Rozdział 28

1K 54 14
                                    

- Dobrze. Kim jest poszkodowany uczeń? Kto odważył się dopuścić tego czynu? Macie dowody w związku z tą sprawą? – zapytał Evans rozpoczynając procedurę

- Tak. Tu masz zdjęcia obrażeń. Poszkodowany uczeń to Harrison Black. A czynu dopuścić raczyła się Dolores Jeane Umbridge. Jeśli będzie potrzeba, poślę po Harry’ego aby pokazał blizny jakie po tym zostały i opowiedział jak to dokładnie było. – odpowiedział Mycroft

- Ta Ryżowa Ropucha? Co ta jędza robi w szkole? – spytał zaskoczony Joe

- „ Czyli nie tylko my tak ją nazywamy”- pomyślała dziewczyna

- Knot chciał się jej pozbyć z ministerstwa na jakiś czas, więc wcisnął ją do Hogwartu na nauczycielkę obrony. Później zrobił z niej Wielkiego Inkwizytora i baba rozpanoszyła się jeszcze więcej. Teraz gdy Dumbledore gdzieś zniknął to rozpanoszyła się na jego stanowisku. Wszyscy mamą jej już dość. – wtrącił młodszy Holmes

- To prawda. Wszyscy nienawidzą tej wstrętnej Landryny. Wlepia szlabany za nic. Jest gorsza niż profesor Snape na eliksirach. A najgorsze jest to, że niczego nas nie uczy. Sama beznadziejna teoria, w której nie ma nic o zaklęciach obronnych. Na lekcji z nią czytamy tylko jakieś głupie podręczniki i robimy bezsensowne notatki. Zabrania nam nawet wyciągać różdżkę! – poskarżyła się Hermiona

- Jest aż tak źle? Przecież ona jest niekompetentna. Przecież wy musicie umieć się obronić. Zwłaszcza teraz kiedy wojna z Voldemortem rozgorzała na nowo.

- Tak. Jest fatalnie. Ona nie chce nas nauczyć niczego z praktyki, a Dumbledore nic z tym nie zrobił choć każdy zgłaszał to swoim opiekunom domu. – odpowiedziała Hermiona nieco z żalem

- To kto was uczy tego? Nie mów panienko, że sami szukacie wszystko i próbujecie się nauczyć. – powiedział Evans

- Tak proszę pana. Sami się uczymy po kryjomu po kątach. My starsi nadrabiamy materiał według  starych podręczników i innych książek z obrony znalezionych w bibliotece, uczymy się tego i staramy się przekazać tę wiedzę młodszym rocznikom. Nawet skopiowaliśmy nasze podręczniki z obrony z naszych ostatnich latach i staramy się im to tłumaczyć najlepiej jak potrafimy. Ostatnimi tygodniami trochę pomaga nam profesor Snape jak się dowiedział, że jest tak źle na obronie. Kiedyś prowadził zajęcia z Obrony gdy uczył nas profesor Lupin, a był przez kilka dni niedostępny. Profesor Snape pomaga nam kiedy zapytamy go o jakieś zagadnienie. Wtedy wyjaśnia i tłumaczy dokładnie jak tylko się da. Potem my staramy to sobie przekazać dalej. – odpowiedziała panna Holmes

-„ Uff. Było blisko.”- pomyślała czekoladowowłosa

Całe szczęście, że udało jej się wybrnąć z tej sytuacji. Nie mogła przecież powiedzieć o GD.

- No cóż. W takim razie mamy jeszcze jeden powód aby usunąć tę wiedźmę z Hogwartu. Dopiszę zaraz jej niekompetencję do akt procesowych.  – powiedział szef departamentu

Przez chwilę panowała cisza. Nie było słychać niczego prócz skrobania piórem.

- No dobrze. Chciałbym Jeszcze spisać zeznania Harry’ego jak to dokładnie było. – powiedział pan Evans

- Ja pójdę po Harry’ego. Odprowadzę też moja córkę do szkoły. – powiedział Sherlock

- A ja wezwę Syriusza. – odpowiedział Mycroft

Hermiona w tym momencie oburzyła się. Zamierzała być przy swoim braciszku, tak jak mu obiecała w święta, że zawsze będzie przy nim.

- Ja tu zostaję. Poczekam na Harry’ego. Chcę być przy nim. To nie tylko mój najlepszy przyjaciel. Harry jest dla mnie jak brat. W święta obiecaliśmy sobie, że zawsze będziemy przy sobie, kiedy drugie będzie tego potrzebowało. – powiedziała Hermiona nie dając za wygraną

Granger!! Czyś ty zdurniała?! SevmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz