skaczemy w czasie przepraszam ale muszę przyśpieszyć, zdradzam ze po tym rozdziale mamy już zimę 🤭
***
Jesień - najgorsza pora roku. Jestem chora przynajmniej raz w miesiącu, ciągły katar i kaszel. Siedzę sobie właśnie w pracy i pije jakieś gówno na gorączkę. Nienawidzę leków tak samo jak jesieni, serio uwierzcie. Shawn pojechał po coś do jedzenia a ja się kuruje bo za kilka dni jedziemy na sesje zdjęciową i nie fajnie by było go zarazić. Staram się trzymać jak najdalej od niego i od wszystkich. To może głupie ale prawda jest taka że gdybym chciała to mogłabym leżeć w łóżku i odpoczywać ale najzwyczajniej mi się tam nudzi. Bycie tutaj jest uzależniające, wyglądam jak bym wyszła z łóżka i przyszła tu poleżeć - i tak jest. Jestem w jakiś legginsach i dużej koszulce, pod kocykiem z wielkim czerwonym kubkiem w ręce. Nie mam na sobie nawet grama makijażu. Nawet brwi.-Jestem -Położył dwa pudełka na biurku a sam zdjął kurtkę i powiesił na wieszaku
-To coś wcale nie pomaga -Wskazałam na kubek
-Musisz to wypić kilka razy, tak to nic nie da -Pokręcił głową
-Fuj -Powiedziałam siadając ja swoim fotelu przy biurku
-Poczekaj nie dawaj mi jeszcze, przesiądę się na drugą stronę żeby cię nie zarazić -Wstałam i pchnęłam fotel w stronę przejścia
Chłopak złapał za podłokietnik i spojrzał na mnie, postawił siedzenie na wcześniejszym miejscu i kazał mi usiąść
-Jesteś strasznie uparty...-Burknęłam
-Po prostu nie będziesz zmieniała stałego miejsca, daj spokój... Od 30 minut obok siebie nie rozchoruje się
-Oby bo nie widzi mi się chorowanie we dwójkę -Otworzyłam pudełeczko w którym był makaron
-Tu masz jeszcze jakąś zupę żeby się rozgrzać -Podstawił mi pod nos termiczną miskę
Złapałam za łyżkę i wzięłam się za jedzenie. Mam nadzieje ze serio przejdzie mi gorączka i zostanie tylko katar bo mam już dość, tydzień się już z tym męczę.
***
-Dopóki nie wyzdrowiejesz mieszkasz u mnie -Chłopa skręcił w stronę swojego mieszkania
-Halo dlaczego? Gdzie tu sprawiedliwość? -zrobiłam zirytowaną minę
-Clara muszę cię pilnować bo zapominasz o lekach, w ten sposób nigdy nie wyzdrowiejesz...-Stanął pod znanym mi dobrze budynkiem
-Chodź, żebyś nie zamarzła -Kiwnął głową gdy już zaparkował
Szybkim krokiem weszłam do recepcji. Owinięta w koc wyglądałam jak bym była jakaś upośledzona. No cóż to nie moja wina ze nawet nie mogłam podjechać do domu po kurtkę.
Weszliśmy do windy i wjechaliśmy na odpowiednie piętro. Oparłam się o ścianę i czekałam aż chłopak otworzy drzwi. Przekręcił klucz z breloczkiem nowego jorku i wpuścił mnie do mieszkania. Zdjęłam buty i rzuciłam się na kanapę. Nie ruszam się już stąd.-Nie jesteś głodna? -Wchodząc do kuchni zapytał
-Zachowujesz się gorzej niż moja mama, dopiero jedliśmy - pokręciłam głowa
-Nie zachowuje się jak twoja mama tylko się o ciebie martwię głupku -Usiadł obok mnie
-Jestem tylko przeziębiona. Daj mi kilka dni i będę jak nowonarodzona -Uśmiechnęłam się
-Co myślisz o jakimś winie? -Śmiał się i patrzył w okno
-Ej możliwe jest przedawkowanie? -Zapytałam hamując śmiech
-Nieee raczej -Stwierdził
-No to dawaj, utrzymajmy tradycje -Poprawiłam swoje ułożenie
Chłopak wstał i sięgnął z kuchni dwa lampki oraz czerwone wino, moje ulubione. Słyszeliście kiedyś o przechodzeniu nawyków z osoby na osobę? Ja tak i w to nie wierzyłam ale teraz tak się dzieje. Shawn pije takie wino jak ja a ja przestałam jeść pomidory. Albo rano zawsze najpierw się kąpałam a później myłam zęby a po nocowaniach u Shawna mam na odwrót i robię tak jak on
-Proszę cię bardzo -Postawił przede mną lampkę wyplenioną winem.
Wypiliśmy trochę tego wina. Poszłam się przemyć i przebrać po czym rozłożyłam sobie kanapę i przytuliłam do poduszki i zmęczona poszłam spać.
***
-Muszę wstawać? -Powiedziałam zawinięta w kołdrę
-Nie ale później nie mam jak po ciebie przyjechać -Stwierdził pijąc kawę
-Dobra jeszcze 5 minut -Odwróciłam się w druga stronę
Poczułam ciepłą, dużą dłoń na swoim czole. Leżała tam przez chwile po czym odkleiła się ode mnie. Uśmiechnęłam się pod nosem i stwierdziłam ze wstanę już. Co mi da to głupie 5 minut? Nic.
Usiadłam na łóżku i przetarłam oczy. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Jest tu czyściej niż wczoraj, kieliszki po winie zniknęły z ławy, pudełko od pizzy również. Wstałam i ruszyłam do łazienki. Jestem chora wiec nie mogę się kąpać, umyłam tylko buzie i zęby po czym rozczesałam włosy.
-Weź daj mi jakąś koszulkę bo nie mam tu nic -Weszłam do kuchni i wstawiłam wodę na herbatę.
Z wczoraj zostały mi tylko spodnie bo bluzka była cała przepocona bo w niej spałam. I pożyczyłam jakieś spodenki od bruneta który właśnie ruszył do sypialni. Zdążyłam sobie zaparzyć herbatę i wziąć jednego łyka gdy Shawn rzucił we mnie białą koszulką z jakimś bordowym napisem. Była całkiem ładna.
-Idę się przebrać i możemy jechać już -Powiedziałam zamykając za sobą drzwi
Szybko zdjęłam przepoconą bluzkę i założyłam dużo za dużą koszulkę chłopaka. Stanęłam przed lustrem i stwierdziłam że wyglądam jak żul wiec wciągnęłam ją w spodnie. Było już trochę lepiej. Od razu udałam się do holu. Wciągnęłam buty na nogi i sięgnęłam jakąś bluzę z wieszaka. Jest dość zimno a ja jak wcześniej wspominałam nie mam kurtki
-Gotowa? -Shawn sięgnął kluczyki z komody
-Ta -Mruknęłam
Chłopak zamknął mieszkanie i skierowaliśmy się na dół, pani z recepcji zatrzymała nas na chwile.
-Shawn rano był kurier i przyniósł tą paczkę. Wydaje mi się ze to jakieś ubrania -Podała mu dość spore pudełko
-Okej dzięki! Miłego dnia
***
SORY ze krótszy, czasami tak jest
Nie chce was męczyć bzdurami wiec wolałam skrócić
Sorrki jeszcze raz za to skakanie w czasie
Podoba sie?
Buziak
![](https://img.wattpad.com/cover/195994466-288-k673713.jpg)
CZYTASZ
Right hand / Shawn Mendes
Fanfic20 letnia Clara wyprowadza się z rodzinnego miasta do Toronto. Po prostu kupuje tam mieszkanie pakuje walizkę i wylatuje kompetnie sama. Nie umie za dużo, ma średnie wykształcenie. Rejestruje się na stronie wysyłając internetowe cv i czeka na telefo...