7 „-Jesteś serio okropny"

1.5K 46 25
                                    

***

-Jesteś serio okropny -Pokręciłam głową

-To ty jesteś okropna, jak możesz nie jechać na święta do rodziny -Skrzywił się

-Normalnie, mówiłam ci ze nie mam ochoty to ty kupiłeś bilety lotnicze i chcesz wsadzić mnie w samolot, sam sobie tam poleć -Powiedziałam zdenerwowana

-Uspokój się dobra? Polecę z tobą -Stwierdził

-Co mi to do cholery da? Towarzystwo w samolocie? Wole spędzić te święta sama pod kołdrą... -Mruknęłam

-Nie obchodzi mnie to, jedziemy chociażby na jeden dzień. Proszę no zrób to dla mnie -Stanął przede mną

-Zależy ci na tym żebym pojechała na święta do rodziny bo? -Spojrzałam na niego

-Bo to twoja rodzina? - zirytował się

-Clara no wylecimy dzień wcześniej o 23 rano jesteśmy spędzimy tam dzień, zjemy obiad damy prezenty i wracam tutaj, proszę cię zrób to dla mnie -Złapał mnie za ramiona

-Muszę? -Nie odpuszczałam

-Tak musisz

-Dobra ale robię to tylko dla ciebie...

***

-No cześć mamo -powiedziałam do telefonu

-Cześć córciu,i jak przylatujesz do nas? -Pytanie padło po raz kolejny

-W grę wchodzi tylko jeden dzień i to z dodatkowym gościem -Wymierzyłam wzrokiem na chłopaka siedzącego przy biurku

-Jakim? -Kobieta się zdziwiła

-Shawn, mówiłam ci o nim... musi coś załatwić u nas i przy okazji wstąpimy -Wystawiłam język do chłopaka podsłuchującego rozmowę

-Okej to kiedy będziecie? -Mama chyba włączyła mnie na głośnik

-25 grudnia, będziemy już od rana -Powiedziałam zrezygnowana

-Dobra córciu to do zobaczenia, idę gotować bo został tylko tydzień. Buźka skarbie -Uśmiechnęłam się na te słowa i pożegnałam się

-Nienawidzę cię -Pokręciłam głową mrużąc oczy

-Nie przesadzaj, będzie fajnie -Podpisał jakąś kartkę

***

-Skoro już wymyśliłeś wyjazdy na święta to podwieź mnie do galerii idę na zakupy -Powiedziałam wracając jadąc z pracy

-Odstawię cię i poczekam w aucie, nie mogę się tam pokazywać bo wiesz co się zacznie dziać...

-Tak wiem -Powiedziałam i wyszłam z pojazdu

Szybko pokierowałam się w stronę wejścia. Przekroczyłam próg po czym uderzyło we mnie ciepłe powietrze. Przemyślałam plan podróży i udałam się do sklepu z grami. Co lubią 11 latkowie? Myśle ze kupie im dwie gry i wystarczy. Nie będę się wytwarzac i kupować niewiadoma co. Jakaś przygodówka i strzelanka, chyba może być. Podeszłam do kasy i zapłaciłam kartą. Ten zakup wyniósł mnie 70$. Odkąd pracuje z Shawnem stać mnie na wiele rzeczy. Zarabiam sporo i wydaje sporo ale starcza mi na wszystko. Dobra to teraz zakupy dla Vicki oczywiście będą to kosmetyki. Udałam się do Sephory i na dział droższych firm. Kupie jej paletkę. Podeszłam do szafy Hudy Beauty i przejrzałam kilka palet. Ostatecznie wybrałam tą z różami bo najczęściej widzę moją siostrę w tych kolorach. Idąc do kasy zahaczyłam o ABH i wzięłam mój ulubiony rozświetlacz, przyda jej się. Zapłaciłam za wszystko ponad 150$, nie szkoda mi bo wiem ze się jej przydadzą te rzeczy. Sofii kupiłam książkę (uwielbia czytać) obudowę na telefon i kilka ciuszków. Dobra, rodzeństwo ogarnięte. Dla rodziców kupiłam świeczki i kule do kąpieli, będą musieli się podzielić. Dla Shawna tez muszę ogarnąć jakiś prezent ale zastanawiam się jeszcze co mu kupić. Zegarek czy jakąś bransoletkę? Weszłam do sklepu David Yurman i zaczęłam oglądać rzeczy. W oczy rzuciła mi się bransoletka. Skórzana i zapinana na dość śmieszne zapięcie. Na niech można było wyszyć coś. Przejrzałam jeszcze kilka gablotek i ostatecznie zdecydowałam się na ta czarna. Wyszłam napis Right Hand i kupiłam. Niemal 400$, czy ja nie wydaje za dużo? Wydaje mi się ze akurat jest chodzi o Shawna mogę sobie pozwolić na to, on robi dla mnie tyle ze muszę mu się jakoś odwdzięczyć..
Po drodze wstąpiłam bo rzeczy do zapakowania prezentów

Wyszłam z galerii i odnalazłam odpowiedni samochód, wszystko wrzuciłam do bagażnika dyskretnie, tak żeby nie widział co kupiłam i usiadłam na miejscu pasażera.

-I jak kupiłaś wszystko? -Podniósł brew i spojrzał znad telefonu

-Tak, chyba wszystko -Odetchnęłam

-Szybko się obrobiłaś, 1,5 godziny to serio krótko -Stwierdził

-aż tyle? Myślałam ze z pół -Zaśmiałam się

***

Opadłam bezsilnie na łóżko. W piżamce, umyta i zrelaksowana - ale nie na długo. Muszę zapakować te chore prezenty... wszystko będzie w torbach ale nie chce mi się serio
Położyłam wszystko na łóżku i wzięłam kilkanaście torebek które kupiłam. Fioletowa w złote i białe paski trafiła na Vicki. Wrzuciłam wszystko do torby i podpisałam „dla Vicki od Clary". Z reszta zrobiłam podobnie. Został prezent dla chłopaka.. wyjęłam go z firmowej torebki i wsadziłam do małej, czarnej z białymi kropkami. Podpisała „Dla SM od C" może się domyśli. Zadzwonił mój telefon a na ekranie wyświetliło się zdjęcie bruneta. Przekręciłam oczami i nacisnęłam zieloną słuchawkę.

-Co znowu? -Powiedziałam bez sił

-Masz pół godziny i możesz mi coś załatwić? -Zapytał

-Zależy co -Mruknęłam

-Muszę kupić samochód do firmy, kupisz go? -Powiedział obojętnie

-Jak bardzo jesteś chory na głowę? -Powiedziałam zażenowana

-Clara ja mówię poważnie, musisz kupić samochód, tylko kupić i przelać im pieniądze ja resztę ogarnę -Mówił w pośpiechu

-No dobra, jaki?

-A jaki byś kupiła? Bo nie mogę się zdecydować czy mercedes czy BMW..

-MERCEDES są piękne - podniosłam głos odrobine

-Dobra biały albo czarny -Udał zastanowienie

-Dobra bierz mercedesa GLS SUV czarnego, jest piękny uwierz -Spojrzałam w ekran komputera

-No dobra dawaj płać za niego, mój pin to 83** i rób przelew -rozłączył się

Zrobiłam zgodnie z instrukcja. Wow właśnie kupiłam samochód.. pierwszy i ostatni raz w życiu. 

Położyłam prezenty przy oknie w kuchni i położyłam się spać. Byłam wykończona.

***

Krótszy ale jest dość fajny

Co tam u was jak tam szkółka?

Może być ten rozdział?

Miłego wieczoru/dnia

Buziak

Right hand / Shawn Mendes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz