Słowa Naruto odebrały mi mowę na jakieś pół minuty.
- Co? - To jedyne co udało mi się potem wykrztusić. Wciąż trzymałem go w ramionach i czułem jak drży, a moja koszulka przesiąkała jego srebrnymi łzami, ale w tej chwili byłem zbyt zszokowany aby cokolwiek na to poradzić.
- S-sas.. - chłopak delikatnie podniósł głowę i spojrzał na mnie. Widziałem strach kłębiący się w jego oczach, na myśl o tamtym gościu. Właśnie, nim. Jakim cudem w ogóle, go nie złapali do tej pory?! Bo przecież stuprocentowo trafiłby do więzienia, toteż nie mógłby tak hasać jakby nigdy nic po ulicy.
Pamiętam wyraźnie, policjanci nie dopuścili mnie do śledztwa, ani nic mi nie mówili, bo nie byłem częścią rodziny, przez co moje informacje ograniczały się do tych z mediów. Naruto nie był skory do rozmowy o tym, więc go nie zmuszałem. Ale naprawdę, myślałem że złapali faceta!- Naruto. - Czułem jak robi mi się słabo, od natłoku myśli. - Dlaczego... Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej, że jest na wolności? - Wydawało mi się to ważne. Gdybym to wiedział, nie pojechalibyśmy tutaj, a ja przez całą dobę byłbym z młotkiem, aby go chronić, w razie czego, jeśli sprawca postanowiłby spróbować szczęścia raz drugi.
Odpowiedzią było chlipanie z jego strony i nowe słone strumienie na policzkach. Kiszki skręciły mi się w brzuchu, na ten widok. Nie chciałem, aby zabrzmiało to oskarżająco.
- Koch...
- B-bałem się, draniu! - blondyn spojrzał na mnie szklistymi oczami. - B-bałem się, że rzeczywiście, tam gdzieś był... A-a jeśli o t-tym nie mówiłem, t-to... - nie wytrzymał i oparł swoją głowę o moją pierś, aby rozpłakać się na dobre. Mocniej go przytuliłem, mając mętlik w głowie. Morderca żył i przechadzał się po ulicy, w mieście, w którym mieliśmy spać jeszcze jeden dzień. Powinniśmy wracać, czy może zostać? Wszakże tajemniczy mężczyzna może nas dopaść również w domu, nie był to dla niego problem. Co powinniśmy więc zrobić? Zgłosić to na policję? Niewiele im to da, jakoś wcześniej mieli więcej tropów i guzik z tego.- Nie martw się, słońce moje. - spojrzałem w dół, na złotą czuprynę chłopaka, który już trochę się uspokoił, ale i tak nadal się przytulaliśmy.
- Ze mną nic ci się nie stanie. Obiecuję ci to.-W-wierzę ci, Sasuke... - Młotek przymknął zaczerwienione oczy, policzkiem leżąc na mojej piersi. Czułem przyjemny gorąc bijący od chłopaka, zakładam, że w jego przypadku było podobnie. Po chwili oddech mu się uspokoił, mimo czego, Uzumaki wciąż drżał nieprzerwanie. Pchnąłem go z powrotem, delikatnie na poduszki, aby się położył, a następnie ległem na materac obok niego. Ramionami objąłem go, tuląc do siebie. Ręce blondyna powędrowały mój pas. Gdyby nie groza, jaka biła od mordercy na wolności i nieskończona robota z psychiką Naruto, mógłbym rzecz, że było mi w tym momencie przyjemniej niż kiedykolwiek. W końcu chłopak był tak blisko.
Po dłuższym czasie, młotek zasnął, wtulając się w moją klatkę piersiową. Jeszcze troszkę, powstrzymywałem się od snu, po czym poszedłem w jego ślady.
- Draniu. - Słyszałem jak przez mgłę, wciaż dużą częścią zagłębiony w potężny świat snów. Dopiero dotyk na moim policzku, wyrwał mnie z objęć Morfeusza.
Uniosłem powieki by momentalnie natrafić na niebieskie tęczówki Naruto. Były tak cholernie blisko.
- Draniu. - chłopak trzymał dłoń na moim rozgrzanym policzku. Wyglądał tak pięknie o poranku, ze złotymi kosmykami na czole. Chciałbym, codziennie się tak budzić.- Tak?
- J-ja... Głodny jestem d-dattebayo. - Powiedział niepewnie blondyn, spuszczając wzrok w dół. Od razu podniosłem się do siadu, przecierając zaspane oczy. Materac zatrzeszczał, gdy się ruszyłem.
- Mogłeś spokojnie budzić mnie od razu, skarbeńku. - rzekłem w jego stronę łagodnie, aby następnie ziewnąć. Zastanawiało mnie, która godzina, wbrew temu, że ledwie się obudziliśmy, było całkiem jasno. Na szczęście, dziś był już ostatni dzień w tym miasteczku, przeznaczony na odpoczynek i relaks w pełni, więc mogliśmy pospać o wiele dłużej.
CZYTASZ
Ulepić Drania Ze Śniegu (SasuNaru) ✓
FanfictionPo śmierci rodziców, Naruto nie jest już taki sam. Sasuke jako jego najlepszy przyjaciel, doskonale to dostrzega w porównaniu do wielu innych, którzy po prostu nie zwracają na to uwagi. Przed wypadkiem Uchiha naprawdę kochał Uzumakiego, jak również...