Zapadła cisza. Czułam się niezręcznie bo wszyscy się gapili na mnie.
Teraz nadejdzie decyzja która może zmienić moje życie.
- em.. T-tak.
- TAK?!- wykrzyczeli wszyscy.
- tak haha.
- tak bardzo się cieszę!- przytulił mnie.. Cooo sieee staaaało?
- Slender, Helen przygotował dla ciebie pewną rzecz.- powiedział Tim.
- hmm?- stanął zaskoczony.
Helen wszedł z dużym płutnem i wręczył go Slendermanowi.
Były tam namalowane wszystkie creepypasty. Nawet ja.. Chyba za dużo emocji jak na Slendera.- moi drodzy ja nie wiem co powiedzieć.
- no jak to co? Zaczynamy impreze!- powiedział Offen i się zaczęło chlanie na potęgę.
Graliśmy w butelke, piliśmy, tańczyliśmy.. Znaczy. Oni się dobrze bawili ja siedziałam i patrzyłam co się dzieje. Nawet Slender pił. Jak? Nie wiem.
Co róż Toby mi polewał.
Aż w końcu poczułam się senna. Czy to źle świadczy? Muszę udać się do mojego pokoju.Aaalee mniee głoowaa boolii..
Udało mi sie wstać. Nie wiem nawet która godzina ale jest już późno.
Idę w kierunku schodów kiedy wszystko zaczyna mi się rozmazywać. Widzę.. Białe światło.Otworzyłam oczy.
- umarłam?- Nie.. gdzie ja kurwa jestem?
Chciałam się podnieść ale poczułam że mam coś w gardle. Moja mama odrazu zawołała lekarza.
Co? Moja mama? Co to za pojebany sen?!
Kiedy porobili mi badania i dostałam pić w końcu mogłam coś powiedzieć.- mamo? Co się cholera jasna stało? Gdzie ja jestem?
- spokojnie córcia. Za tydzień wyjdziesz ze szpitala. Wrócimy do domku..
- co się stało?!
- miałaś wypadek. Tydzień temu wracałaś ze szkoły i wpadłaś pod samochód. Zapadłaś w śpiączkę.
- co? Jaki tydzień temu?!
- no tydzień temu wpadłaś pod samochód wracając do domu i cię auto potrąciło.
- powiedz że to tylko zły sen.. Oni nie istnieją?!
- kto? Kochanie wszystko w porządku?
Rozpłakałam się. Błagam niech to będzie zły sen. Okropny sen.. chcę się obudzić obok Jeffa. Albo nawet na kanapie w salonie obok zkacowanego Candiego.
Nie wierze. Nie nie nie!- córciu co się dzieje??- widać że mama się martwi.
To jest niemożliwe że oni nie istnieją.
Bo nie istnieją. To był tylko sen. Najpiękniejszy sen. Poczułam że w końcu mam rodzinę. Osoby które mnie akceptują a nie drą mordy z powodu słabej nauki.
To już koniec.
To mój koniec.
Ja nie chce już..<♡>
Po tygodniu męczarni w tym jebanym szpitalu w końcu mogłam wyjść.
Dalej nie mogę się ogarnąć. Brakuje mi ich obecności. Ich darcia mordy. Sms na grupie.
Weszłam do mojego pokoju.
Kurwa to naprawde był tylko sen. Nie ma malunku z Jeffem ani kartek od niego. Nie ma misia na półce. Wszystko jest w idealnym stanie jak wyszłam z domu tamtego dnia i miałam wracać. Dlaczego więc "poznałam" Jeffa w lesie? Dlaczego byłam wtedy u cioci?
Może ja powinnam się tam udać?Jak najszybciej spakowałam do worka szkicownik, ołówek, gumke i temperówke. Wzięłam wodę i wsiadłam na rower. Pojade tam. Ja muszę go spotkać. Nie poddam się. Jestem pewna że oni istnieją.
Nie istnieją. To tylko twój umysł.
Jechałam jak najszybciej mogłam. Do lasu gdzie go "spotkałam" miałam z 5 kilometrów.
Tą trase pokonałam w mniej niż 20 minut.
Nie witałam się z ciocią tylko pojechałam wprost na to pole.Drzewo wiśni..
Rzuciłam rower na ziemie i usiadłam pod tym drzewem. Wyjęłam zeszyt i ołówek.
W myślach błagałam by nagle usłyszeć łamiącą się gałązke za sobą.Zaczęłam rysować Jeffa. Takiego jak w śnie. W domu pomaluje farbami.
Mijały godziny. Było słychać tylko wiatr i ptaki.
Nagle kropla wody spadła mi na kartkę.
Ja płaczę? Nie trać nadziei Ola. Zaraz przyjdzie!NIE PRZYJDZIE.
Zapłakana schowałam rysownik i rozejrzałam się dookoła siebie.
Próbowałam dostrzec wśród drzew białą bluzę. Czy może bluze Tobiego, Hoodiego czy Maskiego.Nic.
Nic.
Kurwa nic.
Wsiadłam na rower. Już miałam odjeżdżać ale jeszcze raz spojrzałam za siebie.
Albo mi się zdaje albo wśród drzew zobaczyłam czarny garnitur. Tylko że ta część lasu jest bardzo gęsta i mogło mi się przewidzieć.
Z płaczu głowa mnie rozbolała.
Jechałam do domu.
Zaczęło kropić.
Przyspieszyłam. Łzy zagradzały mi drogę. Ale dlaczego ja płaczę?Jeff..
🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌌
CZYTASZ
Powiedz.. Jak mnie zabijesz?/Dlaczego Mnie Kochasz?
Humor🖤JEFF THE KILLER🖤 Sezon 1. Drzewo wiśni.. Wielka polana.. Las.. Aleksandra poznaje seryjnego mordercę, który ją w sobie rozkochuje, kiedy nagle dziewczyna się wybudza ze śpiączki. Ola wraca do domu pełnego morderców, stając się jednym nich, lecz...