... Zapomniałam wreszcie o Harry'm...

--------

Hej misie! :3 wierzcie mi czy nie, ale teraz planowałam skończyć opowiadanie.

Tak, teraz. On kogoś znalazł, ona kogoś znalazła, przykro mi...

...ale wymyśliłam jednak inne zakończenie, więc jeszcze się ze mną tutaj trochę pomeczycie. :D

Rozdziały postaram dodawać się codziennie lub co dwa dni!

Jakie macie przeczucia co do zakończenia? Happy czy sad end? Co wniosą Taylor i Lizzy?

All Of The Stars | H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz