Epilog (3/4)

639 85 23
                                    

Jeno nigdy nie powiedziałby Jaeminowi, że tak naprawdę lubi jego nowe mieszkanie bardziej od poprzedniego. Wie, że młodszy uważa inaczej, tęskni za ogromnym salonem i uporządkowanym ogrodem, a czasem za obecnością swojej mamy, ale Lee uważa, iż to miejsce dużo bardziej wygląda jak dom, mniejsze, wygodniejsze. Podwórze jest zarośnięte i znajduje się na nim mały staw, w którym pływają żaby (to akurat Na lubi), a słońce co rano wpada przez okna do jego pokoju. Pomieszczenia nadal są zagracone, wszędzie stoją pudełka, a meble owinięte są plastikową folią, ale nadal jest to nowa, przyjazna przestrzeń. Żadnych wspomnień, żadnego życiowego bagażu. Jaemin nigdy by się do tego nie przyznał, ale właśnie tego potrzebował. 

Jeno zostaje u niego na pierwszą noc po wyprowadzce. Młodszy wydawał się być obojętny cały dzień, ignorując próby pożegnania ze strony jego rodzicielki, śledząc swojego ojca do wyładowanej ciężarówki. Lee zaczął pomagać mu w rozpakowaniu się, ale wtedy znaleźli pudło wypełnione starymi zdjęciami i skończyli oglądając je wszystkie. Jeno czuł się, jakby oglądał dzieciństwo, które nie należało do niego, patrząc, jak Jaemin gubi się we własnych wspomnieniach, a widok ten był tak samo wspaniały, jak dotkliwy.

— To była moja pierwsza drużyna taneczna — mówi delikatnie Na. Zdjęcie, które trzyma ukazuje szóstkę dzieci, a żadne z nich nie ma więcej niż dziesięć lat. Uśmiech młodszego nadal jest identyczny. — Nikt z nas tak naprawdę nie umiał tańczyć, ale to nie mogło nas powstrzymać.

— I spójrz, dokąd cię to zaprowadziło.

Chłopak uśmiecha się, ale tylko przez sekundę.

— Pomyślałem, że mógłbyś pójść ze mną na trening. Jeśli chcesz?

— Żeby tańczyć?

— Tak, głupku. Możesz nawet do nas dołączyć, skoro piłka i szkoła już mi ciebie nie kradną.

— Nie wiem, czy jestem na to wystarczająco dobry...

Jaemin patrzy się na niego z niedowierzaniem, wywołując u niego śmiech.

— Widziałeś się kiedyś? Oczywiście, że jesteś.

— Oh.

— Po prostu przyjdź i zobacz, jak będzie — oświadcza młodszy, rzucając zdjęcie na stos rzeczy, które chce zatrzymać. — Myślę, że pójdzie ci niesamowicie.

Więc Jeno spełnia jego prośbę. Tańczenie przed innymi ludźmi, gdy wie, iż go oceniają onieśmiela go, ale każdy jeden członek drużyny wita go ciepło, a Taeyong nawet go przytula, mówiąc, aby kiedyś wrócił.

Lee nie jest pewien, czy powinien, ale wtedy dostrzega sposób, w jaki Jaemin się na niego patrzy i tylko tyle wystarczy mu, aby podjąć decyzję.




— Jak tam ty i Jaemin? — pyta Renjun. Jest to jeden z tych dni, w których Chińczyk odciąga przyjaciela jak najdalej od jego chłopaka, co przez pierwsze kilka tygodni okazało się być bardzo trudne. Ale Lee dotrzymuje danych obietnic, a Huang jest z tego powodu bardzo zadowolony, wyrzucając Na w twarz, iż nigdy nie będzie ulubionym przyjacielem Jeno.

A on mu na to pozwala. W końcu to prawda, Jaemin jest dla niego kimś innym niż przyjacielem, kimś więcej, ale nie zna go tak długo jak Renjuna. Nie dorastał z nim tak, jak z Chińczykiem. Huang zawsze będzie jego najlepszym przyjacielem, jego rodziną i była to jedna z niewielu rzeczy, w które nie wątpił.

— Jesteś pewien, że chcesz o tym słuchać?

Chłopak wzrusza ramionami.

— Upewniam się, że jesteś szczęśliwy. Nawet jeśli wiem, że jesteś. On ma na ciebie dobry wpływ.

We Can Be Braver | Nomin [TŁUMACZENIE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz