Przyspieszyli jeszcze bardziej dzięki adrenalinie, mimo, że brakowało im już sił. Biegli jeszcze kilka minut. Tuż przy budynku ich nogi zaczęły odnawiać im posłuszeństwa. Ostatkiem sił wdrapali się po schodach oszklonego budynku i z hukiem wpadli do siedziby Scotland Yardu upadając na podłogę...
****
Nocna zmiana w Scotland Yard, siedzibie londyńskiej policji, zaczęła się dość nudno. Jak do tej pory nie mieli żadnych zgłoszeń czy interwencji. Dlatego sierżant Donovan, Anderson i inni funkcjonariusze obecni na tej zmianie całkowicie znudzeni wypełniali papiery piętrzące się na biurkach. Było spokojnie, w tle było jedynie słychać zegar, komputery, jakiś wentylator oraz grając niezbyt głośno radio leżące na jednym z parapetów. Ich nudną papierkową robotę przerwał nagle huk otwierających się szklanych drzwi od ich wydziału oraz łupnięcia uderzających dwóch ciał, który przy okazji strąciły jedną z waz przy wejściu. Wszyscy naraz podnieśli się ze swoich miejsc i ruszyli w tamtą stronę. Zauważyli, że to dwójka nastolatków, na oko 15 może 16 lat, która chaotycznie i w panice próbuje podnieść się z podłogi pełnej odłamków porcelany. Czterech funkcjonariuszy, którzy byli najbliżej, podeszło do nich aby im pomóc wstać.
- Proszę... - zaczęła dziewczyna
- ...pomóżcie. - dokończył chłopak
W momencie gdy podnieśli ich z podłogi, dwójka nastolatków na moment zemdlała, jak przypuścili, z wycieńczenia ponieważ wyglądali jakby przebiegli maraton bez przygotowania. Nie wiedząc co z nimi zrobić przenieśli młodzież na dwie kanapy. Po kilku minutach nieznani im nastolatkowie ocknęli się.
***
Pierwszą rzeczą jaką Harry i Hermiona zobaczyli byli pochylających się nad nimi z kubeczkami wody sierżant Donovan i Anderson.
Hermiona na wpół przytomnie rozglądała się po pomieszczeniu.
- Pani Donovan? Anderson? - zapytała Gryfonka
- Tak to my. - odpowiedział policjant
- Co się stało Holmes? - spytała Donovan rozpoznając dziewczynę
Młoda Holmes nadal była na wpół przytomna.
- Proszę... Sprowadź Czarnego Kruka... I mojego tatę też... I... I Syriusza też... - bełkotała dziewczyna
Mocno ściskała przy tym nieświadomie szmaragdową koniczynkę, z medalionu od Mistrza Eliksirów, który miała schowany pod sukienką. Była tak przerażona. Nie potrafiła w tej jednej chwili myśleć racjonalnie. Wtuliła się w swojego bliźniaka duszy, siedzącego obok niej już w miarę przytomnie, aby ukryć łzy spływające po policzkach. Harry widział jak bardzo była przerażona. On sam bał się, jednak będąc wcześniej więcej razy narażony na tak duże niebezpieczeństwo, był w stanie bardziej trzeźwo myśleć.
- Anderson, dzwoń po Grega. Wy, dzwońcie po braci Holmes, a ty po doktora Watsona. - wydała rozkaz Donovan
- Kim jest ten cały Syriusz? - zapytał jeden z policjantów
- To mój ojciec. - odpowiedział Harry z nadal bijącym sercem
- Jak się można z nim skontaktować? Jak dokładnie nazywasz się dzieciaku? - zapytał drugi
- Harry. Dokładniej Harrison Black. Mój tata to Syriusz Orion Black. Jest Aurorem.- odpowiedział chłopak
- Jak Lord Black? Jeden z tych magicznych delegatów Jej Królewskiej Mości? - spytała Donovan chłopca po cichu
- Tak, ale nie wiedziałem, że tata jest w służbach specjalnych samej królowej. - odpowiedział Harry
- Dobrze, w takim razie zaraz się tym zajmiemy. - odpowiedziała pani sierżant

CZYTASZ
Granger!! Czyś ty zdurniała?! Sevmione
FanficJest on - Severus Snape, wredny dupek, Nietoperz z hogwardzkich lochów, ale niezwykle inteligentny mężczyzna, niespokojny i cichy niczym woda. Jest ona - Hermiona Granger, nadzwyczaj inteligentna, jak na swój wiek, młoda czarownica, piękna dziewcz...