5. ❗:0❗

224 17 8
                                    

Soo.. Dowiedziałam się, że Jeffy umie grać na pianinie i niedługo ma zagrać dla mnie coś co przygotowywał przez te sześć lat jak mnie nie było.
Ma tekst również przygotowany. Czeka tylko na odpowiedni moment by mi to wszystko pokazać.
Dzisiaj ma ze mną podobno spędzić cały dzień. Zabiera mnie w specjalne miejsce. Dlatego się szykuję już drugą godzinę.
Wszyscy wiedzą o co chodzi ale nikt mi nie powie!
Anaś i Doll Maker jak pojechali do fryzjera to jeszcze nie wrócili zza światów.
Tobiaszysko, Katelate Timothy i Brianos pojechali na misję kilkudniową. Znów mnie zostawili samą.

- ALEKSA, JEFF MÓWI, ŻE MASZ JUŻ WYCHODZIĆ!- z mojej zacnej szafy wypadła Sophie.

- ale, że sama? How?

- spokojnie, dasz radę.. Uwierz, Smile Dog zna drogę.

- okej..?- zaczynam się lekko stresować.

Pies stał przy drzwiach i się cieszył (w sumie jak zawsze)
Tak samo wszyscy z rezydencji stali albo na schodach albo w korytarzu.

- powie mi ktoś o co wam chodzi? Lagujecie mój mózg.

- leć, Jeff czeka.- powiedział Liu.

Wyszłam z domu wariatów wraz z Smilem. Pies kierował mnie w co raz gęstsze zakątki lasu. Jajebe, ten las jest więskszy niż dżungla amazońska.
W końcu dotarliśmy na miejsce. Jefferson siedział na kocu na środku ogromnego pola. To miejsce było magiczne.. Smile Dog pobiegł w las. Zostałam tylko ja i uśmiechnięty psychol..
Mój psychol..

Powoli usiadłam naprzeciwko Jeffa. Podniósł w końcu wzrok na mnie.

- więc. Chciałem spędzić dzisiaj z tobą cały dzień Ola, ponieważ teraz rzadko się widujemy bo wtapiasz się w naszą rodzinę co mnie bardzo cieszy. Mam nadzieję, że już niedługo będę mógł ci pokazać coś co szykowałem od dawna dla ciebie. Każdy w rezydencji wie o co chodzi.

- jak zwykle, tylko ja nie mam pojęcia haha.

- ucieszysz się.- położył ręce na moich udach.

Czułam jak lekko się rumienie. Oh feck.
He is so cute.
Stop it.
Nagle się przybliżył i dał mi buziaka w usta. I was like.. (pika w mediach)
Skąd ja tak angielski umiem?

- chciałabyś się przejść?- zapytał wstając.

- jasne!- z tobą zawsze i wszędzie.

- złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w las. Nagle tam znalazła się leśna droga.

Spacerowaliśmy dość długo, nie wiem czy dzisiaj jest jakiś ważny dzień czy coś. Zaraz go się zapytam.
Przyszliśmy nad jezioro. Nasze ulubione miejsce.
Tak cholernie dawno nie widziałam miasta, że powoli zaczynam się przyzwyczajać do wielkich patyków wyrastających z ziemi (mowa tu również o Slendermanie)
Oparłam się o bark Jeffa a ten mnie objął delikatnie gładząc mnie po głowie.

- czy dzisiaj jest jakiś specjalny dzień?

- o tak. I to bardzo, szkoda, że nie pamiętasz tej daty.

O teraz będe mieć rozkminę o co mu chodzi. O nie.

~♡~

Wracamy do bazy. Znaczy do rezy.
Jeff dzisiaj co chwile mnie całował, przytulał, mówił miłe rzeczy. COŚ TU WIDOCZNIE NIE GRA.

Kiedy przekroczyłam próg rezy bylo już ciemno. Wszędzie światła zgaszone i cisza. Jeff wepchnął mnue do salonu.

- STO LAT STO LAT, NIECH ŻYJE, ŻYJE NAM! A KTO? ALEKSANDRA!- dostałam zawału. Aż sie przesłodziłam. Wszyscy domownicy pamiętali tylko nie ja.

Salon był przepięknie udekorowany, wszyscy cudownie ubrani i wtedy Jeff klęknął przede mną.

Czekaj, co zrobił?!

- Aleksandro.. Zostaniesz moją.. Dziewczyną?

O BOŻE, O KURWA.
HOLY FECK.

OFICJALNIE ZOSTANIEMY PARĄ NA OCZACH NINY! PATRZ MAŁA KURWO.

- TAK!- rzuciłam się mu na szyję.

Wszyscy odetchnęli z ulgą.

- to teraz pijemy!- wydarł się Offen.

Ciągle mi polewali. Śmiałam się jak nigdy.
Nawet był wolny taniec. Uwiesiłam się na ramionach Jeffa powoli bujając się w rytm piosenki "slow dancing in the dark"
Byłam tak cholernie szczęśliwa w tym momencie. Nina mnie zjadała wzrokiem, jednak mam ją gdzieś. Wariatka.
Impreza przeniosła się na dwór. Traciłam kontrole przez alkohol. Zaczęłam się robić mega senna. Około 2:40 powiedziałam Jeffowi, że chcę z nim pójść do łóżka (?!)
Nie kontrolowałam tego zupełnie.
Poszliśmy do Jeffa do pokoju. Ledwo świadoma co się dzieje pocałowałam Jeffa ciągnąc go na łóżko.
Aleksandra spokojnie.
Film mi się urwał kompletnie w momencie kiedy Jeff ściągnął bluzę.

:0

Rano obudziłam się u niego w pokoju, tylko, że bez niego. Leżałam tylko przykryta kołdrą. Co się wczoraj działo? Ubrałam się w wczorajsze ciuchy i pobiegłam do toalety. Niedobrze mi. Zapewne to po takiej ilości alkoholu. Zgłodniałam..
Wszyscy zgonują po wczorajszym. TYLKO NIE JEFF. ON TO CHOLERNY MAGIK KTÓRY MA ŁEB DO ALKOHOLU.
Robił śniadanie.
Bez koszulki.
Ah.
Uspokój się, zachowujesz się jak dziecko.

- hej kochanie, wyspałaś się?- zapytał gdy tylko mnie zauważył.

- można tak powiedzieć.- usiadłam na blacie.

Jeff podszedł do mnie i mnie namiętnie pocałował.
Zjedliśmy razem śniadanie i poszliśmy na spacer ze Smile Dogiem.
Była cudowna pogoda, wszystko było idealnie aż do czasu kiedy znów zakręciło mi się w głowie i się słabo poczułam.

- Ola, wszystko w porządku?- zapytał obejmując mnie ramieniem.

- tak, tak. To zapewne przez to, że za dużo wczoraj wypiłam.- chłopak mnie przytulił. - chodźmy dalej.

- no co ty, idziemy do rezydencji, Smiley musi cię zbadać.

- oh boi, ale ty się zamartwiasz.- zaśmiałam się.

- bo jesteś moją dziewczyną, muszę się  się o ciebie martwić.- pocałował mnie w czubek głowy.

Nie powiem. To było urocze.

No i wróciliśmy do rezydencji. Poszłam do Smileya, jednak ten powiedział, że może się zatrułam alkoholem. TO ILE JA WCZORAJ WYPIŁAM?
Dodał tylko jedno "albo.."
Te "albo" mnie troche przeraziło.

- albo jesteś w ciąży.

Zbladłam.

- nie, nie, to niemożliwe.

- przyjdź do mnie za trzy, cztery dni. Zbadam cię dokładnie. Bo jeśli to zatrucie to powinno minąć.

- w porządku, dziękuję.

- nie ma za co.

Wyszłam. Zbladłam ponownie kiedy zobaczyłam Proxych na korytarzu stających przed gabinetem Smileya.

- cz-cześć chłopaki.- powiedziałam nerwowo.

TO TYLKO ZATRUCIE SPOKOJNIE.

- hejka Oluś! Coś ty taka blada?- zapytał Toby.

- j-ja? Blada? No co t-ty..

- słońce, co się dzieje?- zapytał Brian.

- nic, kochani muszę lecieć. D-do zobaczenia na obiedzie.

Uciekłam DLACZEGO JA SIĘ TAK JĄKAM?
Dafuq is goin on?

Help?

Powiedz.. Jak mnie zabijesz?/Dlaczego Mnie Kochasz?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz