To Moja Wina

2.4K 142 55
                                    

Obudziłam się wtulona w ramiona Bakugou. Czułam się naprawdę bezpiecznie ale też i dziwnie. Dziwnie, ponieważ nie jesteśmy parą a tak się zachowujemy... Kiedy próbowałam się wydostać on tylko mocniej mnie do siebie przyciągnął. To trochę bolało bo przez treningi mam nadpęknięte nie które żebra...

W końcu wydostalam się z silnych ramion Katsukiego i poszłam do kuchni coś zjeść. Postanowiłam nie jeść śniadania i zaczęłam kierować się w stronę jego pokoju. Weszłam do środka i szybko wzięłam jakieś ubrania. Wyszłam z pokoju i kierowałam się w stronę wyjścia gdy nagle ktoś musiał mi zagrodzić drogę.

- gdzie idziesz?

- gdzieś idę

- gdzie?

- nie muszę Ci wszystkiego mówić

- mieszkasz pod moim dachem więc mów

- idę coś załatwić

- po co?

- po gówno, to jest moja sprawa, poza tym umiem się obronić więc się o mnie nie martw

- ja się o ciebie nie martwię!

- wmawiaj sobie

- tch..

Założyłam butki i wyszłam z mieszkania. Trochę mu sklamalam, ponieważ "moje sprawy" są poważne. Otóż idę do mojego brata, zwanego Dabi, możliwe że będzie tam też Shigaraki i cała Liga. Jestem tuż przy barze, gdzie znajduje się ich kryjowka. Powoli wchodzę i pierwsze co widzę to Kurogiri i Shigaraki siedzących przy ladzie. Tomura od razu wstał i do mnie podszedł.

- jak się tu dostałaś mała

- mała to jest twoja pała, ja jestem niska, przyszłam tu porozmawiać w Dabim

-... Siadaj

Usiadłam na krześle przy ladzie a Kurogiri nalał mi soczku pomarańczowego.

- co chcesz od Dabiego? - zapytał Shiga

- muszę coś z nim załatwić a przy okazji porozmawiać jak rodzeństwo

- wy jesteście rodzeństwem czyli... Jesteś córką bohatera nr dwa tak?

- tak... Szczerze nie jestem z tego zadowolona

- jaki masz quirk?

- potężny...

- jakiś żywioł?

- nie ale on jest bardzo rzadki

- pewnie materia

- tak... Dokładnie szara i czarna

- wiesz ze jakbyś złączyla obie to byś miała trzy dary?

- tak

Jakieś 10 minut potem zjawił się Dabi razem z Togą. Dawno jej nie widziałam.

- Akise-chan! *przytuliła*

- Toga-chan! *odwzajemnia uścisk*

- Ale urosłas *odsunela sie*

- taa, ty też się zmieniłaś

Przerwał nam Dabi ciągnąc mnie do jakiegoś pokoju. Zamknął za sobą drzwi ówcześnie przepuszcajac mnie w nich.

- czego tu chcesz, tutaj jest niebezpiecznie a ty jesteś za mała na to miejsce

- chce porozmawiać

- o czym? Ty czasami nie powinnaś być w domu?

- już tam nie mieszkam

- hm? Dlaczego?

- *przytuliła się do niego* płonący śmietnik mnie uderzył w twarz...

- *przytulił, glaszcze po plecach* serio?

- yhym...

- a to skurwiel... Pójdziemy tam do niego kiedyś okej?

- nie wiem czy to dobry pomysł... Został tam w domu tylko Shoto...

- powiedz mu żeby się wyprowadzil

- dobrze

- gdzie ty teraz mieszkasz?

- u przyjaciela... #chyba#

- mhm... Chciałaś mi to powiedzieć?

- tak... I jeszcze to że umiem wcielić się w formę stu procentowa..

- opanowałas sto procent?

- tak *odsuwa się*

- brawo siostro, szybko stajesz się silniejsza

- wiem... Ja chyba muszę iść bo Bakugou się nie cierpliwi

- dobrze jak coś się działo to pisz

- okej

Wyszłam z budynku i szłam powoli do domu Baku. Kiedy byłam przy nim zauważyłam czarna postać patrząca się na mnie. Lekko spanikowalam i zaczęłam biec. Tamten typek zaczął mnie gonić, gdy byłam już przy drzwiach on zatrzymał mnie i zaczął zastraszac. Mówił coś o zabijaniu i torturowaniu.

Weszłam do środka i od razu poszłam do kuchni wcześniej zdejmując buty. Zrobiłam sobie herbatę i usiadłam przy stole. Katsu wbił do kuchni i zrobił sobie kanapkę.

- co ty taka przygnębiona hm?

- nie jestem przygnębiona

- przecież widzę, co się stało?

- podobno się o mnie nie martwisz

- uhh... Martwię się okej?

- fajnie...

- *siada przy stole* powiedz co się stało

- *wzdycha* to wszystko moja wina...

- w sensie?

- wpakowałam cię w kłopoty... Teraz zaczęli mnie zastraszac...

- ejj... Spokojnie nic ci się nie stanie.

- ale tobie może coś się stać

- *wstal i podszedł do niej* wstań

- *wstała*

- *mocno ją przytulił* nic mi się nie stanie...

- *wtula się* no nie wiem... Ostatnim razem przyszedłes cały poobijany...

- taa... Ale to było jednorazowe...

- yhym...

*23:00*

Oglądam sobie spokojnie coś na telefonie, nagle przychodzi sobie taki Katsu i zabiera mnie do pokoju. Przyszpilił mnie do ściany i zaczął mnie całować po szyi. Czuć od niego było alko i papierosy. Odepchnelam go przez co ten położył się na łóżku. Od razu zasnął a ja poszłam sobie na kanapę, tam przez dłuższy okres czasu nie mogłam zasnąć. W końcu mi się udało...


Przepraszam że tak długo nie było rozdziału!
Wena spierdolila i się sprytnie ukryla... Heh
Mam nadzieję że następny rozdział będzie ciekawszy 😁

Papatki 😘

Jesteś Mój //Katsuki Bakugou x OC//by __Tusia__Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz