Zabunkrowałam się w swojej norze, zakryłam kocem, otuliłam poduszkami i włączyłam muzykę.
Czy to możliwe, że ja jestem w..
Nie. Nie jestem.
Aż tak mnie nie pojebało by wczoraj w nocy z Jeffem..
O BOŻE.
O KURWA.
Nie. Poczułam jakbym zaraz miała.. Uh niedobrze mi. Pieprzony alkohol..
Siadłam przy kiblu i zamknęłam oczy. Zaraz dusze zwymiotuje.
Co się ze mną dzieje? Bez przesady, aż tyle nie wypiłam.. Złapalam się za głowę i w tym samym momencie zgłodniałam. Umyłam zęby i spojrzałam w lustro.
Delikatnie podniosłam bluzkę odsłaniając brzuch.
Ktoś zapukał a ja podskoczyłam. Przestraszyłam się.- co jest?- zapytałam patrząc na Tobiego który stał we framudze drzwi.
- obiad za chwilę. Ola, co ty taka blada?- chłopak odrazu do mnie podszedł
- nie jestem blada. Ze mną wszystko okej. Gorzej się czuję po wczorajszej imprezie.- Toby mnie przytulił.
- chodź na dół, Slender zrobił specjalnie dla ciebie spaghetti.
- oo, kocham go!- złapałam Tobiasza za rękę i ściągnęłam go na dół.
Kiedy byliśmy już w jadalni spojrzałam na Smileya a on na mnie. Zestresowałam się i usiadłam powoli na moim krześle. Jadłam. Dokładka. Deser. Jeszcze dwa banany.
Kurwa.
Po trzech dniach ciągłego żarcia i wymiotowania stanęłam pod drzwiami Smileya.
Wejść czy nie wejść.
Zapukałam.- proszę!- usłyszałam Doctora.
- hej Smiley.. Ja przyszłam bo mi się nie polepszyło.
- oh. Siadaj.- wskazał na krzesło i zaczął czegoś szukać po szafkach.
- czego szukasz..?- zapytałam nie spuszczając z niego wzroku.
- muszę cię zbadać. Najpierw zrobisz test ciążowy.- wyciągnął z szafki pudełeczko z testem.
- pogrzało cię? Nie podejrzewasz chyba, że jestem w ciąży.
- właśnie nie mam pewności, jesteś blada, wymiotujesz ciągle, żresz kanapke z nutellą i ogórkiem kiszonym, ukrywasz się w pokojach.
- Smiley p-proszę cię.
- Ola, idź zrób test.
Wstałam i wzięłam od niego pudełko.
- p-pójdę do siebie, zaraz wrócę.
- w porządku.
Wyszłam z jego pokoju chowając pudełko w bluzie. Na korytarzu nikogo nie było.
Zamknęłam łazienkę na klucz. To tylko test. Nic ci nie wyjdzie.
Aleksandra nie jesteś w ciąży.Zrobiłam to. Pobiegłam tak szybko jak umiałam z kawałkiem plastiku do Smileya. Na szczęście na nikogo nie wpadłam.
- masz.- nie patrzyłam na plastik.
Doctor był cicho przez dwie minuty.
- Smiley, proszę powiedz coś bo zaraz zejdę.
- Ola. Spójrz na test.
- nie.
Do oczu napłynęły mi łzy.
- w porządku. Siadaj na krześle, pobiorę ci krew.
Nie wytrzymałam. Rzuciłam się na kawałek plastiku.
Dwie kreski. Mój świat świat się zawalił. Generalnie wszystko jebło.
Zakręciło mi się w głowie.- Aleksa, siadaj.- Doctor mnie posadził na krześle. Nie wiedziałam co się dzieje.
Smiley wbijał mi igły w rękę a ja tego nie czułam. Wstrzykiwał mi coś a ja patrzyłam się w jeden punkt.
- Olka.- otrząsnełam się.
- hmm?
- wszystko okej?
- em. Zniszczyłam sobie życie bachorem którego nie chcę, zniszczyłam życie swojemu dziecku bo jego ojcem są seryjni mordercy tak samo wujkowie. Zniszczyłam życie Jeffowi w tym momencie.
- co ty gadasz dziewczyno? To jest twoje dziecko.
- ale chcę usunąć te dziecko.
- spokojnie. Przemyśl to. Porozmawiaj z Jeffem.
- NO WŁAŚNIE. JAK JA TO JEFFOWI POWIEM?
- ja ci pomogę.
- naprawdę?
- tak. Najpierw powiesz o tym Slendermanowi. Później, jak będziesz gotowa to pójdziemy do Jeffa. Uspokój się i nie płacz.- wytarł mi łzy z policzków.
- niedobrze mi.- pobiegłam do toalety Smileya.
To niemożliwe.
Po mojej jak iż długiej przesiadówce w toalecie wraz z Smileyem poszłam do Slendermana. Chłopak zapukał do jego gabinetu i przepuścił mnie pierwszą.
- Slender, Olka ma ci coś do powiedzenia.- oboje usiedliśmy na fotelach.
- słucham cię Ola.- jego (brak) twarzy był skierowany w moją stronę.
- no.. Ostatnio jak była moja impreza urodzinowa..- znów poczułam łzy w oczach.- ja i Jeff.. No i wyszło t-tak, że..- zaniosłam się płaczem.
- spokojnie, Aleksa..- Smiley mnie przytulił.
- Aleksandro, co się dzieje?
- powiesz mu?- zamknęłam oczy próbując się uspokoić.
- Aleksandra jest w ciąży.
Slender zamkilkł.
Proszę Slendi powiedz coś.
- ja nie wiem co powiedzieć. Jestem w szoku. Takiej sytuacji jeszcze nie miałem.
Wtedy usłyszaliśmy pukanie do gabinetu.
- proszę..- powiedział Slendi.
Weszli Toby i Eyeless Jack.
- co się stało Ola?!- Toby odrazu do mnie podbiegł.
- co się dzieje chłopcy?- zapytał Slendi kładąc dłonie na blacie.
- dowiedzieliśmy się..
- że od roku..
- jesteśmy ojcami.- powiedzieli równocześnie.
Spojrzeliśmy na nich dziwnym wyrazem twarzy.
- znaczy.. Ja mam syna z tą dziewczyną co kiedyś przyprowadziłem.- powiedział Toby.
- ja również mam syna, ale z dziewczyną która mnie oszukała i wrobiła.
- która cię wrobiła?- zapytałam.
Wydłubie jej oczy.
Nawet o tym nie myśl dziecko moje.
Pff..
- opowiem ci o niej później. A co ci się stało?
- myślę, że mamy ten sam problem chłopaki.- powiedziałam.
- słucham?- zapytał Toby.
- jestem w ciąży.
CZYTASZ
Powiedz.. Jak mnie zabijesz?/Dlaczego Mnie Kochasz?
Humor🖤JEFF THE KILLER🖤 Sezon 1. Drzewo wiśni.. Wielka polana.. Las.. Aleksandra poznaje seryjnego mordercę, który ją w sobie rozkochuje, kiedy nagle dziewczyna się wybudza ze śpiączki. Ola wraca do domu pełnego morderców, stając się jednym nich, lecz...