Rozdział 27
Przetarłam dłońmi moje zaspane jeszcze oczy. Odwróciłam się na bok i poczułam czyjąś obecność. Podniosłam oczy i zobaczyłam śpiącego szatyna. A no tak, zapomniałam, że wieczorem zasnęłam razem z Zayn'em na jednym łóżku. W sumie to wczorajszy dzień był całkiem przyjemny. Taki miły Zayn to jakaś odmiana. Można z nim normalnie porozmawiać. Nie wrzeszczy, ani nie bije. No po prostu ideał! Nie Kim nie możesz tak o nim myśleć. Nie pamiętasz już jak cię skrzywdził?! Skarciłam się w myślach.Przez to całe zamyślenie, nie zauważyłam nawet, że nadal leżę w ramionach Zayn'a. Swoją drogą całkiem dobrze się w nich czułam. Tak bezpiecznie. Nie! No i znowu o tym samym. Proszę cię mózgu przestań w taki sposób myśleć o tym nieziemsko przystojnym chłopaku. AAAA!! Zaraz zwariuję. Muszę gdzieś iść, Muszę wyjść z tego pokoju i już o tym wszystkim nie myśleć. Delikatnie wyślizgnęłam się z objęć Zayn'a i zeszłam z łóżka. Cicho podeszłam do drzwi i równie ostrożnie opuściłam pomieszczenie. Nie chciałam obudzić brązowookiego, bo kto wie, może pamieć mu już wróciła, a wtedy to nie byłoby zbyt wesoło. Szłam wzdłuż korytarza, mijając przy tym sporo drzwi. Prowadziły, one pewnie do następnych pokoi, albo jakiś sal tortur. Nie byłam jednak aż tak wścibska i postanowiłam do niech nie zaglądać. Nagle moim oczom ukazał się Christopher.
-Hej Kim, porozmawiałaś z Zayn'em tak jak cię prosiłem?- zapytał mnie od razu, kiedy do niego podeszłam.
-Tak pewnie, w sumie to nawet miło nam się rozmawiało. Taki Zayn ze straconą pamięcią to fajny Zayn- powiedziałam z uśmiechem.
-Dziękuję ci Kimberly, Mówiłem, że on jest całkiem spoko, tylko trzeba go lepiej poznać.
-Mimo tego, to i tak czuję przed nim pewną obawę- powiedziałam i spuściłam wzrok.
-Teraz już się nie musisz martwić-jego głos był pokrzepiający, pogładził mnie po ramieniu.
-Tak w ogóle, to mam dla ciebie niespodziankę, chodź za mną- powiedział i pociągnął mnie za sobą.
Nie zdążyłam nawet nic powiedzieć. Po chwili staliśmy już przed ozdobnymi drzwiami ze złotą klamką. Ten dom to cały jest taki ładny, oczywiście z wyjątkiem piwnicy. Tam jest okropnie. Ciekawa jestem skąd oni mają tyle kasy, żeby mieć taki dom. Coś przeczuwam, że nie zajmują się tylko handlem narkotyków.
-Zamknij oczy- z zamysłu wyrwał mnie głos Chrisa.
-Ale po co?- zapytałam zdziwiona.
-No zamknij, bo sam to za ciebie zrobię- zagroził z uśmiechem.
-No dobrze już, dobrze- wykonałam jego polecenie.
Zamknęłam oczy i poczułam dłoń Christophera na swojej. Usłyszałam otwierające się drzwi. Byłam strasznie ciekawa, co mnie tam czeka. Może kolejne tortury? Poczułam lekkie pociągnięcie za rękę i odruchowo zaczęłam iść za Chrisem.
-Możesz już otworzyć oczy- powiedział.
Wykonałam polecenie i zobaczyłam duży, nowocześnie urządzony pokój. Całe pomieszczenie było w odcieniach czerni i bieli. Przy ścianie stało łóżko, a po drugiej stronie szafa i komoda. W pokoju znajdował się także telewizor i niewielkie radio. Całe pomieszczenie oświetlone było niewielkimi promieniami słońca, które wpadały do środka przez duże okno.
-Po co mnie tutaj przyprowadziłeś? Chciałeś mnie już całkiem dobić?!- zapytałam podniesionym głosem.
-Nie, no co ty. Chciałem ci tylko pokazać twój nowy pokój, ale jak ci się nie podoba to zawsze możesz wrócić do piwnicy- powiedział dość oschle.
-Naprawdę? Nie no pewnie, że nie chce. JA już tam nigdy nie chce wracać- powiedziałam szybko.
-No to dobrze, do czasu aż Zayn nie wróci do pełniej świadomości to możesz tutaj zostać- oznajmił i zbliżył się do drzwi wyjściowych.
-A co ze Spencerem?- zapytałam.
-Nie musisz się o niego martwić. Tak jak obiecałem on też ma już zapewnione lepsze warunki. A i w szafie znajdziesz jakieś lepsze ciuchy, bo w tych łachach raczej nie chcesz już chodzić nie?- powiedział i puścił mi oczko.
-Dziękuję ci za wszystko- powiedziałam i zaczęłam rozglądać się dokładniej po pomieszczeniu.
On tylko uśmiechnął się do mnie serdecznie i opuścił pokój. Nie mogę uwierzyć w to, że mam TU swój pokój. Tak, wiem, że długo to może nie potrwać, bo w końcu Zayn sobie wszystko kiedyś przypomni, ale chyba mogę się chwilę cieszyć. Zaczęłam rozglądać się trochę po pomieszczeniu. Na prawdę jest ładnie urządzone. Usiadłam na łóżku, podciągając kolana pod brodę. Zastanawia mnie to, dlaczego, gdy teraz mam większe szanse na ucieczkę, tak w głębi nie chcę nigdzie uciekać. Wiem, brzmię cholernie głupio, ale w tym momencie Zayn jest inny... taki miły i prawdziwy. Totalne przeciwieństwo tamtego chłopaka, któremu ból innych sprawiał przyjemność, który poniżał mnie na każdym możliwym kroku. Wczoraj, kiedy do niego przyszłam, byłam cholernie zdziwiona jego zmianą. Pewnie nie potrwa to długo, a najbardziej boję się tego, że gdy odzyska pamięć, będzie jeszcze gorszy, niż wcześniej. Nadal nie wiem do końca do czego on może być zdolny. Tak na prawdę, chciałabym go teraz lepiej poznać. Porozmawiać z nim normalnie, a może nawet coś więcej. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. To tutaj ktoś puka? Zdziwiłam się.Zayn
Otworzyłem wolno moje mocno zaspane oczy. Przekręciłem się na bok i zauważyłem, że nie ma koło mnie osoby, obok której wczoraj zasnąłem. Trochę się zdziwiłem. Dlaczego ta piękna dziewczyna tak szybko wyszła. Postanowiłem wstać. Czułem się już na prawdę dobrze, no może oprócz głowy, bo tam nadal odczuwałem ból, no i oczywiście wielu rzeczy w dalszym ciągu nie pamiętam. Zarzuciłem na siebie skórzaną kurtkę wiszącą na krześle, odłączyłem wszystkie kabelki, które były przypięte do mojego ciała i wyszedłem z pokoju. Znalazłem się na długim korytarzu. To jest mój dom? WOW jest na prawdę świetnie urządzony. Tak nowocześnie. Rozglądałem się po ścianach. W końcu natrafiłem na schody. Postanowiłem zejść na dół. Usłyszałem męskie głosy dobiegające z pewnego pomieszczenia. Skierowałem się w ich stronę, aż w końcu znalazłem się w salonie. Zobaczyłem trzech mężczyzn, siedzących na kanapie i oglądających telewizję. Nawet mnie nie zauważyli. Odchrząknąłem znacząco. Wszyscy naraz odwrócili się w moją stronę.
-Zayn, dlaczego wstałeś? Powinieneś teraz odpoczywać- powiedział Chris i podszedł w moją stronę.
-Muszę znaleźć Kim- oznajmiłem, nie przejmując się stanem mojego zdrowia.
-Jest na górze, w swoim pokoju, ale po co jej szukasz?- powiedział z nutą zmartwienia w głosie.
-Chciałem z nią tylko porozmawiać- powiedziałem i posłałem mu delikatny uśmiech- Zaprowadzisz mnie do niej?- dodałem.
-Dobrze, chodź za mną- powiedział i ruszył w stronę schodów.
Poszedłem za nim, tak jak kazał. Gdy wychodziłem z salonu, słyszałem jeszcze jak tamtych dwóch coś do siebie szepcze, niestety nie usłyszałem już o co im chodziło. Wspiąłem się po schodach i po chwili razem z Chrisem staliśmy już przy drzwiach. Zapukałem lekko i po chwili wszedłem do środka. Zobaczyłem ciemnowłosą dziewczynę, siedzącą na łóżku.
-Mogę wejść?- zapytałem z uśmiechem.
Dziewczyna popatrzyła na mnie ze zdziwieniem, ale po chwili ruchem głowy pozwoliła mi na wejście. Ciągle jeszcze nie mogę zrozumieć jej zachowania. Dlaczego jest taka nieśmiała i jakby zastraszona? Może oni coś przede mną ukrywają?A może lepiej jak bym o tym nie wiedział? Tak, niech zostanie tak jak jest teraz. Muszę tylko zdobyć zaufanie Kim i będzie cudownie. Podszedłem do dziewczyny i usiadłem obok. Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Patrzyłem na nią tylko i nie mogłem wydusić ani jednego słowa. Położyłem dłoń na jej kolanie, a ta się wzdrygnęła.
-Zayn ... ja ...- jąkała się.
-Cii, proszę, muszę ci coś powiedzieć Kim- zebrałem w sobie całą moją odwagę.
-Tak?- zapytała drżącym głosem.
-Bardzo mi się podobasz ... Od kiedy cię tylko zobaczyłem,wiedziałem, że może coś między nami być. Jak ty tego nie czujesz, to trudno, jakoś to przeżyję, ale ja musiałem to z siebie wyrzucić- powiedziałem i odetchnąłem z ulgą.
Kim otworzyła usta z wrażenia. Widziałem, że nie może posklejać słów w jedno zdanie.
-Ja nie wiem co powiedzieć- wydukała w końcu.
-Nic nie mów- powiedziałem delikatnie i zbliżyłem nasze twarze.
Chwyciłem podbródek Kim i podciągnąłem do góry. Potarłem kciukiem po jej policzku, a następnie po ustach. Przysunąłem się bliżej i złączyłem nasze wargi. Wślizgnąłem delikatnie swój język, do środka ust Kimberly. Nawet zbytnio nie protestowała. Nasze języki toczyły małą walkę. Kiedy nagle usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Oderwałem się od Kim i spojrzałem na osobę stojącą w wejściu. Dziewczyna otworzyła szeroko oczy i szybko podbiegła do chłopaka, który przerwał nasz pocałunek.
-Spencer, proszę cię poczekaj!- krzyknęła jak ten wyszedł z pomieszczenia.
CZYTASZ
Porwana||Z.M
FanfictionCo się stanie jak pewnego dnia zostanę porwana a z biegiem czasu w porywaczu się zakocham?Tego dowiecie się czytając.