Rozdział 15

1.1K 64 9
                                    


Przejechała wzrokiem po tekście. Porównała daty, nazwiska i miejsca wpisane w dokument. Pisało dokładnie to samo, co na tamtych. Z tą różnicą, że co innego pisało w miejscu drugiego imienia i nazwiska jej przyjaciela oraz danych ojca... Na twarzy kasztanowłosej powstał szeroki uśmiech zadowolenia i satysfakcji, że miała rację.

- Mam!  Znalazłam to! Znalazłam!- krzyknęła szczęśliwa Gryfonka

Czy prędzej wybiegła ze swojego sektora poszukiwawczego i popędziła do umówionego miejsca, gdzie mieli się spotkać gdyby któreś z nich coś znalazło.

- Co tam masz? - powiedział ciekawy Sherlock

Gryfonka była tak rozpędzona, że zatrzymując się nie wyhamowała i wpadła wprost na Nietoperza. Ten jednak wykazał się refleksem i złapał ją zanim wyrżnęła się na podłogę.

- Pokaż, co tam znalazłaś mądralo. - powiedział Severus stawiając ją do pionu

- Znalazłam prawdziwy akt urodzenia Harry'ego. Teraz już jestem pewna, że tamten był podrobiony przez Dumbledore'a. - powiedziała Hermiona

Stanęła po środku i zaczęła czytać na głos.

- Harrison Syriusz Evans - Black
Urodzony 31 lipca roku 1980
Miejsce urodzenia: Szpital St. Munga w Londynie
Dane rodziców:
Matka: Lilliann Evangelina Black ( z domu Evans)
Ojciec: Syriusz Orion Black
Ojciec chrzestny: Remus John Lupin
Drugi ojciec chrzestny: Severus Tobias Prince - Snape
Matka chrzestna: Narcyza Amelia Rozalia Malfoy ( z domu Black)
Druga matka chrzestna: Minerwa Izabela Amentia McGonagall
Tymczasowy opiekun przyznany za zezwoleniem ojca: James Flemont Potter
*Wyznaczeni opiekunowie dziecka w razie śmierci matki i ojca dziecka: Severus Snape i Minerwa McGonagall.


* Podać jednego ojca chrzestnego i matkę chrzestną.


Kiedy skończyła czytać, była tak zdziwiona, że z wrażenia zakręciło się jej w głowie. Kartka, którą jeszcze chwilę temu trzymała wypadła jej z rąk, a sama poleciała do tyłu.    I tym razem Nietoperz wykazał się znakomitym refleksem. Kartkę natomiast pochwycił Mycroft, a potem Sherlock, który wyrwał ją bratu z rąk.

- Granger? Wszystko w porządku? - zapytał Severus

- Emm raczej tak.. A czemu profesor o to pyta? - oparła dziewczyna

- Boś się taka blada jakaś zrobiła. - odpowiedział Severus

- To chyba z za dużej ilości informacji na raz. A jestem strasznie zmęczona.- opowiedziała Hermiona ziewając


Cicho chwilę jeszcze rozmawiała z profesorem na temat jakiegoś eliksiru, który można byłoby ulepszyć. Jednak ich rozmowę przerwał im dość głośny komentarz Sherlock'a.

- Bracie, mam ochotę teraz zrobić coś temu staremu Dziadowi...- warknął Sherlock

Był wściekły. Chociaż... Nie... On dostał furii. Zdawało się, że za moment teleportuje się do gabinetu Dumbledore'a i udusi go własnymi rękami. Czemu? Sherlock polubił czarnowłosego chłopaka. Zwłaszcza, że było mało osób, które lubił. Widząc, że tak ważne dokumenty zdołały zostać podrobione tak, że nikt przez ostatnie kilkanaście lat nie dowiedział się o tym, pałał czystą furią. Furią, która siłą dorównywała huraganowi Catrina. Z taką złością patrzył na Mycrofta. Nie trzeba było dużo czasu, aby między tą dwójką wybuchła któraś z kolei kłótnia. To było jasne, że bracia Holmes nie odpuszczą sobie kłótni nawet w ostatnich dwudziestu minutach kończącego się roku.

Granger!! Czyś ty zdurniała?! SevmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz