Ze spuszczoną głową, naga szłam przez betonową, zimną podłogę by dotrzeć za cienką ściankę. Brało mnie obrzydzenie widząc ten niezbyt higieniczny prysznic. Zaraz za mną pojawił się Zayn.
-WEJDŹ. Pod. Prysznic- wysyczał i popchnął mnie. Zabolało, nawet najmniejszy dotyk boli. Mam już tyle siniaków i ran. Stanęłam w brodziku.
-Odkręć wodę- nakazał, zrobiłam to i pożałowałam. Na moim ciele wylądowały lodowate strumienie wody. Mogłam się tego spodziewać, że raczej na taki luksus jak ciepła woda nie ma co liczyć. Musiałam się przyzwyczaić. Podszedł Zayn i podał mi butelkę szamponu. Przyjęłam go od niego bardzo niepewnie, a on odszedł jeden krok w tył i obserwował mnie. Zimna woda kuła moje ciało i przypominała o każdej jednej ranie na moim ciele. Wszystko mnie bardzo piekło i szczypało. Wycisnęłam na rękę odrobinę szamponu i położyłam go obok stopy. Wtarłam kosmetyk w skórę głowy i włosy po czym zaczęłam myć. Głowa również bolała od szarpań Zayn'a, ale cieszyło mnie jedno, że będę czysta chociaż przez chwile. Kiedy piana z włosów została spłukana podniosłam butelkę szamponu i znowu go wycisnęłam. Myłam swoje ciało bardzo ostrożnie uważając na plecy i żebra. Zajęło mi to może jakieś trzy minuty. Gdy tylko skończyłam do razu wyłączyłam zimną wodę. Moje palce u stóp całkowicie skostniały, a ja cała się trzęsłam. Moje ciało pokryła gęsia skórka, a przez kręgosłup przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Zayn podszedł i podał mi wielki ręcznik, był trochę potargany. Odebrałam go od niego i zaczęłam osuszać nim włosy, kiedy skończyłam zabrałam się za wycieranie ciała. Owinęłam się tkaniną i wyszłam ze starego brodzika na podłogę.
-Oddaj ręcznik- rozkazał Zayn, a ja zmuszona byłam mu go oddać. Znowu byłam przed nim nago tym razem byłam przynajmniej czysta. Wpatrywał się we mnie dłuższą chwile, a ja trzęsłam się z zimna. Ręką przejechał po moim obojczyku i ramionach, a potem bo biodrach i pośladkach. Na jego dotyk mój organizm reagował gęsią skórką i falą dreszczy. Podał mi jakieś czarne majtki które założyłam od razu, a następnie wręczył mi T-shirt i skarpetki. Założyłam wszystko w ekspresowym tempie. Dalej było mi zimno, ale znacznie lepiej się czułam czysta i ten podkoszulek sięgał mi przed kolana więc byłam spokojna, że nie widać mi bielizny. Zastanawiałam się tylko dlaczego nie dał mi biustonosza. Ręcznik rzucił na umywalkę.
-Klęknij- rozkazał, a ja popatrzyłam na niego zdziwiona, ale wykonałam rozkaz. Zayn przeczesał moje włosy swoimi palcami, pewnie były rozłożone na wszystkie strony. Robił to dość delikatnie robiąc przedziałek na prosto. Po chwili zorientowałam się, że rozpina sobie rozporek. Przeraziłam się. Chwycił mnie za włosy jedną ręką, a drugą wyjął z bokserek swojego członka. Był duży, bardzo duży. Przełknęłam ślinę, oby nie kazał mi robić tego o czym pomyślałam. Błagam, nigdy się na to nie zgodzę!
-Weź go do buzi- rozkazał.
-Nie- wyszeptałam. Pociągnął mnie mocniej za włosy.
-KURWA! CO TY POWIEDZIAŁAŚ?!- krzyknął.
-SSIJ GO!- wydarł się.
-Nie Zayn- powiedziałam ponownie i się rozpłakałam. Nie mogłam tego zrobić, nigdy czegoś takiego nie robiłam i nie miałam zamiaru.
-Nie wyprowadzaj mnie z równowagi tępa idiotko, ssij go- powtórzył i przybliżył swego członka do moich ust. Otworzyłam je, a on wepchnął mi go do buzi wydając z siebie jęk. Wpadłam na pewien plan. On wsuwał i wysuwał grubego penisa, a ja po kilku sekundach ugryzłam go, ale chyba za lekko. Ten tylko syknął z bólu i odskoczył do tyłu. Nie czekając na nic innego wstałam na równe nogi i ominęłam go zanim zdążył mnie złapać. Miałam nad nim przewagę bo jego bolała męskość. Podbiegłam do drzwi. Idiota ich nie zamknął. Otworzyłam je i skręciłam korytarzem w prawo. Biegłam jakieś osiem metrów. Znalazłam schody i szybko po nich wybiegłam. Co chwile coś kuło mnie w stopy na których znajdowały się tylko skarpetki. Miałam wielką nadzieje, że uda mi się uciec, ale wiedziałam, że było to mało prawdopodobne. Na końcu schodów były drewniane drzwi. Popchnęłam je, a moim oczom ukazało się ładne wnętrze, nowocześnie urządzony korytarz. Wbiegłam na niego z bijącym sercem i skręciłam tym razem w lewo. Nie był to dobry wybór. Napotkałam na swojej drodze Lukasa i tego Christophera. Kiedy mnie zobaczyli stanęli jak wryci ,a ja cofnęłam się i szybko zaczęłam biec. Rzucili się za mną i już klika metrów dalej poczułam jak jeden z nich mnie złapał. Usłyszałam z dołu krzyki Zayn'a. Bałam się tak cholernie się bałam z nim zmierzyć, że zaczęłam się wyrywać, bić i kopać gdzie popadnie nie zważając na wszechobecny ból. Jak się okazało trzymał mnie Lukas, ale podszedł do niego Christopher i wziął mnie za nogi, a Lukas trzymał za ręce. Wyrywałam się jak umiałam, ale na marne. Byli zwinniejsi ode mnie.
-Uspokój się dziewczyno, uspokój się- powiedział Christopher.
-Jeżeli wkurwiłaś Zayn'a musisz się uspokoić bo zrobi ci o wiele gorsze rzeczy niż miałby w planach, dobrze ci radze- powiedział Lukas, ale ja ich nie słuchałam i dalej wierzgałam nogami i rękami. Słyszałam jak Malik wybiega po schodach
-Błagam wypuście mnie, błagam!- krzyknęłam, ale oni nie odpowiedzieli. Drzwi się otworzyły, a w nich stanął wkurwiony Zayn. Zaczęłam jeszcze mocniej się wyrywać, ale zostałam kopnięta w plecy. Zayn trafił dokładnie w szramy po pasku. Zasyczałam z bólu i wygięłam się. Płakałam, non stop płakałam.
-Ty mała suko!- podszedł i chwycił mnie za twarz. Christopher puścił moje nogi, a Lukas mnie wyprostował nadal trzymając za ręce. Stałam twarzą w twarz z Zayn'em. Napluł na mnie, ślina skapnęła z mojego lewego policzka mieszając się ze łzami.
-Za to co zrobiłaś czeka cie męczarnia, gwarantuje ci to- warknął i uderzył mnie pięścią w twarz. Wyplułam krew wprost na jego T-shirt. Popatrzył na plamę, starł ją ręka i uderzył mnie jeszcze raz. Byłam coraz słabsza, nawet się już nie wyrywałam.
-Zostaw mnie- mruknęłam, ale nikt na to nie zareagował.
-Zaprowadź ją na dół i przypnij do ściany, dobrze wiesz o co mi chodzi- nakazał Lukasowi. Swój wzrok przeniosłam na Christophera. Stał dwa metry dalej i wpatrywał się we mnie. Powiedziałam bezgłośnie "pomóż mi", ale on tylko mocno mrugnął. Wiedziałam, że mi nie pomoże, pracuje dla Zayna. Lukas prowadził mnie po schodach, a ja potykałam się co jakiś czas. Przeszliśmy korytarzem i spostrzegłam, że jest tutaj więcej pomieszczeń. Moje było na samym końcu. Wepchnął mnie do środka. Upadłam na obie dłonie i kolana.
