9.

350 21 6
                                    

Whoa. Tego bym się nie spodziewała. Czego on chce?
Kliknęłam w dymek czatu.

Jeff- hej, masz zamknięte drzwi od pokoju więc ci to napisze
Możemy się spotkać na dole o 22:00? Pójdziemy się przejść..

Odpisać? Nie.
Nie no ja taka nie jestem.
Cholera co ja mam mu odpisać?
"Noo Jeff ogólnie to jestem na ciebie zła że się przelizałeś ze swoją psychofanką i ogólnie mam ochote ci liścia strzelić."
Wtf nie.
ALE! Chciałabym pójść na spacer. Nie z nim. Może z Tobym? Chuj pójde z Jeffem.
Boże teraz widzę że ze mną gorzej niż z babą w ciąży.

Aleksandra- ta, chetnie z toba pojde sie przejsc.

Ale dojebałam beznamiętnie.

Jeff- coś się stało?

Aleksandra- nie, musze isc czesc.

Jeff- do zobaczenia..

UHUHU ALE MU DOWALIŁAM. UUU CSSS..
Uspokój się! Odwalisz się jak jakaś najlepsza laska w lesie. Ta chyba jak szczur na otwarcie kanału. Nieważne.
Która godzina? 20:00. Mam jeszcze dwie godziny. Długo zajęło mi to sporzątanie.
Zaczne coś wybierać z moich marnych ciuchów.

Oho! Mam spódniczkę!
Jest ona koloru granatowego i sięga mi do kolan. Jest rozkloszowana.
Do tego biały sweter. Uroczo to wygląda.
Uznałam iż jest to pokój typowo dziewczęcy to powinny tutaj być jakieś kosmetyki.
Obojętnie jakie ale kosmetyki.
Wbiłam do łazienki i przeszukałam wszystkie szafki. Uua są.
Kredka do brwi i tusz do rzęs.
Bardzo dużo.
Ale jednak coś!

Zrobiłam oczy jakoś by w miare wyglądały i rozczesałam włosy.
Wtf tutaj są nawet perfumy.
Biore!
Czuje iż jestem gotowa.
Mówiąc to w myślach, ciągle patrzyłam w lustro. Będę okazywać tą "beznamiętność". Pamiętaj Aleksandra! Nie jesteś o niego zazdrosna! Chcesz stąd wyjść i zapomnieć o nich. Nie jesteś zazdrosna o Jeffa.
Nie
Jesteś

Moje serce mówi co innego!
PRZESTAŃ GADAĆ SAMA DO SIEBIE.
przepraszam.
Która godzina?
21:20. Mam jeszcze tyle czasu.
Zobaczę co się dzieje na grupie.

Beni- ludzieeee

Jane^^- cooo

Gofrojad- słucham

Timothy- hm?

Hoodieś- wszyscy cię słuchamy

Beni- Slendimen ma za dwa dni urodziny, musimy mu coś jak co roku przygotować

Kendal pop- @Jane^^ ty wszystkim rozdajesz polecenia jak co roku

Jane^^- z chęcią (^w^)

Dżejson- więc.. Słuchamy

Jane^^- więc tak, Tobiasz, Tim, Brian wy zajmujecie się prezentem. Ma to być księga morderców świata bo wiem że takiej nie posiada.

Gofrojad- oke

Jane^^- laseczki, mam na myśli mnie Natalie Nina Aleksa i Sally (przekaze małej to) my zajmujemy się gotowaniem, tort i inne dania

Clocki- okej

Ninana- doblaa

Aleks- yup

Jane^^- Ben, wiadomo muzyka

Beni- duh

Jane^^- E-Jack, Jason, Candy, L-Jack, Jeff, Kagekauko, Puppet, Offen słuchacie się Anaś i Sophie w sprawie dekorowania

Offen- okeo przekaze E.J

Jane^^- Smiley, Vanill, Trenderman i Splendorman zajmują ją Slendermanem od godziny 11:15 do 16:30. MA BYĆ ZDALA OD REZYDENCJI!!!!!

Gofrojad- pierw dodajmy Smileya i Vanilla do grupy.

Gofrojad dodał użytkownika Doctor Smiley do grupy.

Gofrojad dodał użytkownika Nick Vanill do grupy.

Jane^^- SMILEY I VANILL CZAICIE?

Doctor Smiley- yup

Jane^^- wszystko dla wszystkich jasne, od jutra wszyscy biorą się do roboty. Mam na myśli skolowanie prezentu i ozdoby, składniki na tort i takie tam.

Gofrojad- w imieniu wszystkich- rozumiemy, dzięki Jane.

Jane to jednak ma głowe do takich rzeczy.

Nagle brzuch mnie rozbolał. O nie. Stres mnie złapał.
Dlaczego?
Wyszłam z mojego pokoju. Ostatno raz poprawiłam materiał spódniczki. Która godzina? Wróciłam się tylko po telefon.
21:50. Uh. Dasz radę. Po prostu go zlewaj najbardziej jak się da. Zbiegłam na dół po schodach.
Czekał oparty o ściane wpatrzony w telefon.

Podniósł wzrok.

- o możemy iść?- zapytał.

- mhm.- otworzyłam drzwi i wyszłam z rezydencji.

- Ola masz zamiar na mnie poczekać?

- mhm.

- czekaj.- złapał mnie za ramię i odwrócił w swoją stronę.- o co ci chodzi?

- o nic.- zaczęłam dalej iść.

Cała droga minęła w ciszy. Dotarliśmy nad jezioro. Ogromne jezioro. I to nie to jezioro które znam z dzieciństwa. Ono jest o dwa razy większe.
Weszłam na drewniany most. Widać że jest stary.
Jeff usiadł przy barierce tak że mu nogi zwisały. Zrobiłam to samo.

Cisza. Nieznośna cisza.

Co się ze mną dzieje? Czemu czuję się bezpiecznie przy Jeffie the killerze?
Powinnam się go bać.
On musi mnie zabić. Coś tu nie gra.

- Ola.

- hmm?- spojrzałam na niego.

- jest coś co musisz wiedzieć. Z resztą muszę ci to również pokazać.- wstał i podał mi rękę.

- o co chodzi?- spojrzałam mu w oczy.

Było słychać świerszcze w tle. Księżyć bardzo mocno świecił. Para unosiła się nad wodą. Była to magiczna chwila.

- po pierwsze.. Przepraszam za tą akcje z Niną.

- nie miałeś na to wpływu Jeff.

- mogłem bardziej uważać. Akurat musiała mi się trafić psychofanka.- odwrócił wzrok.

- no jebnięta to ona naprawde jest hahahah.

- hahah.. Taki urok fanek. Nie rozumiem ich. Szaleją za kimś kto może ich w każdej chwili zabić.

- to dlaczego nie zabiłeś Niny?

- ona jest niezniszczalna. Wariatka normalnie.

- no haha..- spojrzałam na wodę.

- strasznie głupio mi teraz. Wiem co oni wszyscy tam pisali tej nocy na tej grupie i Nina która się świetnie bawiła mną. Nie chciałem by to tak wyszło.

- nie tłumacz się Jeff. Już cii..- przytuliłam go..? Naprawde to zrobiłam.

Oddał uścisk.

- czuję że chyba zaczyna mi w jakimś tam stopniu na tobie zależeć.

- mi na tobie chyba też.

Jeff lekko się odsunął.

- jeszcze raz przepraszam Ola.

- nic się nie stało.. Naprawde..

Chłopak położył dłonie na mojej talii.
Lekko się pochylił.
Za to ja położyłam moje ręce na jego ramionach.

Co się zaraz stanie..?


⛼⛼⛼⛼⛼⛼⛼⛼⛼

Powiedz.. Jak mnie zabijesz?/Dlaczego Mnie Kochasz?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz