Tamtego dnia nie robiłem już nic ciekawego. Nie powiedziałem o niczym rodzicom, tak jak zawsze zresztą. Po prostu położyłem się w swoim pokoju i rozmyślałem jak mogę się zrewanżować za to co Yuu dla mnie zrobił. Kilka razy podczas tego wieczoru wołano mnie na kolacje jednak ja nijak nie reagowałem. Wolałem sobie oszczędzić jedzenia jeśli później mają się ze mnie jeszcze bardziej śmiać. W końcu jednak przykryłem się kocem i zasnąłem
Rano obudził mnie budzik. Szybko wstałem i poszedłem do łazienki się ogarnąć. Kiedy byłem już gotowy do wyjścia zabrałem swoją TORBĘ (nie torebkę loz) i wyszedłem z pokoju. Cicho zszedłem po schodach i podszedłem do drzwi. Nie chciałem, żeby rodzice mnie usłyszeli, bo zaraz by pytali o śniadanie, a ja NIE CHCE. Wręcz cudem udało mi się wyjść nie zwracając nikogo uwagi. Kiedy zamknąłem za sobą drzwi i spojrzałem w stronę ulicy zobaczyłem kogoś kogo raczej się nie spodziewałem. Prawie przy samej ulicy stał Yuu
Szybkim krokiem do niego podszedłem
-Co Ty tu robisz? - spytałem
-Czekam na Ciebie - odparł uśmiechając się
-Na mnie? - nie mogłem w to uwierzyć
-No na Ciebie - zaśmiał się
-To bardzo miłe z Twojej strony - powiedziałem
-Może - powiedział
Chwilę później ruszyliśmy do szkoły. Droga minęła nam bardzo miło, a ja pierwszy raz bez żadnego kontaktu z pięścią doszedłem do szkoły co raczej.. jeszcze nigdy się nie stało. W szkole przez cały czas trzymałem się obok Yuu co jak widać odstraszało wszystkich. Nikt przez cały dzień nie był dla mnie chamski albo agresywny. Byłem serio szczęśliwy z tego powodu
Ma długiej przerwie razem gdzieś usiedliśmy, aby mieć pewność, że nikt nam nie będzie przeszkadzać
-Powiedz mi tak szczerze - zacząłem - Jesteś moim.. przyjacielem?
Yuu spojrzał na mnie
-Przyjacielem? - spytał - Ren my zawsze byliśmy przyjaciółmi tylko.. nie spędzaliśmy razem czasu
Uśmiechnąłem się lekko. Cieszyłem się, bardzo
-To dobrze - powiedziałem
Po długiej przerwie wróciliśmy na resztę lekcji i wszystko było cacy aż do końca zajęć. Kiedy wszyscy zaczęli się zbierać coś się musiało zjebać. Przed szkołą zgromadziła się mała grupka, która czekała na Yuu i mnie...
-Yuu odsuń się od tego grubasa, dobrze Ci radzę - powiedział jeden z grupki
-Nie zrobię tego i on ma imie - powiedział Yuu
-Szanuje Cię jako członka klasy więc dam Ci jeszcze jedną szansę - powiedział ten sam
Spojrzałem na Yuu, który uparcie stał w miejscu
-Nie chce, żeby zrobili Ci krzywdę - powiedziałem
Chłopak spojrzał na mnie
-A ja nie chce, żeby Tobie zrobili krzywdę - powiedział łapiąc mnie za rękę - Jesteś moim przyjacielem i jeśli będzie trzeba to będę się z nimi bić
Spojrzałem kątem oka na grupkę, która zaczęła wolno się do nas zbliżać. Jedyne co udało mi się zrobić zanim zaczęło się piekło to mocniej chwycić dłoń chłopaka. Zaraz po tym po prostu się na nas rzucili, głównie na mnie, a Yuu tylko jakoś trzymali, żeby się nie ruszał
W ten sposób ten piękny dzień, który miał być początkiem nowego życia się zakończył
Nie wiem ile czasu mnie okładali, ale z czasem przestałem czuć ból, po prostu dałem się okładać aż do momentu, w którym nagle wszyscy się odsunęli
Ostrożnie się rozejrzałem. Wszyscy gdzieś uciekli, a nade mną pojawił się Yuu i jeszcze ktoś. Chwilę mi zajęło zanim ogarnąłem, że to moja MAMA
-Ren nic Ci nie jest? Mam wezwać karetkę? - spytała kobieta
-Nic mi nie jest mamo - powiedziałem cicho
Pomogli mi wstać, a następnie posadzili mnie na schodach
-Ren miałeś mi mówić jak będziesz miał problemy - powiedziała - Ale skoro nie to teraz muszę to zakończyć. Razem z ojcem o tym myśleliśmy i skoro tak Cię męczą to najzwyczajniej w świecie Cię przeniesiemy
Na te słowa spojrzałem na Yuu
-Mamo, ja chce tu zostać - powiedziałem
-Nie ma szans dziecko, w innej szkole nie będą Cię tak męczyć, a i tak dobrze wiesz, że mieliśmy się wyprowadzić - powiedziała
-Ale mamo - powiedziałem
-Nie ma żadnego "ale mamo" - powiedziała - Żegnaj się z kolegą, a ja ide w tym momencie do dyrektora
Po tych słowach zniknęła w budynku
-Ren? - spytał cicho chłopak siadając obok mnie
-Nie chce nigdzie jechać - powiedziałem
Spojrzałem na chłopaka
-Nie chce Cię stracić - powiedziałem
Yuu mocno się do mnie przytulił
-Ja też nie chce przyjacielu - powiedział cicho
Już po chwili po moich policzkach spłynęły łzy
Jakiś czas później moja mama wróciła z wiadomością iż serio opuszczam szkołe, bez niczego mnie zabrała zostawiając Yuu samego pod szkołą. Jeszcze tego dnia wszyscy już szukali szkoły dla mnie, a dzięki kontaktom taty raz dwa się jakaś znalazła. Wręcz od razu zaczęli się pakować, aby ochronić mnie przed bardzo złą szkołą
Minęło może dwa dni, a ja.. opuszczałem dom, podobno na zawsze..
CZYTASZ
Kluska [YAOI]
Teen FictionCzasami zemsta najlepiej smakuje na zimno Opowiadania o dosyć smutnym zachowaniu innych dzieci wobec jednego małego, nieco przy kościach chłopca, który nic nikomu nie zrobił