Jestem w drodze do szkoły w samochodzie Alana. Razem z nami jadą Adam, Betty i.. Tymon.
Z Tymkiem ani jednego zdania nie zamieniłam. Jest poniedziałek, mój pierwszy dzień w szkole. Jedziemy przez gęsty las, za nami jadą Alex, Nathaniel, Sky, Rita, Wera i Lou. Prowadzi Weronika. Ma ona duży samochód.
Droga trwała jakieś 30 minut. Zdążyliśmy zajechać do sklepu i jeszcze załatwić w sekretariacie moje sprawy, że nowa i tak dalej.
Ruszyłam pod moją klasę z Betty i Ritą. Dziewczyna naprawdę jest miła dla bliskich jej osób!
Oczywiście każdego wzrok lądował na mnie, co było krępujące. Pierwszy rok zawsze jest trudny, a wbiłam się w październiku.
Weszłyśmy do klasy, co za przypadek, mieliśmy akurat lekcje wychowawczą.- dzień dobry moi drodzy.- weszła niska nauczycielka.- mamy nową koleżankę w klasie. Może wstaniesz i się przedstawisz?
Niechętnie i nieśmiale to zrobiłam.
Wyszłam na środek.
- em.. Mam na imię Emilia Woods.. Mam 16 lat. No jak prawie każy tutaj. Lubię rysować i czytać.- spojrzałam na nauczycielkę.
- do jakiej szkoły wcześniej uczęszczałaś?- zapytała jedna dziewczyna z tyłu.
- do liceum numer 2 o profilu biologiczno medycznym.
- oh, okej, siadaj proszę. Dzisiaj porozmawiamy o..
I przestałam słuchać. Betty specjalnie się dosiadła do mnie bym nie czuła się samotnie. Słodko.
Kiedy w końcu usłyszałam dzwonek mogłam pójść zapalić. Wraz z Alexem, Nathanem i Sky spotkaliśmy się przy tylnim wyjściu ze szkoły. Dużo osób się kierowało na tak zwaną palarnie. Zobaczyłam Tymona z jakąś dziewczyną i sześcioma chłopakami. Kleiła się do niego a on ją obejmował. Zagapiłam się na nim bo nagle odwrócił wzrok i spojrzał się na mnie dziwnie. Feck. Feck. Feck.
- hej, Emilie, wszystko w porządku?- zapytała Sky.
- tak tak, wszystko okej.- na moich policzkach pojawiły się rumieńce.
- chodźmy już bo zaraz dzwonek. Mówiłem ci, Emilie o fejmach tej szkoły? Kto jest tą "elitą"?
- nie.- spojrzałam na Alexa.
- powiem ci tak, należymy do tej "grupy" więc nie musisz się bać o brak akceptacji.- rzucił krótko Nathan.
- nie zbliżaj się tylko do Jordan, Layly i Sindy. Jordan to dziewczyna Tymona. Tymon należy, tak samo jak my do drużyny futball'owej.- powiedział Alex.
- hmm.. W porządku, kogoś jeszcze mam się obawiać?
- nie, chyba nie. PANI OD MATEMATYKI. TO JEST SUCZ.- krzyknął Nathan.
- matma to zło.- powiedziała Sky.
- zgadzam się.- powiedział Alex.
- wytrzymam.. Matma aż taka zła nie jest.- wszyscy spojrzeli na mnie jak na wariatke. Dosłownie wszyscy obok których przeszłam. Ups..
<♡>
Wyszłam ze szkoły z Betty i Ritą. Jako pierwsze skończyłyśmy lekcje z naszej "paczki"
Ruszyłyśmy w stronę KFC kupić dla wszystkich obiad. Chłopaki i dziewczyny dołączyli do nas i w końcu mogliśmy jechać do naszego "internatu"
Rzuciłam plecak w kąt i pobiegłam do kuchni za Betty. Byłam taka padnięta. Slenderos zrobił nam obiad i tak minął ten dzień. Odrobiłam lekcje z Betty, pomogłam jej.- Emi, pójdziesz ze mną, Adamem, Nathanem, Alexem i Tymonem do naszej bazy? Musisz poznać teren!
- ale, że teraz?
- tak! Teraz jest najlepsza pora!
- uh no nie wiem..
On tam będzie, twoja szansa by z nim porozmawiać.
- proszę.. Będzie fajnie, zobaczysz.
- no okej, okej.
Dziewczyna się ucieszyła i wybiegła z pokoju by po chwili wrócić z Adamem.
