Rozdział V (3/3)

747 117 21
                                    

Kiedy film się kończy Jeno nie czuje swojej nogi i jest praktycznie pewny, że pachnie czystym stresem, ale przynajmniej Renjun przestał czynić insynuacje, których Jaemin albo nie rozumiał, albo je ignorował.

Chociaż tych ostatnich prawdopodobnie nawet nie słyszał, bo zasnął. Sprawiło to, iż Jeno zaczął zastanawiać się, czy jest jakiś konkretny powód, przez który zawsze jest zmęczony, czy po prostu lubi ucinać sobie drzemki w wygodnych miejscach.

— Co robimy? — szepcze Lee, pokazując na chłopaka, który był właśnie o krok od ślinienia się na jego ramię. — Mam go obudzić?

Chińczyk wzrusza ramionami.

— Ja idę do domu.

— Nie możesz mnie teraz zostawić!

— Obiecałem, że wrócę na kolację! Mogę ci pokazać wiadomości z moją mamą, jeśli mi nie wierzysz. I przestań udawać, że się z nim nie przyjaźnisz.

— Ugh, dobra. Daj mi chwilę. — Jeno uwalnia się z uścisku młodszego, uważając, aby go nie obudzić. Jaemin wydaje się chcieć zacząć bełkotać coś pod nosem, ale Lee szybko daje mu do przytulenia poduszkę, więc finalnie milczy.

Po cichu schodzą na dół, a Renjun zabiera swój płaszcz i buty.

— To była najsłodsza rzecz jaką w życiu widziałem.

— On zawsze się tak zachowuje.

— Przy tobie. — Huang uśmiecha się szeroko. — Zresztą, znasz moje zdanie. Powinieneś zrobić jakiś ruch zanim on obudzi się któregoś ranka i zda sobie sprawę z tego, jakim jesteś skończonym idiotą.

— A myślałem, że jesteś moim najlepszym przyjacielem — odpowiada Lee, ale odwzajemnia uśmiech.

— Nie zrób z siebie debila, mięczaku — mówi Renjun, po czym klepie go po ramieniu i wychodzi.

Jeno kieruje się do kuchni, aby poszukać czegoś do jedzenia, bo nie może teraz wrócić do swojego pokoju. Nie byłby w stanie powstrzymać samego siebie od przyglądania się śpiącemu Jaeminowi, a to definitywnie byłoby dziwne.

— Twoi przyjaciele już poszli?

Chłopak praktycznie podskakuje w miejscu, upuszczając Snickersa, po czym przeklina i odwraca się, aby zobaczyć swoją rodzicielkę, stojącą po drugiej stronie kuchennej lady.

Mamo. Mogłabyś się nie skradać?

Kobieta śmieje się w odpowiedzi.

— Wybacz, słyszałam drzwi. Powinieneś zjeść coś porządniejszego, wiesz? Mamy obiad z wczoraj, mówiłam ci.

— Ale Jaemin jeszcze jest — powiadamia chłopak, czując na twarzy znajome ciepło. — Śpi na górze.

Jego mama wydaje z siebie sugestywne "ah".

— Słodko. Spytaj się go, czy chce kolację, kiedy się obudzi, okej?

Nie — odmawia. — Od razu wygonię go do domu, bo jest późno i potrzebuję chwili przerwy. I błagam cię, przestań próbować mnie demaskować!

— Co jeśli on potrzebuje tylko drobnej podpowiedzi?

— Nie potrzebuje! Zresztą, to nie twoja sprawa.

Kobieta śmieje się po raz kolejny.

— Ale uważam, że jest przeuroczy.

Jeno nie odpowiada, bo to definitywnie prawda. I bardzo źle oddziałuje to na jego samopoczucie. Czasami podczas robienia pracy domowej po prostu się wyłącza, myśląc o Jaeminie i wyobrażając sobie romantyczne scenariusze, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, dopóki nie upłynie zastraszająca ilość czasu. Ale już dawno przekroczył ostatni punkt, który pozwoliłby uwolnić się od uczucia, co nawet nie jest jego winą, skoro istnieje ktoś taki, jak Na Jaemin, prawda?

We Can Be Braver | Nomin [TŁUMACZENIE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz