***
Poprawiłam torbę na ramieniu i weszłam do starbucksa, zamówiłam średnią latte i usiadłam przy stoliku-Clara, średnia latte - Niska blondynka wychyliła się zza lady
Podeszłam po napój i sięgnęłam słomkę. Wyciągnęłam telefon i weszłam na instagrama. Przejrzałam stronę główną i wyłączyłam aplikacje. Mój telefon wydał z siebie charakterystyczny dźwięk SMS-a. Weszłam w wiadomości i odczytałam wiadomość od Eleny - mojej przyjaciółki.
„Jak tam u ciebie słońce?"
Uśmiechnęłam się pod nosem i odpisałam jej ze jest w porządku. Ten tydzień był bardziej organizacyjny, kupiłam jedzenie do domu, zahaczyłam o sklep z ozdobami do mieszkania i kupiłam breloczek do kluczy. Myśle ze zdążyłam już usadowić w tym mieszkanku.
Złapałam resztkę kawy i wyszłam z budynku. Skierowałam się w stronę domu. Ktoś musiał być geniuszem żeby stawiać kawiarnie dwie ulice dalej od mojego gniazdka.
Szlam prostą drogą i patrzyłam na ludzi omijających mnie, każdy inny i piękny na swoj sposób. Zorientowałam się ze prawie minęłam wejście do budynku. Przywitałam się z panią z recepcji i ruszyłam windą na górę. Dojechałam na swoje piętro i ruszyłam korytarzem pod odpowiednie drzwi. Wyjęłam klucz z pomponem i przekręciłam go w zamku. Pralka dalej chodziła a łóżko było niepościelone, dokładnie tak jak je zostawiłam. Zdjęłam buty i rzuciłam torebkę na fotel po czym weszłam do łazienki. Pralka pokazywała ze będzie działać przez jeszcze 10 minut. Doczekałam się momentu w którym głośno zapikała i mogłam wyjąc pranie. Rozłożyłam suszarkę i zaczęłam wieszać ubrania.
Tak naprawdę powinnam zacząć szukać pracy, ale póki mam jeszcze trochę pieniędzy nie będę się tym zajmować. Zrobię to za tydzień. Często odkładam ważne sprawy na później i zapominam o nich, ale tym razem chyba nie da się zapomnieć znalezienia pracy, prawda?
***
Rozłożyłam koc na łóżku i poprawiłam poduszki, chyba wystarczy. Weszłam do łazienki i nałożyłam pastę do zębów na zmoczoną szczoteczkę. Wyszorowałam dokładnie zęby i wypłukałam buzie. Następnie przemyłam twarz chłodną wodą i posmarowała ją kremem. Moja cera nie jest najgorsza także postanowiłam dzisiaj tylko podkreślić brwi i nałożyć błyszczyk na usta. Wyciągnęłam laptopa z szafki i włączyłam muzykę.
Tanecznym ruchem weszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę, dzisiaj zjem płatki z mlekiem. Wyciągnęłam płatki z szafki i wsypałam do miski, zalałam zimnym mlekiem i wyciągnęłam łyżeczkę z szafki. Usiadłam na fotelu i wsłuchiwałam się w jakieś piosenki. Nie znałam połowy ale były interesujące. Zastanawiałam się co teraz robią u mnie w domu rodzinnym, co robi Sofia i Vicki - moje siostry a co porabia Matt i Jeremi - moi bracia. Pochodzę z wielodzietnej rodziny. Jest nas piątka, z rodzicami siódemka.
Pewnie zastanawiacie się dlaczego nasza rodzina jest taka duża... Moja mama wychowywała się w rodzinie gdzie były same kobiety, nie miała ojca. Mieszkała z mamą i dwiema siostrami. Stąd wzięło się to ze musi mieć syna. Nie było za łatwo, najpierw urodziłam się ja, dwa lata później na świat przyszła Vicki. Wtedy moja mama powiedziała że dopóki nie urodzi się chłopak będzie rodziła dzieci, nie mogłam protestować bo miałam 2 lata. Po 4 latach rodzicie zdecydowali się na kolejne dziecko z nadzieją że będzie to chłopczyk. I właśnie wtedy urodziła się Sofia. Oczywiście nie stopowali i trzy lata później na świat przyszedł Matt i Jeremi - bliźniacy. Są do tej pory oczkami w głowę rodziców i nie można im się sprzeciwić. Co chcą to mają, pewnie domyślacie się że ja jako najstarsza zawsze mam najgorzej. To ja zawsze muszę ustępować bo „jestem starsza"
***
-No hej -powiedziałam chowając ręcznik do szafki
-Możesz gadać na kamerce? -Usłyszałam od siostry
-Tak chwila -weszłam do pokoju i oparłam telefon o lampkę nocną
-Ale cię dawno nie widziałam, co tam u ciebie? -Zapytałam brunetki
-U mnie nic, jak dawnej kłócę się cały czas z tymi gówniarzami -wywróciła oczami
-Vicki nie mów tak na nich -pokręciłam głową
-Już mam ich dość, cały czas mi zabierają rzeczy i je psują -powiedziała zirytowana
-Dobra przejdźmy do fajniejszych tematów, pokaz jak mieszkasz -Poprawiła się na łóżko
Złapałam za telefon i wstałam, podeszłam do drzwi wejściowych i pokazywałam po kolei
-Tu mam łazienkę - uchyliłam lekko drzwi
Ciekawe czy jej się będzie podobało, nikt nie widział tego mieszkania-O a tu mam kuchnię, jest mała ale mi się podoba
-Ej ślicznie masz tam, strasznie przytulnie -powiedziała uśmiechając się
-Musze kiedyś do ciebie przylecieć
-Najpierw muszę znaleźć prace, później możesz nawet tu zamieszkać - Uśmiechnęłam się
-Ej bo mama mnie woła muszę kończyć, później może zadzwonię, buźka - wysłała całusa i rozłączyła się
Widzę że jest trochę smutna ze mnie tam nie ma, my się zawsze super dogadywałyśmy. Tata jest teraz w trasie także nie mam jak z nim pogadać a jeśli chodzi o mamę to gadam z nią codziennie, jest ciekawa jak mi się tu żyje.
Może i mieszkam to krótko ale to była dobra decyzja, czuje ze przywiązałam się do tego miejsca. Może nie jest tu wybitnie ciepło bo np teraz pod koniec marca temperatura wynosi jakoś 15 stopni? Max 18. Fakt trzeba się ciepło ubierać ale sam klimat jeśli chodzi o otoczenie jaki tu panuje jest tego wart. Ja dostrzegam uroki tego miejsca.
Najsmutniejsze jest to że nie znam tu dosłownie nikogo. Nie mam do kogo się odezwać albo wyjść na kawę. Nie to że jestem aspołeczna, po prostu nie mam gdzie poznać tych ludzi. Przecież nie podejdę do pierwszej lepszej osoby i nie zapytam się ''Pójdziemy na kawę?'' Sami pomyślcie jak by to wyglądało...Potrzebuję tej pracy nie tylko ze względu na pieniądze (Chociaż to piorytet) a również ze względu na ludzi, potrzebuję jakiegokolwiek kontaktu z ludzkością. Gorzej jak moja praca będzie polegać na siedzeniu przy biurku w pustym pokoju.
***
50 słów mniej niż normalnie ale nie chciałam robić zapchaj dziury.
jak wam sie podoba?
milego dnia :))
CZYTASZ
Right hand / Shawn Mendes
Fanfic20 letnia Clara wyprowadza się z rodzinnego miasta do Toronto. Po prostu kupuje tam mieszkanie pakuje walizkę i wylatuje kompetnie sama. Nie umie za dużo, ma średnie wykształcenie. Rejestruje się na stronie wysyłając internetowe cv i czeka na telefo...