- więc idziesz z nami?- chłopak usiadł na krześle przy biurku.
- tak.- ze względu na niego. Uspokój się.
- świetnie, Nathaniel i Alex są już gotowi, czekamy na Tymona.
Uśmiechnęłam się. Ubrałam czarną bluzę bez nadruku.
Kiedy każdy był gotowy do wyjścia, Alex tylko Slendiemu powiedział, że wychodzimy.
Droga minęła w super atmosferze. Każdy się śmiał, nawet Tymon. Boję się cokolwiek do niego powiedzieć.
A chuj co mi szkodzi.- daleko jeszcze?- zapytałam spoglądając na młodych psychopatów idących obok mnie.
- jeszcze troche, zobaczysz, spodoba ci się to miejsce.- odpowiedział Tymon.
On ma taki spokojny głos. Taki czysty.
Zachwycam się tym jak jakaś mała dziewczynka.
Nagle weszliśmy na jakis bardzo stary most. Po bokach były skały obrośnięte przeróżnymi roślinami, a pod nami gigantyczna przepaść. Most miał drewniane szczeble które widać, że były cholernie stare, tak samo poręcz, tylko, że ona była pełna w różnych wyrytych imionach, inicjałach i tak dalej. Magiczne miejsce.
Na most, najpierw wszedł Nathan. Następnie Betty, Alex, ja, Tymon i Adam.
Czułam się niepewnie. Powoli stawiałam kroki w obawie, że ten most zaraz runie w dół.
Kiedy byliśmy na środku mostu wydawało mi się, że zaraz zemdleję. Tu jest jakieś 100 metrów w dół.
Lekko się zawahałam czy dalej iść.- chodź.- Tymon mnie objął a ja się go tak mocno złapałam, że myślałam, że mu żebra połamałam.
Powoli prowadził mnie przez most a ja nie skapnęłam się kiedy udało nam się przejść. Nadal obejmowałam Tymona a on mnie.
Delikatnie mnie puścił i wtedy ja od niego odskoczyłam. Kocham już jego perfumy.
Droga minęła w ciszy. Tylko Betty i Adam sobie rozmawiali.
Dotarliśmy do starego opuszczonego domu, ruszyliśmy na podwórko, które znajodwało się na tyłach i wtedy każdy z nas po kolei wchodził przez okno. Najpierw Nathan, Alex, Betty, ja, Adam i Tymek.- tutaj chcieliśmy zrobić imprezę halloweenową. Taki bal. Nie wiemy tylko jak sprowadzić tutaj ludzi, by po alkoholu nie pamiętali jak tutaj trafić.- powiedział Adam siadając na kanapie. Jest tutaj cholernie przytulnie.
Halloween już w tym tygodniu.
Podoba mi się ich plan.- możemy zrobić imprezę halloweenową, tylko z bliskimi wam osobami ze szkoły.- zaproponowałam.
- no właśnie! Na przykład jedno z nas, które ma prawko nie będzie pic, dajmy przykład Wera, ona w ogóle nie pije, ona wszystkich odwiezie.- ucieszyła się Betty.
- Tymek weźmie swoją dziewczynę plus jej koleżanki.- mmm chętnie poznam sucz.- my weźmiemy kilka osób, pogramy w butelkę, poopowiadamy straszne historie, fajnie będzie.- Alex usiadł na krześlę tak, że oparcie było z przodu.
- no i impreza zaplanowana.- powiedział Tymek.
Przesiedzieliśmy tam do późna. Nie wiem o której wróciliśmy, ale było późno.
Znowu ten most. Było cholernie ciemno przez co się podwójnie bałam. Kiedy wszyscy weszli na most, prócz mnie i Alexa zawahałam się. Tymek się odwrócił do tyłu i spojrzał na mnie.- idź Alex.- powiedział i podszedł do mnie. Kiedy Alex ruszył ten wyciągnął do mnie rękę.
Niepewnie ją chwyciłam i stanęłam na pierwszy szczebel.. No prawie stanęłam. Czułam już jak lecę te 100 metrów w dół..
Pomocy?
~♡~
CZYTASZ
Powiedz.. Jak mnie zabijesz?/Dlaczego Mnie Kochasz?
Humor🖤JEFF THE KILLER🖤 Sezon 1. Drzewo wiśni.. Wielka polana.. Las.. Aleksandra poznaje seryjnego mordercę, który ją w sobie rozkochuje, kiedy nagle dziewczyna się wybudza ze śpiączki. Ola wraca do domu pełnego morderców, stając się jednym nich, lecz...