Harry
Siedziałem właśnie z Lizzy w Starbucks'ie. Postanowiliśmy się przejść na kawę, żeby pogadać jak za starych dawnych czasów.
- Oh, przykro mi. - powiedziała kiedy doszedłem do końca swojej historii, która wydarzyła się przez ten długi czas. Oczywiście zakończyłem ją rozstaniem z Nicole.
Niestety nie każda historia ma happy end.
- Ta, mi też. - westchnąłem. - Głodna? Może pójdziemy gdzieś na obiad.
- O tak! Z chęcią! Jestem strasznie głodna! - powiedziała i zachichotała cicho. Uśmiechnąłem się do niej lekko. - Pizza? - zaproponowała.
- Jestem za. - odpowiedziałem i poszliśmy w kierunku pizzerni
~*~
Po obiedzie zaprosiłem przyjaciółkę do siebie. Pod koniec obiadu zaczęliśmy wspominać nasze wspólne dzieciństwo, więc przy herbacie w ciepłym domu będzie lepiej niż w mroźnym parku czy nawet zatłoczonych sklepach.
- Jezu, Harry! Jesteś niemożliwy! - zaśmiała się dziewczyna kiedy opowiadałem jej jakąś historię z dzieciństwa. Dzisiejszy dzień mogę dodać do tych udanych. Nie pamiętam kiedy przez ostatni czas tak się śmiałem!
- Wiesz, po tamtym zdarzeniu miałem uraz do swojego domku na drzewie! Zabicie przez kogoś Twojego ukochanego misia jest porównywalne do morderstwa człowieka! - powiedziałem, śmiejąc się dalej. Pamiętam jak przeżywałem kiedy mój ukochany Teddy zleciał do wielkiej niszczarki do drewna pod domkiem. Był ze mną od zawsze, a pożegnałem się z nim w ciągu 5 sekund.
- Oj przepraszam. - wydusiła, próbując udawać powagę i szczerze nieźle jej to wychodziło, ale i tak zaraz wybuchnęła niekontrolowanym śmiechem. Dołączyłem do niej, po czym wysłuchałem jej historii o świętym Mikołajku.
- Pomimo że tak bardzo chciało mi się siku, to trzymałam całą noc, bo bałam się, że jak zobaczę świętego Mikołaja to nic nie dostanę, a poza tym nie wiem... bałam się go zobaczyć. - parsknęła. - Kiedy usłyszałam kroki na korytarzu wtedy to myślałam, że dostanę zawału. - zachichotała. Zacząłem się śmiać z niej. Taką właśnie ją zapamiętałem. Przewrażliwioną i nieśmiałą Lizyy, po której... no cóż... Może mały ślad został. Teraz widać, że stała się prawdziwą, pewną siebie kobietą i powiem szczerze, że jestem z niej dumny jak ojciec ze swojego dziecka!
Śmialiśmy się jeszcze chwilę, aż w pewnym momencie uspokolilśmy się. Opadłem plecami na łóżko i wpatrywałem się w sufit.
- Dawno nie spędzałem z Tobą tak dużo czasu. - powiedziałem w końcu. Położyłem ręce pod głowę, a dziewczyna po krótkim czasie położyła się obok mnie, kładąc chwilę później głowę na moim torsie.
- Trzeba to zmienić. - powiedziała. Wyczułem jak się uśmiecha.
- Zdecydowanie. - odpowiedziałem. Lizzy podniosła głowę i spojrzała na mnie. Nawet nie zauważyłem kiedy jej wargi spotkały się z moimi. Przemieściła się, siadając na moim brzuchu okrakiem i przejeżdżając dłońmi po mojej klatce piersiowej. Coś kazało mi odwzajemnić pocałunek, więc po mału, bardzo niewidocznie to zrobiłem. Pomimo że w pewnym sensie chciałem to zrobić, to jednak nie mogłem... Nie umiałem... Coś mnie blokowało od wewnątrz. Jakaś tajemnicza siła, która po każdym ruchu warg krzyczała "STOP!" włączając we mnie wszystkie hamulce.
Dziewczyna widząc moje małe zaangażowanie postanowiła się ode mnie odsunąć usiadła obok mnie po turecku i spuściła swój wzrok na palce, którymi zaczęła się bawić.
- Przepraszam Cię Harry... - zaczęła. - Nie powinnam.
- Spokojnie, rozumiem. - powiedziałem i usiadłem w tej samej pozycji na przeciwko niej. - Po prostu... nie wiem... nie mogę. Pomimo że niby skończyłem z Nikky to nadal mój umysł i serce się przy niej trzyma. - westchnąłem.
- Po prostu ją kochasz. - powiedziała i popatrzyła na mnie swoimi zielonymi tęczówkami.
- Tak... Tak mi się właśnie wydaje. Tylko szkoda, że ona tego nie widzi. - dodałem. Kiedy Liz chciała coś powiedzieć mój telefon zaczął dzownić. Posłałem jej krótkie, nieme przepraszam i udałem się w poszukiwania telefonu. Gdy go znalazłem, na wyświetlaczu zobaczyłem napis "Tata". Odebrałem bez chwili wahania.
- No co tam? - zapytałem.
- Harry, przyjedź do szpitala. Twoja babcia miała właśnie zawał...
++++
No i co dalej? ;-;
Został epilog... Smutno mi z tego powodu, nie sądziłam, że aż tak się zżyłam z tym opowiadaniem :c Dodam jeszcze dzisiaj więc wyczekujcie! ;-;
CZYTASZ
All Of The Stars | H.S.
FanfictionDwójka 3-cio licealistów - wydaje się, że się znają. Codziennie mijają się na szkolnym korytarzu, a tak naprawdę jedno wydarzenie połączyło ich bardziej. Uczucie wzrasta... Czy miłość pomiędzy nimi znowu zagości? Historia o Nicole i Harry'm - o ich...