Sobota, 08 luty 2020
Niall
Dopiłem do końca drinka, jednocześnie skupiając wzrok na rudowłosej kobiecie siedzącej przy barze. Była ubrana w krótką czarną sukienkę, która idealnie ukazywała jej atuty. W chwili, gdy nasze spojrzenia się spotkały, to posłałem jej czarujący uśmiech i trzy sekundy później przeniosłem wzrok na Irlandzkich. Przewróciłem oczami, gdy dostrzegłem jak Jake chciał chwycić kufel z piwem, ale przez swój stan nietrzeźwości po prostu go przewrócił na stolik. Na początku uznał, to za bardzo zabawne, ale zaraz zaczął marudzić, że rozlał i teraz nie ma co pić. Idiota.
Z rozmyślań wyrwała mnie Kate, która usiadła bokiem na moich kolanach i zarzuciła rękę na szyję.
- A tobie co? - rozbawiony uniosłem brew patrząc w jej zamglone od alkoholu oczy.
- Lubisz mnie choć trochę? - zapytała całkowicie poważnie.
- No trochę lubię. - wzruszyłem ramionami patrząc na nią podejrzliwie.
- Jeśli tak, to pójdź mi po drinka. - uśmiechnęła się słodko, na co od razu prychnąłem. - Ten barman mnie bezczelnie ignoruje! - oburzyła się.
- Wyglądasz jak wypindrzona nastolatka, co się dziwisz? - zakpiłem, a ona fuknęła i uderzyła mnie w ramię.
- Mam dwadzieścia pięć lat, wyglądam dojrzale. - burknęła zaciskając pomalowane na różowo usta.
- Jeśli tak mówisz. - powiedziałem rozbawiony. - Złaź, bo jesteś ciężka. - poklepałem ją w kolano posyłając wymowne spojrzenie.
- Ostatnio schudłam. - znowu się oburzyła marszcząc brwi, a ja z trudem powstrzymałem głupi uśmiech. Od ponad pół roku uczęszczała na siłownię i codziennie wieczorem biegała, więc zdecydowanie było widać efekty. Jednak uwielbiałem ją denerwować i to prawdopodobnie nigdy się nie zmieni, bo gdy była pijana, to można było ją tak łatwo podpuścić, że to aż absurd.
- Tak tego nie widzę. - pociągnąłem delikatnie za rąbek jej spódniczki. - Musiałbym cię zobaczyć w bieliźnie lub bez, żeby to ocenić. - uśmiechnąłem się zawadiacko i poruszyłem brwiami.
- W twoich snach chyba. - prychnęła, ale widziałem jak kąciki ust jej drżą.
- To już dawno. - westchnąłem teatralnie. - Teraz chciałbym realia. - wzruszyłem ramionami patrząc w jej oczy.
- Nie czaruj mnie, Horan. - machnęła rękoma tuż przed moją twarzą wykonując prawdopodobnie dziwny gest czarowania. - Nie uwodź mnie, marnie ci to wychodzi. - dodała i uśmiechnęła się kpiąco, na co prychnąłem.
- Nie chcesz, żebym zaczął to robić. - powiedziałem nonszalancko opierając się plecami o oparcie. Nachyliła się nade mną opierając dłoń na mojej klatce piersiowej.
- Nawet nie dasz rady. - szepnęła do mojego ucha i nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć wstała. - Idę po drinka. - uśmiechnęła się głupio, po czym spojrzała na chłopaków. Miałem wrażenie, że nagle zajęli się czymś innym udając, że wcale nas nie obserwowali. - Chcecie coś?
- Piwo. - jęknął Jake, a ona jedynie skinęła głową i udała się w stronę baru. Już miałem sięgnąć po paczkę papierosów, ale poczułem na sobie ich palące spojrzenia. Zmarszczyłem brwi i na nich spojrzałem, bo nie miałem pojęcia o co im chodzi.
- No co? - zapytałem opierając się plecami o oparcie, a nogi rozłożyłem i skrzyżowałem je w kostkach.
- Co to było? - zapytał Gerry skanując mnie uważnie swoimi zielonymi oczami, a następnie palcami przejechał po swoim wąsie. Zawsze tak robił jak przegrzewał swoje ostatnie, szare komórki.
YOU ARE READING
It's our paradise and it's our war zone II
Teen FictionKontakt wzrokowy trwający dłużej niż sześć sekund, bez odwrócenia wzroku, czy mrugania, ujawnia żądzę seksu lub morderstwa. © @nhftcp & @vasm4lik1 2019