Rozdział 6

143 4 12
                                    

-Nastyi tutaj nie znajdziesz, Martin. - wzdrygam się, natychmiast odwracając. Podchodzę i zapalam światło. Przede mną stoi ubrana w koszulę nocną Emily. Unoszę brwi, nie kryje zdziwienia. Od kiedy Emily u nas nocuje?
-Gdzie Nastya? - w mojej głowie pojawia się milion czarnych scenariuszy.
-Nastya chciała popełnić samobójstwo Martin. Gdyby James jej nie znalazł ona dawno by nie żyła. Idź do łazienki Martin. Pierwsze piętro, obok waszej sypialni.Rozbiła lustro i jego kawałkami podcięła żyły, próbując odebrać sobie życie. - westchnęła. - Idź chłopcze spać, jutro do niej pojedziesz.
-Chciała odejść. Chciała mnie zostawić. Wolała się zabić tak jak moja matka. To wszystko przeze mnie. - odruchowo chwytam leżącą na stole butelkę z winem i rzucam w ścianę. - Nienawidzę tej kurwy tak samo jak tej, która mnie urodziła! - butelka rozpada się na miliony kawałeczków, szkło jest dosłownie wszędzie, na jasnej ścianie wykwita bordowa plama.
-Martin, do cholery co ty robisz! - kobieta jest skołowana, chwyta się za głowę. - Dziecko musisz się leczyć!-nie wytrzymuje. Nikt nie ma prawa tak mówić. Zaciskam szczękę oraz pięści, próbując się opanować. Jednak moja porywczość bierze górę, i nie wytrzymuje. Moja ręka z impetem styka się z twarzą kobiety.
***
01.08
KOMENTARZE!

FORCED - C.C & S.M POPRAWKI I AKTUALIZACJAWhere stories live. Discover now