21 „-Był tutaj"

1K 43 31
                                        


***

W głębi duszy zawsze chciałam mieć córeczkę, jak chyba każda dziewczyna no nie?

I moje marzenie z dzieciństwa się spełni. Na 100% nosze pod sercem zdrową dziewczynkę. Przeczuwałam ze tak będzie. Od samego początku miałam wrażenie ze to będzie córka.

Jasne ze się cieszę, ale nie mam już siły. Będę wam narzekać za każdym razem ale przysięgam ze tak jest. Już nie wiem co mam ze sobą robić żeby czuć się lepiej, ćwiczyłam- było jeszcze gorzej. Leżałam w łóżku niby było lepiej ale cholera, ile można? 20 tydzień ciąży a właściwie 5 miesiąc to dla mnie istny koszmar.

Wymioty są najgorszą częścią trzymania tej fasolki w brzuchu.

***

-Jak tam u ciebie? -Veronica weszła z zakupami  do domu

-Nawet okej, ale jak zwykle samopoczucie jest okropne -Pokręciłam głowa

-Masz jabłko -Podała mi owoc

-dzięki, a jak u ciebie? -Wzięłam gryza

-Jest znośnie, mimo tego że pokłóciłam się z rodzicami -Wstawiła mleko do lodówki

-Przelałam ci już kasę za te zakupy? -Zapytałam aby się upewnić

-Tak, a jak dzidzia? -Spojrzała na mój brzuch

-Po za tym ze zaczyna się strasznie wiercić i chce mi się rzygać jest bardzo grzeczna -Pogłaskałam brzuch

-Jeszcze tylko kilka miesięcy, dasz radę słonko -Uśmiechnęła się

-Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła, jak dobrze ze byłaś wtedy w tym sklepie -Pokręciłam głowa

-Jednak alkohol łączy ludzi -Zaczęła się śmiać

-Teraz tylko minimalne ilości wina! -Krzyknęłam przez śmiech

-Słuchaj, przyjadę może później muszę lecieć zrobić Denisowi obiad bo wraca niedługo -Nachyliła się by mnie ucałować w policzek i biorąc torbę wyszła

I jak zwykle zostałam sama w tych przysłowiowych czterech ścianach. Weszłam do łazienki i otworzyłam szufladę z maseczkami. Mam ochotę sobie zrobić jedną. Przeglądałam każda po kolei przebierając palcami i trafiłam na karteczkę. Kurwa kolejną

„pożyczyłem dwie, mam nadzieje ze nie jesteś zła"

Zaśmiałam się w głos i zgniotłam papierek w ręce po czym wyrzuciłam go do śmieci. Jebany żart.

Odpuściłam sobie, straciłam chęć na jakikolwiek relaks. Położyłam się na kanapie i odpaliłam serial. Już obejrzałam chyba wszystko na netlifxie.

Mój telefon Jak zwykle mi przerwał. Na ekranie wyświetliła się Karen. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam urządzenie do ucha

-Był tutaj -Usłyszałam jej całkiem dziwny głos

-Shawn? -Nie załapałam na początku

-Tak, pojechał gdzieś. Był pokazać ze żyje i dać Aali prezent

-okej, dzięki buziak -Powiedziałam

-No buziak -Kobieta się rozłączyła.

Jest tutaj. Teraz pytanie brzmi iść szukać go czy zostać w domu łudząc się że tu przyjedzie? Znalezienie go może być trudniejsze niż mi się wydaje, mógł zmienić samochód, przyjechać taksówka albo być na pieszo. Stwierdzam fakt iż zostaje tutaj. Musi tu przyjść.

Right hand / Shawn Mendes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz