Rozdział 13

1K 59 10
                                    


Gdzieś koło godziny 21 Hermiona powiedziała, że idzie do sklepu po następne paczki chipsów, i innych rzeczy, które zdążyli zjeść. Kiedy jej ojciec chrzestny spytał po co jej plecak, odpowiedziała, że to na zakupy, bo nie lubi nosić ciężkich siatek. Wyszła zanim Harry zdążył za nią pobiec. W rzeczywistości miała na teraz zupełnie inne plany.. Właśnie teraz, wybrała się na małą wycieczkę do Archiwum Ministerstwa Magii.... Niestety, nie miała pojęcia, że ktoś wyruszy za nią. Ktoś, kto również był sprytny. A nawet i sprytniejszy... Przeszła kilka przecznic i już miała skręcić w jedną z bocznych uliczek aby się teleportować w pobliże Ministerstwa gdy... Wpadła na coś dużego, miękkiego i.. czarnego. Miała strasznego pecha...

- Jak się udały zakupy panno Granger ? - spytała osoba na którą wpadła

Teraz wiedziała jedno. Miała przejebane. Teraz pytanie, Snape zaprowadzi ją z powrotem na Baker Street, czy też coś z nim wynegocjuje i pójdzie on razem z nią.

- Wiec ?- spytał nagląco

- Niech to szlag. - prychnęła wściekle

- Nie tym tonem panno Granger. A teraz czas wracać na Baker Street.- powiedział Snape

Chwilę później złapał ją pod pachę, aby mu nie zwiała. Pociągnął dziewczynę za sobą. Szli już jakiś kawałek. Spojrzał na nią. Była wściekła i naburmuszona. Z zaciętą miną i nieustającą chęcią walki patrzyła w jego czarne oczy. Uśmiechnął się chytrze, patrząc jej w oczy.

- Powiedz mi Granger, na serio ci aż tak na tym zależy?- spytał Severus

- Tak, chcę odkryć tę tajemnicę. Harry jest dla mnie jak brat. Nie mogę patrzeć jak cierpi w duszy. - odpowiedziała

Snape wyszczerzył się cwanie niczym Sherlock. Zaskoczyło ją to.

- No cóż, Hermiono, chyba nie mamy innego wyjścia.- powiedział jej Snape

Teraz to już zgłupiała. On powiedział jej po imieniu. Była zaskoczona, ale...Podobało jej się jak wypowiedział jej imię wprost do jej ucha.

- Czy pan profesorze, proponuje mi współpracę?- zapytała Hermiona

- A coś ty myślała? Wejdziesz do ministerstwa od tak? Myślałaś, że na takie coś puszczę ciebie samą? Zbyt dobrze cię znam, nieznośna dziewczyno. Jesteś bystra, potrafisz wiele, ale...Nie znasz ukrytych wejść do skupiska największej biurokracji zwanego Ministerstwem Magii. - powiedział cwanie Severus

- Co? To do Ministerstwa Magii istnieją tajne wejścia? Skąd pan to może wiedzieć? - zapytała zaciekawiona

- No wiesz, praca jako szpieg do czegoś zobowiązuje..- szepnął jej cicho Nietoperz

- Ach..no tak. Zapomniałam o tym. Taki nietoperz to wszędzie się wciśnie. - odpyskiwała Gryfonka

- No cóż, może i masz trochę racji.. - zaczął ale przerwał gdy dotarło do niego jak go nazwała - Czy ty przypadkiem nie obraziłaś nauczyciela? Minus 20 punktów od ....- dodał ale tym razem przerwała mu dziewczyna

- Idzie pan ze mną czy nie? Nie chcę tracić więcej czasu na drogę. W archiwum potrzeba go jak najwięcej aby coś w nim znaleźć. - powiedziała Hermiona

- Ach tak? To w takim razie... Komu w drogę, temu czas...Mam rację Granger?- odpowiedział Severus

Gryfonka pokiwała głową w odpowiedzi.

Granger!! Czyś ty zdurniała?! SevmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz