Pierwsze co to muszę was zawiadomić, że nie opublikowałam rozdziału 10 i zauważyłam to dopiero teraz więcccc.... PRZEPRASZAM BARDZO :(((
Obiecałem, że wypuszczę Brunetę kiedy wszystko ogarnę, aby mieć pewność, że nie powiadomi moich ofiar o niebezpieczeństwie z mojej strony. Oczywiście jakoś się zachowałem i ją odwiązałem i tylko kajdankami przyszczypiłem ją do łóżka. Wolałem jej ani nie zagłodzić ani nic w ten deseń
Kiedy wszystko z dziewczyną było obgadane musiałem jakoś załatwić sprawę z Yuu. Wręcz od razu wyszedłem z domu i zacząłem iść w stronę jego chaty, gdy sobie przypomniałem, że zanim zrobię cokolwiek innego muszę się zemścić. Po to przede wszystkim wróciłem więc muszę to zrobić jako pierwsze. Zatrzymałem się i szybko rozejrzałem. Kątem oka udało mi się zauważyć jakąś kwiaciarnie. Kwiaty w zimę to idealny pomysł. Wszedłem do kawiarni i choć kobieta miała już same sztuczne kwiatki postanowiłem coś kupić. Standardowo czerwona róża, bo może być coś lepszego?
Kiedy już miałem kwiatek poszedłem pod dom chłopaka i zaraz pod jego drzwiami zostawiłem niby roślinę. Zapukałem po czym po prostu odszedłem. Nie mogłem się teraz nim zająć, niech poczeka jeszcze kilka dni, a z nim porozmawiam, tak całkowicie szczerze
Nawet nie byłem pewny czy to właśnie Yuu otworzył drzwi, ale nie mogłem tam zostać, gdyby mnie zobaczył byłoby jeszcze gorzej. Wróciłem do domu, sprawdziłem jakieś tam informacje i ruszyłem do kolejnej ofiary. Zacząłem od chłopaków, bo z nimi potrzeba więcej siły użyć. Nie wiem ile osób załatwiłem, nie pamiętam, cały czas miałem w głowie słowa Debila
Zraniłeś go i to poważnie
Ale czy to moja wina, że muszę wcześniej zająć się czymś innym?
Usiadłem obok na wpół przytomnego chłopaka
-Zraniłeś kiedyś kogoś? - spytałem
-Może - powiedział cicho
Spojrzałem na niego
-Kochałeś tą osobę albo ona Ciebie? - spytałem
-Była to moja dziewczyna - odparł
-Wybaczyła Ci? - spytałem
-Nie od razu - odparł
Wiedziałem, że rozmawia ze mną tylko dlatego, że i tak nie ma już nic do stracenia. Tak czy siak skończy ze złamanymi nogami. Nie opłaca mu się krzyczeć ani błagać o pomoc, bo to już nie pomoże
-Co zrobiłeś, żeby Ci wybaczyła? - spytałem
-Próbowałem obok niej cały czas być - odparł
Kiwnąłem lekko głową
-Warto wiedzieć - powiedziałem wstając - Nie umrzesz, ale jeśli komuś powiesz to znowu Cię znajdę i zabiję
-Jasne.. - powiedział cicho chłopak
Po chwili sobie poszedłem. Na dworze było już ciemno więc nie zostało mi nic innego jak wrócić do domu. Kiedy byłem na miejscu usiadłem sobie w kuchni i wyciągnąłem telefon. Przez chwilę się zastanawiałem co tak naprawdę chcę zrobić. Kilka minut później wybrałem numer mamy i do niej zadzwoniłem
Długo nie czekałem, prawie od razu odebrała
-Coś się stało Kochanie?
-Mamo, chciałem widzieć. Czy jestem złym człowiekiem?
-Dlaczego pytasz?
-Bo źli ludzie chyba nie zasługują na szczęście
-Kochanie, nie ma złych ludzi. Są ludzie, którzy popełnili za dużo błędów
-Da się pomóc takim ludziom?
-Tak, ale nie każdemu w ten sam sposób. Czasami wystarczy nieco miłości
-I ta miłość poważnie wystarczy?
-Ależ oczywiście
-Mamo, chyba popełniłem za dużo błędów
-Mam przyjechać do Ciebie?
Przez chwilę się zastanowiłem
-Wystarczy, że mi poradzisz. Ważniejsza jest zemsta czy uczucie
-Chodzi o miłość, prawda?
-Tak
-Ważniejsza jest miłość
-Jesteś pewna?
-Tak Kochanie
-A co z zemstą?
-Zemsta czasami potrafi zniszczyć człowieka, jeśli jest w nim za dużo nienawiści zaczyna wariować, staje się agresywny i ślepy na wszystko, ale Ty to wiesz
Mama dobrze wiedziała, że wróciłem dla zemsty, ale nie wiedziała w jaki sposób będę się mścić
-Mamo, skrzywdziłem wiele osób
-Psychicznie czy fizycznie
-Fizycznie
-Tylko?
-Jedną osobę psychicznie
-Krzywdy fizycznej nie cofniesz, ale możesz przeprosić. Pamiętasz? Sam chciałeś zostać przeproszony kiedy te dzieciaki zrobiły Ci krzywdę
-A co z krzywdą psychiczną?
-Tu już jest ciężej. Możesz przeprosić, ale to nie zawsze działa
-Co mam w takim razie zrobić?
-Wydaje mi się że wiesz co masz zrobić
Uśmiechnąłem się lekko
-Chyba wiem
-W takim razie to zrób
-Dziękuję mamo..
Po tych słowach się rozłączyłem i odłożyłem telefon na stół. Od razu poszedłem do pokoju i spojrzałem na swoją ścianę
-Muszę z tym skończyć - powiedziałem cicho
-Na pewno tego chcesz? - usłyszałem
Odwróciłem się i spojrzałem na Brunete
-O czym Ty mówisz? - spytałem
-Rozumiem Twój gniew, dlatego do tej pory nie spróbowałam zabrać swojego telefonu, który bez problemu mogę dosięgnąć. Skrzywdziliśmy Cię, a Ty przez tak długi czas to w sobie trzymałeś. Cud, że nadal jesteś zdrowy na umyśle - powiedziała
Spojrzałem na ścianę
-Czy może nie jednak nie jesteś - powiedziała
-Widzisz ile osób już zniszczyłem? Logiczne, że nie jestem - powiedziałem
-Popatrz na mnie - powiedziała
Odwróciłem się w jej stronę
-Według mnie wyglądasz jak zdrowy człowiek, który powinien odreagować - powiedziała
-Tak mówisz? - spytałem
-Tak - odparła
Znowu spojrzałem na ścianę. Po chwili złapałem mazak i skreśliłem ofiary z dzisiaj
-Została dziesiątka - powiedziałem
-Nie uważasz, że skoro to zacząłeś to musisz teraz skończyć? - spytała
-Masz rację...
CZYTASZ
Kluska [YAOI]
Teen FictionCzasami zemsta najlepiej smakuje na zimno Opowiadania o dosyć smutnym zachowaniu innych dzieci wobec jednego małego, nieco przy kościach chłopca, który nic nikomu nie zrobił