Zayn
Nie. Nie. Kurwa NIE.
To nie jest możliwe. Nie Kimberly. Dlaczego to wszystko się dzieje? Dlaczego ona? Boże nie mogę w to uwierzyć.
Nawet nie wiem, kiedy moje oczy stały się mokre. Tak, ja Zayn Malik płacze.
-Stary, nie wiem co mam powiedzieć, przykro mi- wyszeptał Niall, który tak samo jak ja był w szoku.
Co teraz? Moja Kimberly…
Nie, w ogóle w to nie wierzę, to nie jest prawda. Ona na pewno jest cała i zdrowa. To wszystko to tylko jakiś pieprzony żart. Teraz tylko niech wyskoczą ukryte kamery. Tak, nagrajcie jak płaczę i powiedzie, że to kłamstwa.
-Ni-niall co teraz? Co ja mam robić?- zapytałem drżącym głosem.
Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek był w takim stanie. To jest naprawdę ogromny cios, nie mam pojęcia jak sobie z tym wszystkim radzić.
-Nie mogę powiedzieć, że wiem jak się czujesz, bo nie mam pojęcia, ale stary nie możesz się teraz załamać- w jego oczach również były łzy.
Siedzieliśmy tak w samochodzie na parkingu przed moim domem i gapiliśmy się w przestrzeń.
Dlaczego życie jest tak niesprawiedliwe? Ona nigdy nikomu nic nie zrobiła.
To ja powinienem być na jej miejscu. Ja zabijałem ludzi, znęcałem się nad nimi. To powinno przytrafić się mnie. Nie jej, nie mojemu Aniołkowi.
Jaki ja się kurwa ckliwy zrobiłem…
Kto by pomyślał, że nawet największy skurwiel dzięki miłości może tak zmienić swoje życie. To wszystko dzięki niej. Mimo tego pieprzonego porwania, znęcania się nad nią, ona potrafiła mi zaufać, pokazać czym jest miłość. I choć nie było kolorowo, było pełno momentów, które zapamiętam do końca życia.
Kimberly jest osobą, dzięki której wyszedłem na ludzi, nigdy przenigdy jej tego nie zapomnę. Ona zawsze będzie w moim sercu, zawsze będzie częścią mnie.
-Muszę tam jechać- powiedziałem bez większego zastanowienia.
Nie wyobrażam sobie, żebym teraz siedział spokojnie w Miami. Obiecałem sobie, że nigdy nie wrócę do Londynu, jednak nigdy nie spodziewałem się, że będę w takiej sytuacji.
-Myślę, że powinienem pojechać z tobą, trzeba też powiedzieć Chrisowi. Jakby nie patrzeć jeszcze dwa miesiące temu była bliska nam wszystkim- stwierdził Niall, kiedy wchodziliśmy do mojego domu, a ja poinformowałem go o moich planach wyjazdu.
Nie chciałem na siłę ciągnąć ich ze sobą, ale jak już sam to zaproponował, to nawet się cieszę. Dobrze jest mieć kogoś bliskiego i zaufanego przy sobie.-Jeśli tylko chcesz. Ja od razu zajmę się szukaniem możliwie najszybszego lotu- poinformowałem i od razu poszedłem po swojego laptopa i włączyłem go.
-Coś się stało?- zapytał Chris, który nadal mieszkał u mnie.
-Tak. Już wiem gdzie jest Kim- wyjaśniłem nie odrywając wzroku od ekranu komputera.
-O to świetnie- ucieszył się- A dokładniej?- dopytywał.
-W Londynie- odpowiedziałem krótko, ciągle przeglądając strony, na których można kupić bilety lotnicze.
-Och- westchnął tylko i już nic więcej się nie odzywał.
-Znalazłeś te bilety?- tym razem zapytał mnie Niall, który właśnie wyszedł z łazienki.
-Bilety? To znaczy, że lecisz do niej?- wciąż dopytywał Chris.
W sumie nie ma się co dziwić, bo odkąd wszedłem do domu pewnie zachowuję się co najmniej dziwnie z jego perspektywy, a nic mu nie wyjaśniłem.
-Lecimy- sprostował blondyn.
-Wyjaśni mi ktoś w końcu, o co dokładnie chodzi?!- zapytał już nieco poirytowany.
-Proszę Niall powiedź mu... Ja nie dam rady, nie mogę się skupić- stwierdziłem, wciąż przewijając te głupie strony, na których nic nie mogłem znaleźć.
-Powiem ci to prosto z mostu, nie będę owijał w bawełnę- zaczął blondyn- Kim jest chora, ma białaczkę- powiedział, a Chris już więcej o nic nie pytał.
CZYTASZ
Porwana||Z.M
FanfictionCo się stanie jak pewnego dnia zostanę porwana a z biegiem czasu w porywaczu się zakocham?Tego dowiecie się czytając.