-Nie wiem co zrobiłaś Zayn'owi, ale jest wkurwiony, bardzo wkurwiony i gdybym był choć trochę współczujący to na pewnie bym ci współczuł mała- powiedziała "pocieszająco" chłopak. Krew kapała mi z nosa. Podniosłam się chwiejąc na nogach. Lukas szarpnął mnie za lewy nadgarstek i ciągnął w stronę ściany z tymi różnymi rzeczami. Ustawił mnie przy dwóch belkach i rozszerzył nogi. Zapiął jedną potem drugą, a na końcu zajął się rękami. Stałam przypięta do ściany ze spuszczoną głową. Czułam się źle, bardzo źle. Nagle do pomieszczenia wszedł Zayn ze srebrną kamerą, którą już widziałam.
-Trzymaj to, będziesz nagrywał- powiedział do Lukasa, a ten pokiwał głową. Zayn podszedł do mnie i podniósł mi twarz.
-Masz przejebane złotko, masz przejebane- pokręcił głową. Chwilę później w drzwiach pojawił się jakiś inny facet, jak dotąd mi nie znany.
-Mam szefie- powiedział i wskazał na coś czarno-srebrnego.
-Świetnie Stan. Podłącz to- rozkazał, a brunet podszedł do gniazdka przy podłodze i włączył coś do prądu. Był to jakby opiekacz do chleba, gofrownica coś takiego. Była cisza nikt nic nie mówił, wpatrywałam się w Lukasa, a ten tylko się dziwnie uśmiechał, jakby nie mógł się doczekać tego co się stanie. Co stanie się ze mną. Po chwili urządzenie zapikało i zaświeciła się zielona lampka. Zayn podszedł pod urządzenie, a ten Stan podał mu metalowe szczypce zakończone plastikowymi rączkami. Mulat otworzył to i szczypcami wyjął jakieś czerwone żelazo w kształcie literki 'Z'. Uśmiechnął się pod nosem i podszedł do mnie.
-Lukas zaczynaj, a ty Stan zerwij jej bluzkę- rozkazał. Dwaj faceci uwinęli się migiem. Stan rozerwał mi podkoszulkę i rzucił na ziemie. Byłam przed nimi prawie naga i bardzo źle się z tym czułam. Zayn podszedł jeszcze bliżej i oblizał dolną wargę.
-Byłaś taka nieposłuszna Kimberly- powiedział i jednym silnym ruchem przystawił zaczerwienione żelazo do mojego brzucha po lewej stronie, tuż nad biodrem.
-AŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!- krzyknęłam desperacko i chciałam się ruszyć, przerwać ten piekielny, parzący ból, ale nie miałam jak. Zayn docisnął przedmiot do mnie jeszcze mocniej zaśmiał się i po chwili odkleił żelazo od mojego brzucha i rzucił go na podłogę, a ja płakałam. Pieczenie i ból który właśnie czułam był nie do opisania. Kiedy oparzyłam się wrzątkiem w palce bolało, a co dopiero od czegoś takiego. Powoli spojrzałam na swój brzuch. Uchodziła z niego jakby para. Obok lewego biodra widoczny był ślad literki Z. Lukas podszedł z kamerą i dał zbliżenie na to znamię, znamię które będę miała całe życie, to znaczy aż mnie nie zabiją.
-Jeżeli będzie jeszcze jeden taki numer Kimberly zostaniesz odznaczona takim znakiem na obydwu biodrach- ścisnął je- I na czole-dodał.
-Teraz się zabawimy- powiedział chamsko i wyjmując scyzoryk rozciął mi majtki które opadły na podłogę.
Stan i Lukas odsunęli się odrobinę, a Zayn rozpiął spodnie i wyjął swojego penisa. Zbliżył się do mnie maksymalnie.
-Nie, proszę, nie- wyjąkałam, a on się tylko zaśmiał.
CZYTASZ
Porwana||Z.M
FanfictionCo się stanie jak pewnego dnia zostanę porwana a z biegiem czasu w porywaczu się zakocham?Tego dowiecie się czytając.