Rozdział 2

3.4K 167 232
                                    

Proszę bardzo, moi drodzy czytelnicy, oto rozdział 2! ^^

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Marinette

Zadzwoniłam do niego... zrobiłam to... ale... przecież... musiałam...

Leżałam na swoim łóżku na antresoli, wpatrując się w sufit tuż nade mną. Z dołu leciały przyjemne nuty piosenek mojego ulubionego wykonawcy - Jaggeda Stone'a. Piosenka opowiadała o złamanym sercu, które nie mogło zostać posklejane i tak bardzo się z nią utożsamiałam. Już raz przeżyłam podobną historię, ale Luka... nie namącił aż tak w mojej głowie jak Adrien... w ogóle miałam wrażenie, że ci dwoje to niebo, a ziemia... Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, jak bardzo przeżyłam swoje rozstanie z Adrienem.

Minął już miesiąc odkąd odeszłam od niego, a z dnia na dzień było coraz gorzej... jadłam mało, spałam jeszcze mniej, nie wspominając już o moich projektach, które leżały i kwiczały. Przez cały ten czas skupiałam uwagę głównie na nauce i zadaniach domowych, ponieważ Władca Ciem ostatnio przestał atakować. Nie miałam pojęcia, czy szykował coś grubszego, czy może wreszcie się poddał...

Robiłam wszystko, co mogłam byle tylko nie myśleć o... nim... O chłopaku, który najpierw doprowadził do szaleństwa moje serce, a potem tak po prostu je zdeptał. Przypomniała mi się książkowa definicja Isabelle Lightwood z Miasta Kości i pomyślałam, że Izzie była właśnie taką damską wersją Adriena... Rozkochać, a potem zmiażdżyć... Jak to Jace ujął - Kochać to niszczyć, a być kochanym to zostać zniszczonym. Tak się właśnie czułam w tej chwili - byłam zniszczona. Ale w książkach przeważnie wszystko się dobrze kończyło, jednak nie można tego było powiedzieć na temat prawdziwego życia.

- Marinette, nie możesz tak się zadręczać - bąknęła Tikki.

- Tikki - sapnęłam, a kwami przytuliła się do mojego policzka.

- Wiem, że to boli... widywałam już różne zranione oblicza Biedronek, jednak tym razem... tym razem to o wiele za dużo nawet jak na ciebie, przecież nie jesteś z kamienia.

Nagle z głośników popłynęła moja ukochana melodia, która również opowiadała o złamanym sercu, a była to piosenka Evanescence My Heart is Broken*. Łzy mimowolnie zakręciły się w moich oczach. Wsłuchałam się w przepiękną melodię i słowa piosenki, a chwilę później łagodny głos Amy Lee zastąpił głos zmarłego już wykonawcy Chestera Benningtona z zespołu Linkin Park w piosence Numb*.

- Wiem, Tikki - szepnęłam po chwili, czując się odrętwiała pod wpływem słów drugiej piosenki i jej ostrego brzmienia.

- Marinette, to co zrobił... wiem, że powtarzałam to już wiele razy, ale to naprawdę jest straszne, co on ci zrobił... nawet jak na Czarnego Kota...

Jakiś czas temu Tikki wyjawiła mi prawdę o miraculach Biedronki i Czarnego Kota. Okazało się bowiem, że Adrien był mi przeznaczony jako partner życiowy... Biedronka i Czarny Kot prędzej czy później powinni być razem, ale po tym co zrobił mi Adrien... nie potrafiłam się w sobie zmusić, aby mu wybaczyć. Nie potrafiłam mu tego wybaczyć...

No i jeszcze pozostawała kwestia mediów... Adrien oświadczył mi się na tym pieprzonym moście i teraz reporterzy chodzili za mną krok w krok. A pierwsze informacje o naszym zerwaniu opublikowano jakieś dwa tygodnie temu, a z kolei tej rewelacji towarzyszyły informacje o tym, że miałam małe grono adoratorów wśród sławnych osób - Adriena Agreste'a (słynnego modela i syna projektanta), Luki Couffaine'a (słynnego wokalisty i gitarzysty) oraz u - uwaga! - Kadena Prince'a (znanego aktora). Dosłownie nie wierzyłam w to, co słyszałam w wiadomościach w telewizji, ale byłam pewna, że informacje o Luce i Kadenie pochodziły zapewne z ust tych dwóch żmij - Lily i Kagami.

Jeszcze razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz