XII

4.1K 359 233
                                    

*Deku*

Uraraka kłamała. Skoro tak, to skąd mogła wiedzieć, że to były akurat czekoladki? Jestem pewien, że jej nie mówiłem. Tymbardziej nie zrobił tego Katsuki. On z pewnością nie chciał z nikim zamienić słowa o całym tym zamieszaniu. Nie wiem, jakim cudem udało mi się wyciągnąć z niego aż tyle informacji. Nigdy by mi z pewnością niczego nie chciał powiedzieć, więc dlaczego coś się nagle zmieniło? Coś w jego zachowaniu nie grało i to dość mocno. Nie krzywdził mnie fizycznie, za to można powiedzieć, że moja psychika dostała porządnego kopa. Nie jestem jeszcze w stanie ocenić, czy to był pozytywny, czy też negatywny kop, ale czuję, że...

— Midoriya? Znowu mamroczesz — chłopak w okularach wyrwał mnie z transu i jak gdyby nigdy nic, podał filiżankę herbaty. Złapałem za uszko, by się przypadkiem nie oparzyć, choć w efekcie silnego stresu, na moim mundurku wylądowało kilka kropel. To wszystko wina drżenia rąk — Więc ktoś mu podrzucił te czekoladki, a ja mam nikomu nie wspominać, że takie czekoladki istniały?

— Dokładnie tak — wziąłem łyk gorącego napoju. Przyjemnie patrzył mnie w język — I nie wiem, co teraz zrobić. Czy powinienem wypytać wszystkich i ten, kto powie o czekoladkach, będzie podejrzanym?

— Myślę, że możesz odpuścić sobie takie dochodzenie. Radziłbym ci się skupić raczej na Urarace — rzekł zupełnie bez emocji.

Nie sądzę, by Ochaco była zdolna do takiego czegoś. Jak o tym myślę, to nie ma nawet motywu. To prawda, Bakugou denerwował ją, ale nie jakoś szczególnie. To bez sensu. Poza tym, skąd miałaby takie czekoladki? Rozumiem, że dość łatwo można było je ukraść rodzicom, ale narkotyk w nich zawarty... To już zupełnie inna sprawa. Powinienem porozmawiać z tą dziewczyną, nie zdradzając jednak, jak dużo wiem. Może wtedy cała sytuacja stanie się odrobinę jaśniejsza.

— Nie sądzę, że ona za tym stoi — wypaliłem i wziąłem kolejny łyk — Żadnego motywu, ani dostępu do... Ekhem! Do tego typu rzeczy — w porę ugryzłem się w język.

— Może miała ukryty powód? Nie jesteś w stanie zajrzeć do jej umysłu. Jak chcesz, to znajdź kogoś z taką mocą, ale ja osobiście mam lepszy pomysł — uśmiechnął się lekko.

— Tak? — trochę się podekscytowałem.

— Monitoring.

I czemu nikt wcześniej o tym nie pomyślał? Przecież kamery są w całej szkole i akademiku. Wszystko dla bezpieczeństwa, ale gdy przychodzi co do czego, nagle wszyscy o nich zapominają. Musiałem jak najszybciej opowiedzieć o tym All Mightowi.

Już miałem się zbierać, gdy nagle mój wzrok zatrzymał się na zegarze ściennym.

Była 19:55. O 20:00 miałem spotkać się z Katsukim, ale... Powinienem dalej prowadzić śledztwo...

Co mam wybrać?

*Kacchan*

Chyba zniszczyłem sobie reputację do końca szkoły. Ten pocałunek widzieli prawdopodobnie wszyscy. I na pewno wszyscy już o nim słyszeli. Kto wie, może nawet całe liceum o tym w tej chwili gada...

Spojrzałem na zegarek. Godzina 20:00. Gdzie ten nerd jest? Czy przestraszyłem go na tyle, że stwierdził, iż nie ma zamiaru wysłuchać, co mam mu do powiedzenia? Czy naprawdę Izuku stwierdzi, że nie jest w stanie przyjść i porozmawiać? To zupełnie do niego nie podobne!

Ale on się nie spóźnia. Ten kujon wyćwiczył sobie przecież zdolność przychodzenia pół godziny przed czasem, by nie przegapić ani minuty "cennej" lekcji.

𝚃𝚎𝚗 𝚓𝚎𝚍𝚎𝚗 𝚙𝚘𝚌𝚊ł𝚞𝚗𝚎𝚔 [𝙱𝚊𝚔𝚞𝚍𝚎𝚔𝚞]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz