Rozdział 43

4.8K 134 7
                                    

Postanowiłam założyć czarną, obcisłą sukienkę z odkrytymi plecami. Pokręciłam swoje włosy na końcach, zrobiłam makijaż i po chwili byłam już gotowa. Spryskałam się jeszcze moimi ulubionymi perfumami, założyłam szpilki, wzięłam wszystkie potrzebne mi rzeczy i cienką kurtkę na wypadek gdyby było mi chłodno i wyszłam z mieszkania. Spencer i Pheobe byli zajęci sobą z sypialni więc postanowiłam im nie przeszkadzać i tylko zostawiłam im karteczkę, żeby na mnie nie czekali, bo wrócę późno. Była prawie 22, ale przez te wszystkie światła na mieście było dość jasno. Złapałam pierwszą przejeżdżającą taksówkę i podałam kierowcy adres klubu, w którym zamierzałam się dzisiaj bawić. Po kilku minutach byłam już na miejscu. Zapłaciłam taksówkarzowi i wysiadłam z samochodu. Przed wejściem była spora kolejka, więc jak najszybciej w niej stanęłam.
-Hej, jestem Sam, a ty?- przed moimi oczami pojawił się wysoki brunet o niebieskich oczach. Miał na ciele sporo tatuaży, ale prezentowały się na nim bardzo dobrze. Uśmiechnął się do mnie przyjaźnie i oblizał językiem dolną wargę.
-Kim- odpowiedziałam mu w końcu.
-Jesteś tutaj sama?
-Tak, w sumie to sama- odpowiedziałam trochę się jąkając, bo wciąż nie mogłam oderwać wzroku od rysunków na jego ramionach.
-Taka piękna dziewczyna i sama?- zapytał zdziwiony. Może i jest zniewalająco przystojny, ale teksty na podryw ma kiepskie.
-Taki przystojniak i sam?- próbowałam naśladować jego ton głosu.
-A skąd wiesz, że sam- zaśmiał się.
-Ymm zgaduję- posłałam mu uwodzicielski uśmiech.
-No dobra masz racje. Ale jak chcesz to możemy dziś bawić się razem- zaproponował ponownie oblizując usta.
-W sumie to chętnie- ponownie się do niego uśmiechnęłam.
Nawet nie zorientowałam się kiedy nadeszła nasza kolej. Ochroniarze bez  problemu wpuścili nas do środka. Wyglądało to tak jakby znali Sam'a nie od dziś. Przybił sobie z nimi piątki i szybko weszliśmy do środka. Było tam pełno ludzi. Wszyscy albo tańczyli, albo siedzieli na kanapach i przy barze pijąc drinki. Muzyka grała bardzo głośno. Były to głównie szybkie kawałki do tańczenia, które osobiście mi się podobały. Duże wrażenie robiły też różne światła i kolorowa mgła rozciągająca się na parkiecie.
-Robi wrażenie prawda?- wyrwał mnie z zamysłu uwodzicielski głos Sam'a.
-Tak. Byłam tu już kiedyś, ale pewnie byłam zbyt pijana żeby zwracać na to wszystko uwagi. Dopiero teraz widzę, jak wszystko jest idealnie dopasowane- zaśmiałam się.
-Och nie schlebiaj mi już tak.
-Jak to tobie?- byłam nieco zdziwiona.
-Jestem właścicielem tego klubu- powiedział udając wielką dumę, a jego mina spowodowała, że zaczęłam się śmiać-No i co w tym śmiesznego?!- powiedział z udawaną powagą szturchając mnie w bok.
-Nie nic, tylko ta mina- znów wybuchnęłam śmiechem- Ale tak serio to bardzo mi się tutaj podoba. Nie żebym ci jakoś schlebiała no ale... - powiedziałam nadal lekko się śmiejąc.
-Dzięki. A teraz zapraszam na to, co jest tutaj najlepsze... drinki- wykrzyknął i pociągnął mnie w stronę baru. Przeciskaliśmy się przez tłumy ludzi, aż w końcu usiedliśmy na wysokich krzesłach przy barze.
-Dwa razy "Explosion"- powiedział do barmana, który zaraz podał nam nasze drinki. Były dość duże i kolorowe.
-Dzięki- powiedziałam, kiedy Sam wręczył mi mój napój.
-Coś mocniejszego na początek, dla rozluźnienia atmosfery.
Ten drink był na prawdę mocny. Wypiłam go jednak szybko. Chyba nawet zbyt szybko, bo aż zapiekło mnie w gardle.
-I jak smakowało? To duma mojego klubu!
-Tak był na prawdę smaczny.
-Jeszcze raz to samo!- znów zwrócił się do barmana.
Po kolejnych i kolejnych drinkach coraz lepiej nam się rozmawiało. Co prawda już mocno szumiało mi w głowie, ale próbowałam to jakoś ignorować. Zrobiło mi się okropnie gorąco, więc postanowiłam ściągnąć swoją kurtkę.
-Zatańczymy?- zapytał w końcu Sam.
Od razu wstałam i obciągnęłam trochę sukienkę w dół, ponieważ przez to siedzenie podwinęła się troszkę zbyt wysoko. Sam chwycił mój nadgarstek i pociągną w stronę parkietu. Znaleźliśmy dla siebie kawałek wolnego miejsca i zaczęliśmy poruszać naszymi ciałami w rytm dość szybkiej muzyki. To pewnie przez dużą ilość alkoholu jaką wypiłam, ale byłam bardzo odważna w moich ruchach. Zaplotłam swoje ręce na karku chłopaka i pocierałam swoim ciałem o jego. Widocznie mu się to podobało, bo zaczął odpowiadać na moje ruchy tym samym. Tańczyliśmy tak przez dobrych kilkanaście minut. W końcu poczułam, że stopy prawie mi odpadają więc postanowiliśmy usiąść znów koło baru. Sam ponownie zamówił dla nas po kilka drinków. Wypiłam napoje i po chwili rozmowy po prostu urwał mi się film.

Porwana||Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz