8 „-Jesteśmy tylko przyjaciółmi"

1.6K 46 38
                                    

*musze trochę to spolszczyć wybaczcie pls

***
Niestety albo i stety Shawn zaprosił mnie na wigilie do siebie. To chyba lepsze niż leżenie w łóżku? Wczoraj zamiast odpoczywać jeździłam cały dzień po sklepach i kupowałam prezenty oraz cokolwiek do ubrania bo nie mam tutaj jeszcze aż tak eleganckich ubrań. Właśnie wyszłam spod prysznica i wysuszyłam włosy. Loki czy proste? Postawiłam na proste i w ten oto sposób spędziłam pół godziny prostując je dokładnie. Usiadłam przy stole na którym leżały wszystkie moje kosmetyki. Trzeba się odpicować bo w końcu idę w gości...

Nałożyłam krem a zaraz po nim bazę pod podkład. Odczekałam chwile aż się wchłonie i nałożyłam podkład. Następnie korektor, puder wykonturowałam się i nałożyłam rozświetlacz. Na oczy nałożyłam cienie wpadające w brąz i złoty w kącik oka. Rzęsy tylko pomalowałam a na usta nałożyłam czerwoną pomadkę. Mam pół godziny, cholera dlaczego ten czas tak szybko leci. Rozebrałam się z dresu i założyłam sukienkę w kwiatki, granatową (macie ją na zdjęciu w mediach, kliknijcie) założyłam bransoletkę oraz kolczyki, drobne również złote. Na nogi wsunęłam granatowe szpilki. Dałam trochę rozświetlacza na dekolt i nogi po czym stanęłam w lustrze i się uśmiechnęłam. Wyglądam cudnie.

Zadzwonił telefon a na nim wyświetlił się numer Shawna.

-Już schodzę moment -Odebrałam i powiedziałam

Wzięłam płaszcz do ręki. Zgarnęłam granatową kopertówkę wypełniona moimi rzeczami i prezent dla Shawna po czym zamknęłam mieszkanie i zjechałam winda na dół. Całe szczęście ze rzeczy na jutrzejszy wyjazd i wszystkie prezenty są w aucie chłopaka bo i inaczej nie zabrałabym się przez te szpilki

Widziałam go już w garniturze ale teraz wyglądał o wiele lepiej. Nieułożone włosy, granatowa koszula w malutkie białe kropki, czarne spodnie i jakieś eleganckie buty. Wow

-Żyjesz? -Usłyszałam

-T-tak sorka, możemy jechać -zamknęłam okno bo zrobiło mi się zimno

-Ładnie wyglądasz -Spojrzał na mnie

-Dziękuje, ty tez -Uśmiechnęłam się

-Jesteś przygotowana na zjazd całej mojej rodziny z każdej części świata u mnie w domu? -Zapytał śmiejąc się

-Chyba tak, ile tam będzie osób? -zmniejszyłam głośność radia

-No z 30 + dzieci - Powiedział

-No to nieźle -stanęliśmy pod domem

Wysiadłam z samochodu i poszłam do bagażnika, otworzyłam go i zobaczyłam miliony torebek i pudełek. Odnalazłam wzrokiem średnią kartonową torbę w której są upominki ode mnie. Ja nie znając nikogo oprócz rodziców Shawna i jego siostry poprosiłam chłopaka żeby kupił odpowiednia ilość czekolad. Co innego mogłam wymyślić? Wrzuciłam do tej większej torby prezent dla Shawna i stanęłam przed domem czekając na chłopaka.
Złapałam bruneta pod rękę i podeszliśmy razem do drzwi. Zapukałam lekko i już chwile później wpuściła nas mama chłopaka

-Wchodźcie dzieci, jesteście pierwsi -Ruszyła do kuchni.

-Mogę teraz dać prezent ode mnie? -Zapytałam chłopaka szeptem

-No co ty, nie obchodziłaś nigdy świąt? Kładź wszystko pod choinkę -Wskazał na duże, sztuczne drzewko w rogu pomieszczenia

Jak powiedział tak zrobiłam, ustawiłam ładnie wszystkie prezenty i poszłam do kuchni

-Pomóc w czymś -Zapytałam Karen

-Nie złotko, idźcie sobie usiąść gdzieś z Shawnem ja sobie dam radę -Uśmiechnęła die szeroko

Right hand / Shawn Mendes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz