***
Perspektywa Shawna
Siedziałem w hotelu popijając kolejną szklankę Whisky, będąc tu kilka miesięcy temu miałem wszystko, mieszkanie, miłość swojego życia i dziecko w drodze.
Jeden pieprzony błąd, jedna głupia i nieodpowiedzialna decyzja a skończyłem sam jak palec
Żałuje, bardzo żałuje. Żałuje tak bardzo ze nie potrafię tego nawet opisać. Co ja do cholery miałem w głowie wyjeżdżając?
Czułem się jak najgorszy potwór. Zostawiłem dziewczynę z brzuchem samą, w momencie gdy potrzebowała największej opieki, uwagi i miłości.
Jebana intuicja tym razem była na przegranym miejscu, nagle stwierdziłem ze nie dam rady, będę najgorszym ojcem na świecie i zmarnuje sobie życie. Nie chciałem tego dziecka, nie chciałem jej z tym dzieckiem. To jest wręcz chore ze od tak potrafiłem wstać z łóżka spakować się i wyjść zostawiajac moja największa miłość samą
Karteczki, to był plan B chciałem żeby przeszła rozstanie bezboleśnie, i była to dla niej zabawa. Co ja kurwa miałem w głowie. Teraz gdy myśle nad tym wszystkim zastanawiam się po jakich byłem narkotykach wykonując to wszystko
Zacząłem płakać. Czułem się już na tyle bezradny ze płakałem. Przez własną głupotę zostałem sam. Ona mnie nie chce
Ja nie będę potrafił pokochać kogoś innego
wyszedłem z hotelowego pokoju i zamówiłem taksówkę. Udałem się pod adres który mam wpisany w dowodzie.
Zapukałem, cisza
-Clara proszę, wybacz mi -Mowilem do drzwi
-Clara, otwórz mi -Walnąłem nogą w drzwi
Usłyszałem przekręcający się klucz w drzwiach. Znów ją zobaczyłem i znów wszystko do mnie wróciło
-Mogę? -Za każdym razem pytam gdy chce wejść do własnego mieszkania
-Serio? Przychodzisz tu znowu? Chyba jasno dałam ci do zrozumienia ze mam cię dosyć -Dalej trzymała ręka drzwi
-Będę tu przychodził dopóki mi nie wybaczysz -Stwierdziłem
-Jesteś pijany
-Nie
-Widzę ze jesteś pijany
-Może trochę
Dziewczyna otworzyła drzwi szeroko i wpuściła mnie. Zamknęła je za mną i przekręciła klucz
***
-Dlaczego mnie zostawiłeś? -Zapytała patrząc na mnie pełnymi żalu oczami
-J-ja
-Ja czułem że nie dam rady, nie będę dobrym ojcem. Stwierdziłem ze nie chce ani Ciebie ani tego dziecka, ze to jeszcze nie czas
-Nie wiedziałem co robię, chciałem jak najszybciej pozbyć się tego poczucia winy, strachu i gniewu
-Nie chciałeś mnie, pomyślałeś chociaż raz co ja czułam? Co czułam zostając sama z dzieckiem? Nie, nawet razu o to nie zapytałeś. Dwa kurwa cholerne słowa „co tam" by mnie uszczęśliwiły
tęskniłam za tobą, popadałam z dnia na dzień w depresje, załamanie. A ty leżałeś w nowym jorku, i bawiłeś się życiem
-Nie, przysięgam ze myślałem o tobie. Codziennie, codziennie zastanawiałem się czy dziecko cię zmieniło, jak duży masz już brzuch i co u ciebie słychać. Ale ani razu nie odważyłem się do ciebie napisać, o co dopiero zadzwonić z takim czymś. Miałem wrażenie ze jest ci samej dobrze, i o wiele lepiej niż ze mną. Ze dałaś sobie radę, nie chciałem ci zepsuć tego ładu jednym głupim smsem
-Ale pisząc ze wyrzekasz się przed mediami tego dziecka nie miałeś już poczucia winy? -Mowila pretensjonalnie
-To kompletnie inna sytuacja. -Pokręciłem głowa
-Nie! To nie jest inna sytuacja, wyrzekłeś się jej! -Dziewczyna złapała się za brzuch
-Jej? -Dotarło do mnie jedno słowo
-Tak, jej -Odparła i wyszła z salonu
Szła do kuchni, patrzyłem na każdy fragment jej ciała, tak jakbym chciał znać je na pamięć. Podrapałem się po karku i spróbowałem wstać z kanapy. Lekko zataczając się podążałem do kuchni
-Wybacz mi -Usiadłem na krzesełku
-Nie, nie teraz -Odparła wstawiając wodę w czajniku
-Dlaczego
-Przesadziłeś, i to bardzo. To był i jest za duży cios dla mnie. Nie wyobrażasz sobie co musiałam czuć. -Wbiła we mnie wzrok
***
Perspektywa Clary
Wstałam z łóżka i przetarłam oczy. Cała noc nie spałam. Nie mam siły na niego już, nie wybaczę mu narazie. Nie potrafię. Chciałam mu wybaczyć, moje serce dawało sygnały a na język i tak rzucały mi się same zle słowa. Nie wiem, może to po prostu znak ze jeszcze nie czas na powrót.
Nie wróci tu już, za bardzo go zraniłam samymi słowami. Dałam do zrozumienia ze go nie chce.
„mam nadzieje ze ułożysz sobie życie beze mnie. Bo w moim sercu nie ma już miejsca na ciebie"
Gdy wypowiedziałam to, aż mnie zabolało w głębi duszy. Te słowa są straszne ale jestem pewna ze inaczej bym się go nie pozbyła
Jego wyraz twarzy był straszny. Niby smutny, ale wyrażał tyle emocji ze to nie do opisania. Widziałam w nim strach, przykrość, żal i gniew.
Mam wrażenie że to już się skończyło. I to tak poważnie. Nie wróci tu, nie ma szans. Te słowa zbyt dużo wyrażały
***
-Chciałem tylko powiedzieć ze znowu sobie zniknę na trochę, ale nie wiem właściwie po co ci to mówię. Miłego dnia
I się rozłączył. Znowu wyjeżdża. Nie wiem sama czy to ulga czy raczej udręka. Moje życie jest zbyt pokręcone.
Veronica nie mogła uwierzyć w to co się tu wydarzyło w przeciągu ostatnich dni. Przyjechał, liczył na przebaczenie i teraz znowu wyjechał.
Myśle, ze gdyby mu zależało zostałby i przechodziłby tu codziennie i przepraszał mnie, bo on taki jest.
W takich momentach przypominam sobie słowa które wypowiadał w różne sposoby ale zawsze miały to samo znaczenie
„Ważne że mamy siebie"
No właśnie, powinnam mieć go a on powinien mieć mnie.
***
Krótszy przepraszam
Jak oceniacie sytuacje
WBIŁO 1k WYŚWIETLEŃ
miłego wieczoru
CZYTASZ
Right hand / Shawn Mendes
Fanfiction20 letnia Clara wyprowadza się z rodzinnego miasta do Toronto. Po prostu kupuje tam mieszkanie pakuje walizkę i wylatuje kompetnie sama. Nie umie za dużo, ma średnie wykształcenie. Rejestruje się na stronie wysyłając internetowe cv i czeka na telefo...
