Dodatek 3 cz.1

3.2K 233 120
                                    

Dazai i Nakahara się kłócą. Niby standard, ale...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Współpraca Zbrojnej Agencji Detektywistycznej i Mafii Portowej rozwijała się coraz lepiej i trwała już kilka miesięcy, dokładnie sześć i dwa tygodnie. Każdy mafijny egzekutor w ramach integracji członków obu organizacji, otrzymał partnera z Agencji. Przykładowo Ozaki dostała Yosano, a Chuuya otrzymał Osamu. Wbrew pozorom kapelusznik nie był zachwycony. Co innego być z nim prywatnie, a z nim pracować. Dazai jako jego partner miał w pewnym stopniu władzę nad ludźmi rudzielca, co oczywiście się starszemu zbyt nie podobało. Wiedział, że oddział jest mu wierny i wykonuje rozkazy ciemnookiego z ociąganiem, z jednej strony chciał aby Dazai wprowadził jakoś dyscyplinę, gdyż za czasów kiedy był hersztem siał postrach, co mogło się przydać, ale jednak z drugiej strony wolał aby jego ludzie byli tylko jego.

- Akio, zanieś tę skrzynie tam. - Osamu wskazał jeden z prawych kątów magazynu. Chłopak z westchnieniem zaczął nieść broń w wskazane miejsce.

- Nie, może lepiej postaw to tam. - Chuuya wskazał kąt po drugiej stronie pomieszczenia. Granatowowłosy skołowany posłuchał błękitnookiego i się tam skierował.

- Nie, lepiej postaw to tam gdzie ja wskazałem. - Odezwał się brunet. Biedny dziewiętnastolatek nie wiedział już nic, więc po prostu stanął.

- Nie, tam gdzie ja kazałem. - Nakahara podszedł do partnera i zmierzył go wzrokiem. Ito stojący w progu wejścia na siłownie, uśmiechnął się na ten widok. Czekał na kłótnie tej dwójki.

- Kochanie, będzie praktyczniej jak postawi to tam. - Pokazał palcem w miejsce, które wskazał wcześniej. Niższy uśmiechnął się zadziornie.

- Skarbie, ja uważam że tam. - Wskazał na miejsce.

- Czemu znowu kwestionujesz moje zdanie? - Zapytał brązowooki.

- Czemu na mnie naskakujesz? - Odpowiedział pytaniem na pytanie rudzielec.

- Nie naskakuję! To ty robisz problem. - Skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Akio słysząc, że przełożeni znowu zaczynają kłótnie, położył skrzynie na środku magazynu i się powoli wycofał.

- Nie robię problemu! - Zdenerwował się niższy. - Albo wiesz co? Dobrze, rób jak chcesz, wychodzę. - I wyszedł.

Chuuya był zły. Od dłuższego czasu zaczynali się sprzeczać o nic. Oczywiście, wcześniej też tak robili, ale nie było to tak częste. Wściekły na siebie i na partnera wyszedł z magazynu po czym skierował się nad wodę. Chciał się uspokoić, morze miało mu w tym pomóc. Osamu został w magazynie. Oparł się o jedną ze ścian i westchnął. Widział co się między nimi działo. Musiał coś z tym zrobić, bo długo tak nie pociągną. Postanowił wysłać szefowi wiadomość, zdziwiła go odpowiedź.

- Co? Pokłóciliście się? - Rudzielec usłyszał głos za swoimi plecami. Szybko otarł łzy. Nie rozklejał się zazwyczaj po sprzeczkach, ale wystraszyła go wizja rozstania z czekoladowookim. 

- Nie wiem co ci do tego, Ito. - Odpowiedział mu, nie odwrócił się do niego twarzą. Nadal wpatrywał się w spokojną wodę. Stali dosłownie kilka centymetrów od siebie. - Co chcesz? - Zapytał, jednak skarcił się za łamliwy ton głosu.

- Ty płaczesz? - Zdziwił się czarnowłosy. Pierwszy raz widział takiego przełożonego.

- Rzęsy podlewam. Zapytałem pierwszy. - Lekko się zdenerwował. Pozwolił sobie na słabość akurat przy nim. - Czemu to nie mogła być Chie? No tak, jest z Ozaki na zakupach. - Powiedział do siebie w myślach.

Byle przeżyć (Bungou Stray Dogs - Soukoku and Shin Soukoku) //FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz