13 „-Pomocy"

1.3K 43 12
                                    

***

Podkreśliłam usta bordową pomadką i spojrzałam w lustro. Cudnie.

Wstałam od lusterka i opuściłam zawiniętą sukienkę. Czarny materiał przyległ odpowiednio do mojego ciała. Sięgnęłam ciemne futerko z krzesła oraz torebkę i zeszłam na dół. Wyciągnęłam z barku wódkę i wyszłam z domu. Przyznam było mi trochę zimno
Pod dom podjechał czerwony samochód a za kierownicą była moja przyjaciółka. Wsiadłam po pojazdu i w drodze pełnej żartów dojechaliśmy na miejsce

W drzwiach przywitał mnie mój bardzo dobry znajomy Anthony.

-Matko Clara co ty tu robisz? -Rozłożył ręce i mnie przytulił

-Przyjechałam na trochę, taki urlopik -Uśmiechnęłam się

-Baw się dobrze, jeszcze zdążymy pogadać.

Weszłam do dużego domu i zauważyłam Elene z chłopakiem. Blondyn, kolczyk w brwi i skórzana kurtka. Typowy bad boy. W sumie tego się spodziewałam.

-Noah to Clara, moja przyjaciółka -Dziewczyna przedstawiła mnie chłopakowi

Wyciągnęłam do niego rękę mówiąc swoje imię. Poznaliśmy się i rozdzieliliśmy. Nie chce im przeszkadzać.

-Clara? -Kolejna osoba mnie zaczepiła

-Chuck? o Boże ale cię dawno nie widziałam -Przytuliłam chłopaka

-Idziesz się napić kolejkę? -Zapytał wskazując na blat

-Aż z wrażenia się zgodzę

Podeszłam do blatu i dostałam kieliszek wypełniony czystym alkoholem. Przechyliłam go i poczułam przyjemne pieczenie w gardle. Popiłam to Colą i uśmiechnęłam się do niego. To będzie niesamowita impreza -Pomyślałam nie spodziewając się niczego

***

Nieźle już wstawiona tańczyłam w grupce. Sami znajomi. Było jakoś po 2 w nocy. Muzyka dudniła w głośnikach tak że ledwo było słychać samego siebie. Ja żyłam już w swoim świecie.

Usłyszałam trzask i pisk. Oraz strzał. Nie wiedziałam co się dzieje. Znając ten dom na pamięć zanim każdy zdążył się zorientować wbiegłam na górę i weszłam małymi drzwiczkami na strych. Ukryłam się za drewnianą belką i siedziałam próbując nie płakać.

Mówiłam sobie w duchu „bądź spokojna" ale cholera czy tak się da? Co ja mam robić? Usłyszawszy kolejny strzał podskoczyłam. Nerwowo wyciągnęłam z torby drżącymi rękami telefon i ledwo co wybrałam numer do Shawna. Nie wiedziałam co robić, on był moja jedyną nadzieją. Połączenie nadal było nawiązywane. Cholera

-Halo? -Usłyszałam głos chłopaka

-Pomocy -Szepnęłam z płaczem do mikrofonu

-Lowell street 193, bądź tutaj proszę szybko -Rozlaczylam się słysząc czyjeś kroki pod sobą

Przyłożyłam rękę do ust. Siedziałam jak przybita do tej beli i nie ruszałam się

Drzwi od strychu się otworzyły a ja zamarłam.

-Jest tu ktoś? -Usłyszałam chrypki męski głos

Nie odzywałam się nic
Podłoga zaskrzypiała a przede mną ukazał się wielki umięśniony facet w kominiarce i z lateksowym białymi rękawiczkami na dłoniach.

Zacisnęłam oczy i poczułam szarpnięcie, ukucie i nie pamiętałam nic

***

Right hand / Shawn Mendes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz