*Kacchan*
Od wczoraj z Izuku oficjalnie jesteśmy parą. Oczywiście pomimo ostrzeżeń tego kochanego nerda, obnoszę się z tym jak najbardziej, by te kilka kurwiszonów z klasy było zazdrosnych. I to w chuj.
Wszędzie chodziłem z nim za rękę, na śniadaniu sadzałem go sobie na kolanach i karmiłem, czerpiąc satysfakcję z krzywych spojrzeń innych.
Zdecydowanie najlepszy był w tym Ilida. Ten wzrok pełen obrzydzenia, a zarazem czegoś jeszcze. Nie wiem, co to było, ale i tak wiem, że zazdrość. Wszyscy byli zazdrośni. Jestem pewien. Zazdrościli mi szczęścia i takiego chłopaka. W końcu nie mieli innych powodów, by patrzeć się na mnie w taki sposób.
Przez to całe podekscytowanie, zapomniałem całkowicie o śledztwie. Ogarnąłem się dopiero podczas drogi powrotnej autokarem, gdy mój śliczny Izuku siedział mi na kolanach i tulił mnie przez sen.
Uśmiech wyjebało mi gdzieś do nieba. Nie potrafiłem opuścić końcików ust przez całe trzy godziny jazdy. Jedynie od czasu do czasu próbowałem sobie ulżyć, całując mojego chłopaka w czubek głowy bądź w czoło.
Ukradkiem też zerkałem na mieszańca, siedzącego w rzędzie obok, równolegle do naszych foteli. On na nas nie zerkał. Pewnie kurwiszon był na tyle zazdrosny, że nawet nie raczył spojrzeć. Swój wzrok zatopił w ekranie telefonu, izolując się dodatkowo od świata zewnętrznego, poprzez nałożenie na uszy słuchawek.
Znów popatrzyłem na zielonowłosego. Pogładziłem kciukiem jego policzek, dotykając po kolei każdego z piegów.
Heh, piegowaty brokuł.
Jestem ciekaw, co znajduje się na kasecie. Midoriya musiał być bardzo pewny siebie, skoro całkowicie przestał prowadzić śledztwo. On tak łatwo nie odpuszcza, więc jestem przekonany, że w następnym tygodniu znów obudzę się w akademiku i wszystko będzie jak dawniej. No, może z małym wyjątkiem.
Poczochrałem puszyste włosy, po czym włożyłem w nie twarz. Uzależliłem się tej bliskości. Od jego dotyku. Chciałbym dotknąć każdego skrawka jego cudownego ciała. Chciałbym go posmakować i robić z nim te wszystkie rzeczy, które do tej pory musiałem robić sam. Niczego więcej nie pragnąłem, jak być przy nim przez cały czas.
*time skip*
*Deku*
Obudziłem się, ale nie chciałem otwierać oczu. Po prostu wtuliłem się w czyjąś ciepłą klatkę piersiową.
Czułem ruch oraz dotyk na moich pośladkach. Dosyć szybko zorientowałem się, że byłem niesiony.
Uniosłem głowę i uchyliłem powieki, by ujrzeć twarz Katsukiego. Zaspany uśmiechnąłem się na jej widok.
— No, raczył się obudzić — prychnął blondyn — Już myślałem, że będę musiał targać za ciebie to gówno z All Mightem — dodał, stawiając mnie na ziemi.
Zaśmiałem się cicho, choć to, co powiedział, nie śmieszyło mnie ani trochę. To było raczej obraźliwe, ale na Bakugou nie umiałbym się pogniewać.
— Kacchan... Obejrzymy dzisiaj nagranie z kasety? — spytałem trochę podekscytowany.
— Ta, ta, ale potem porobimy coś ciekawszego — mruknął.
— Co masz na myśli? — spojrzałem na niego wielkimi oczami. Wtedy ni stąd ni z owąd, ten klepnął mnie w tyłek. Aż podskoczyłem, od razu rozumiejąc, o co może mu chodzić — K-K-Kacchan! T-to nie j-jest w-w-właściwe!
CZYTASZ
𝚃𝚎𝚗 𝚓𝚎𝚍𝚎𝚗 𝚙𝚘𝚌𝚊ł𝚞𝚗𝚎𝚔 [𝙱𝚊𝚔𝚞𝚍𝚎𝚔𝚞]
FanfictionKacchan i Deku - przyjaciele z dzieciństwa. Odmienne charaktery, jeden cel. Czy jedna głupia zabawa może zmienić ich całe życie? Czy Izuku uda się rozwiązać zagadkę i pomóc Katsukiemu?