2.

563 29 17
                                    

Od spotkania z Jeffem minęło już trochę czasu. Nie przyszedł ani razu. Może i to lepiej bo wiem że przynajmniej mi nic nie grozi. Nie może mi wyjść z głowy. Ciągle o nim myślę. Muszę się jednak z tym pogodzić że już nigdy więcej go nie zobaczę. Dzisiaj moja przyjaciółka z innej szkoły ma urodziny. Zaprosiła kilka osób w tym mnie na impreze nad jeziorem. Minus jest taki że ciągnie się obok gigantyczny las. Nie będe mogła na nikogo z rodziny liczyć by po mnie przyjechali. Babcia z dziadkiem pojechali do niemiec do wujka, ojciec wyjechał bo praca a mama nie ma prawa jazdy.
Przejrzałam co nowego na youtube, facebooku oraz innych portalach społecznościowych i wstałam. Spakowałam prezent dla niej oraz potrzebne rzeczy do worka.
Zeszłam na dół by coś zjeść. Taty już nie ma a mama pewnie śpi jeszcze. Przygotowałam tosty oraz herbatę i razem z tym ruszyłam na górę.

Włączyłam muzykę i jedząc wybierałam ciuchy z szafy. Była cudowna pogoda więc postanowiłam ubrać białą bluzę oraz czarne krótkie spodenki. Umyłam włosy, umyłam zęby, przemyłam twarz wodą, nałożyłam troche pudru i pomalowałam oczy. Ubrałam się i wysuszyłam włosy.

Zaczęłam ogarniać pokój. Malunek Jeffa powiesiłam nad biurkiem oraz kartkę od niego.. Zawsze kiedy ją czytam czuję jakiś taki niepokój. Mam tą cholerną nadzieje że w końcu przyjdzie. Nie czas na rozmyślania. Ogarniając pod łóżkiem znalazłam jakieś pudełko. Nie przypominam sobie bym takie posiadała. Usiadłam na łóżku i je otworzyłam.
Pierwsze co zobaczyłam to miętowa kartka.

"Hej Ola. Przepraszam, że poprzedniej nocy nie przyszedłem lecz miałem misję. Przyniosłem Ci coś na przeprosiny. Mam nadzieję, że Ci się spodoba! ~ Jeff."

Co? Czyli on jednak był? Czemu ja się nie skapnęłam! Tak to jest kiedy się nie sprząta pod łóżkiem.
Podarunek był owinięty ładnym papierem. Delikatnie go odwinęłam i zobaczyłam małego uroczego misia z kokardą. Fakt, trochę czasu już minęło od tamtej nocy, z miesiąc już będzie. Dlaczego więc przestał przychodzić? Przestań! To morderca! Może cie w każdej chwili zadźgać dla zabawy!
Położyłam misia na półce nad łóżkiem. Kartkę przyczepiłam do tablicy korkowej tam gdzie jest malunek Jeffa i jego kartka z poprzedniej wizyty..

Nagle mój telefon zawibrował.

Paula ;3
- czekam na ciebie z Nailem na dole ;*

Oh czyli jedziemy samochodem. Czyli jedno z nich nie pije! Słodko.
Wzięłam prezent oraz worek i wyszłam z domu.

-hejka! - wsiadłam do samochodu dwójki przyjaciół.

- hej, co tam? - powiedział Nail.

Nail to wysoki blondyn z niebieskimi oczami i blizną przechodzacą przez całe lewe ramie po starciu z jednym z morderców. Za to Paula to moja przyjaciółka ze starego osiedla jest o 2 lata ode mnie starsza. Ma długie blond włosy i zielone oczy.
Nieważne kiedy razem wychodzimy to biorą ze sobą Zacka z którym chcą bym była. Zack to typowy "Bad Boy"
Czarne włosy, czarne oczy, ładna cera troche blada, czarny ubiór. Każdy go zna, każdy go lubi tylko nie ja.
Jego rodzice pracują w policji i ścigają tych morderców. A on myśli że może mieć każdą.

Stoi tam. Czeka na nas gapiąc się w telefon. Oparłam głowę o szybę i spuściłam wzrok w telefon. Otworzył drzwi.

- siema siema.- rzucił prezent i sam wsiadł.

Rozmawiali przez całą drogę tylko ja sie nie odzywałam. Wjechaliśmy na leśną drogę. Zasięg padł. Uh. Podniosłam głowę. Zack odrazu się na mnie spojrzał. Odwróciłam głowę w stronę lasu. Była bardzo ładna pogoda. W końcu w oddali zobaczyłam dobrze nam znaną altane i jezioro. Wysiedliśmy w czwórkę i zobaczyliśmy Stellę czyli ta co ma urodzinki i reszte elity.
Na początku bo jest dość wcześnie graliśmy w różne gry, piliśmy alkohol tylko Nail nie pił bo prowadzi.
Robiło się co raz później i ciemniej.
Byliśmy już dość mocno pijani. Muzyka głośno grała. Zostawiłam towarzystwo i usiadłam przy jeziorku. Wpatrywałam się w tafle wody. Kręciło mi się w głowie.
Poczułam jak ktoś obok mnie siada. To był Zack..

- gramy w butelke.. Grasz z nami?- zapytał.

- nie.. może później.

- um, okej. Jak się czujesz?

- głowa mnie boli trochę.- próbowałam wstać. Zack zrobił to samo.

Był wyższy ode mnie o jakieś 25 centymetrów. Położył dłoń na moim policzku i delikatnie się pochylił.
Chciał złożyć pocałunek na moich ustach kiedy ja się odsunęłam.
On nie dał za wygraną i znowu spróbował. Zaczęłam się cofać.
Nagle usłyszałam krzyk z altany. Odskoczyłam od Zacka i pobiegłam do naszych kolegów. Siekiera była wbita milimetr od głowy Stelli. O nie.. Ja pamiętam tą siekiere. Ta sama została wbita w ramie Naila. Odwróciłam się w stronę lasu. Stał tam ogromny stwór.

What the..

Ten sam chłopak który prawie zabił Naila wskoczył do altany. Mogłam mu się teraz przyjrzeć. Miał szaro-kremową bluzę z paskami na rękawach oraz niebieski kaptur. Czarne podarte jeansy, pas przy której miał jedną siekierę, gogle gdzie lewe szkiełko było pęknięte, husta we krwi. Chwilke później za nim stanęło dwóch innych chłopaków. Jeden miał białą maskę z czarnymi ustami oraz oczami, ubrany był czerwoną koszule w kratę, zakrwawioną kremową kurtkę, dość jasne jeansy, na kolanie miał zakrwawiony bandaż oraz łom w ręce. Drugi miał czarną czarną kominiarkę z czerwonym odwróconym uśmiechem. Żółto-wyblakła bluza, czarne jeansy i pistolet który mierzył prosto w Zacka który stał za mną.

- nie chcemy tego robić ale jest nam potrzebna Aleksandra.- powiedział chłopak w masce. Zbladłam.
Widziałam że na twarzach wszystkich maluje się ogromne zdziwienie. Poczułam się słabo.
Złapałam Zacka za rękę bo czułam że moje nogi się uginają. Wszystko zrobiło się czarne...

Powiedz.. Jak mnie zabijesz?/Dlaczego Mnie Kochasz?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz