21. Happy End

4.1K 289 350
                                    

Niektórzy ludzie twierdzą, że w ciągu kilku miesięcy człowiekowi nie uda się zmienić. Blef. Oddział Nakahary mógłby tak twierdzącą osobę rozstrzelać, gdyż w swoich szeregach mieli na to żywy dowód. Osobę, która była w stanie się zmienić prawie z dnia na dzień.

- Chie nie molestuj już go. - Powiedział zniesmaczony Akio. - A ty oberwiesz za to, że przeleciałeś mi siostrę! Przez ciebie stała się... taka. - Wskazał na czarnowłosą.

- Nie przeleciałem jej! Jestem tylko jej chłopakiem i jeszcze nie mieliśmy takiego wielkiego kroku! - Próbował się bronić Saburo. Gdyby wiedział, że ten jeden taniec zaprzepaści te wszystkie kłótnie o nic z czarnowłosą i doprowadzi do powstania ich związku, już wcześniej by z nią zatańczył, choć oznaczało to jej zmianę i sprzeczki ze starszym Watanabe.

- Właśnie! - Krzyknęła dziewczyna wtulona w ramie fioletowowłosego. - Planuję to dopiero na przyszły tydzień! - Oznajmiła.

- Że jak?! - Zdziwili się i jednocześnie wystraszyli obydwaj mężczyźni.

Tak... młoda Watanabe stała się ogromną przylepą dla swojego chłopaka, którego wcześniej próbował kilkukrotnie zabić. Minęło dokładnie siedem miesięcy od wieczorku zapoznawczego. W tym czasie jak widać wiele się zmieniło. Kunikida nawet zdążył wziąć ślub bez większej liczby gości, po prostu w gronie najbliższych. W życiu prywatnym każdego się pozmieniało, bo w pracy prawie nic.

- Ryuu na jaki film idziemy? - Białowłosy chłopak stał przed salą kinową z ulotkami z filmów.

- Wybierz coś. Mi to obojętne. - Czarnowłosy objął go od tyłu i spojrzał przez jego ramie. - Może jakiś horror? - Zaproponował i kaszlnął.

- Dobrze. Ale to ty będziesz w nocy wyganiał potwory z mojego mieszkania. - Oznajmił i zaciągnął swojego partnera do kasy, aby kupić bilety.

Akutagawa i Atsushi nadal uczyli się siebie nawzajem i uczuć, które ich otaczały jak i łączyły. Cały czas próbowali być parą i coraz lepiej im się to udawało. Z każdym dniem czy to na misjach, czy w czasie wolnym poznawali się i poprawiali swoją współpracę. A jeśli chodzi o Osamu i Chuuyę, często się kłócili, ale to chyba nie nowość. Najczęściej sprzeczki były o przygarnięcie zwierzaka. Jak wiadomo brunet cały czas chciał rybkę, a rudzielec kota. Ostatecznie poszli na kompromis, mieli małego szarego kotka i...

- I co ty robisz mumio?! Nie tak! - Wrzeszczał rudzielec.

- Jak nie tak, jak tak! - Odkrzykiwał mu.

- Nie! Czy ty nie umiesz normalnie zapiąć guzików przy bodach? - Rozeźlił się jeszcze bardziej.

- Umiem, tylko ty cały czas mi wmawiasz, że nie! - Również był zdenerwowany, ale zapiął body tak jak powinien. Jednak ich obydwu automatycznie uciszył płacz.

- Widzisz co zrobiłeś? Przez ciebie zaczął płakać. - Chuuya skrzyżował ręce na klatce piersiowej.

- Przeze mnie? To ty cały czas się drzesz. - Osamu wziął niemowlę na ręce, aby je uspokoić.

Zastanawiające, skąd ta dwójka miała dziecko, prawda? Chłopiec, którym się zajmowali pochodził ze slumsów. Jego ojciec zaserwował sobie złoty strzał, a matki nie udało się znaleźć. Zajęli się nim. Miał błękitne oczy i brązowe włosy, co jeszcze bardziej przekonywało ich do zabrania go. Nie był uzdolnionym, przynajmniej jak na razie żadna zdolność się u niego nie pokazała.

- Dobra. Przepraszam. - Rudzielec przytulił się do pleców wyższego.

- Nic się nie stało, po części to też moja wina. - Mruknął. Nie lubił przyznawać się do błędów.

- Daj mi Shou. - Odczepił się od pleców Osamu i wyciągnął dłonie po niemowlę. Chłopiec miał według ustaleń cztery miesiące. Oni mieli go od dwóch tygodni. - Co słodziaku? Chyba czas na jedzenie. - Uśmiechnął się do dziecka, kiedy już je miał w dłoniach.

- Ładnie Ci z nim. - Stwierdził Dazai, a kapelusznik tylko wymamrotał ciche "spierdalaj".

Każdemu się układało. Prawie każdemu. W przypadku Ito już nie było tak kolorowo. Chłopak przez cały czas próbował odnaleźć się w oddziale Nakahary, ale nie zawsze był przyjmowany tak jak tego oczekiwał lub spodziewał. Coraz bardziej rozwijająca się współpraca Mafii z Agencją też mu jakoś nie pomagała. Ostatecznie skoczył z jednego z mostów i utonął. Jego ciało zostało wyłowione przez jeden z mafijnych statków. Tłumaczono to wydarzenie, tym że miał dosyć życia w organizacji. Wszyscy wiedzieli, że z Mafii Portowej odchodzi się w czarnym worku lub wcale. Zakładano, że nie chciał zostać zamordowanym, tylko wolał pożegnać się z życiem sam. Lecz prawie nikt, oprócz trzech osób do końca nie wiedział jak było naprawdę... Nawet żaden z szefów nie był jej świadomy. A prawda była znana tylko Chuuyi, Akutagawie i Dazaiowi. Tylko oni wiedzieli, że w dzień przesłuchania wraz z porozumiewawczym spojrzeniem rudzielca w stronę czekoladowookiego, Osamu dostał przyzwolenie. Brunet z każdym dniem w ciągu tych długich miesięcy popychał Ito do samobójstwa. Czarnowłosy jednak ostateczną decyzje o swojej śmierci podjął po pojawieniu się Shou.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tak. To koniec historii głównej. Teraz pojawią się historyjki poboczne i alternatywne. Nie wiem ile ich będzie... okaże się. Napiszcie mi, czy wam się podobało, proszę. Jestem ciekawa, czy mam dać sobie spokój z opowiadaniami czy jednak nie? Chcecie ich więcej?

A i tu wrzucam wam Chie:

Ten rysunek był zapowiedzią tego opka, więc również będzie przy jego zakończeniu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ten rysunek był zapowiedzią tego opka, więc również będzie przy jego zakończeniu.

Byle przeżyć (Bungou Stray Dogs - Soukoku and Shin Soukoku) //FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz