Dobra, jest następny rozdział ^^ cóż, na szczęście mam już trochę więcej czasu na pisanie, ale mimo wszystko, rozdziały nie będą pojawiać się tak często :c
Druga sprawa, to to, że to opko niebawem zakończy swoją działalność, ale myślę, że tam kiedyś tam na moim profilu pojawi się część Ten ostatni raz/Ostatni raz - są to tytuły trzeciej części, ale nie wiem ile mi się z tym zejdzie, co prawda przewiduję jeszcze kilka rozdziałów do tego opka, ale może to się równie dobrze skończyć szybciej, po prostu nie wiem na co wpadnę xd
No to, miłego! <3
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Minęły dwa tygodnie odkąd weszłam do sali szpitalnej, w której znajdował się nadal nieprzytomny Adrien. Był to ostatni raz, gdy go widziałam, ponieważ szybko mnie z niej wyproszono, gdyż zjawił się tam Gabriel Agreste. Pielęgniarka wydzwaniała do mnie za każdym razem, kiedy była wolna chwila, jednak zanim dotarłam na miejsce, ten potwór już tam był i nie pozwalał, choćby zajrzeć do niego.
Nie miałam na tyle odwagi, by zrobić to jako Biedronka, ponieważ obawiałam się o swoją tożsamość.
Niewiele mogłam zdziałać, będąc z dala od niego, jednak życie toczyło się dalej, a on przez te dwa tygodnie nadal się do mnie nie odzywał i nie wracał do naszego mieszkania. Chodziłam na uczelnie, spotykałam się z moimi przyjaciółmi. Rozmawiałam na wideo rozmowach z Kadenem i Lexi, którzy wyjechali w kolejną trasę koncertową. Odwiedzałam rodziców i pomagałam im w piekarni, a mama często wypytywała o Adriena, jednak nie byłam w stanie udzielić jej odpowiedzi i pewnego późnego sobotniego wieczora wypłakałam się w jej ramię – opowiedziałam o tym jak ojciec Adriena zabronił mi wizyt, opowiedziałam o tym, że od wypadku nic o nim nie wiem, a on sam nadal się nie odzywał. Mama słuchała mnie i nic nie mówiła, pocieszała jedynie i przytulała. Następnego dnia czekało na mnie moje ulubione ciasto orzechowo-jabłkowe w kuchni. Było to tak cudowne uczucie, to, że ktoś się o mnie troszczył i nie obchodziło mnie, że byli to moi rodzice. W końcu od tego ich miałam...
Byłam również na kolejnej wizycie u ginekologa oraz innej serii badań, ale czułam się w tym wszystkim osamotniona.
Ślad po Adrienie zaginął.
Czy był przytomny? Czy stracił pamięć? Nie miałam pojęcia.
A wielkimi krokami zbliżał się moment, w którym mój brzuch wywali poza skalę i nie będę się już mogła ukrywać za luźnymi bluzami Adriena, tylko szczerze przyznać przed rodzicami. Ale jak miałam to zrobić bez niego?
Martwiłam się i miałam nadzieję, że wkrótce do mnie wróci, albo chociaż wyjaśni powód swojego zniknięcia.
Jednak tego dnia miałam już dość użalania się nad sobą, dlatego zamiast wypłakiwać w poduszkę swoje smuty, umówiłam się na wieczór karaoke z Alyą i Chloé, która z kolei zaprosiła również swoją przyjaciółkę Sabrinę.
Spotkałyśmy się na miejscu około godziny dwudziestej. Śmiałyśmy się i żartowałyśmy. To był naprawdę udany wypad, występowałyśmy na scenie, fałszując niemiłosiernie, a potem usadowiłyśmy się przy stoliku. Świetnie się bawiłam, dopóki pojawienie się pewnych harpii na horyzoncie nie zepsuło mi i moim przyjaciółkom humoru.
Lila dosłownie przeszła samą siebie.
– Ach, cóż to się stało, że nasza gołąbeczka jest bez swojego księcia w lśniącej zbroi? – rzuciła sarkastycznie.
Chloé niemal na nią warknęła.
– Wszystkie jesteśmy dziś same, nie widać? – burknęła jeszcze, gromiąc tą różowowłosą małpę wzrokiem.
CZYTASZ
Jeszcze raz
FanfictionWstęp wzbroniony osobom, które nie przeczytały pierwszej części, pt. Ten jeden raz. Autorem fanartu jest Ceejles. Marinette odkryła wreszcie, dlaczego Adrien tak dziwnie się zachowywał pośród swoich znajomych i zrozumiała, że nie może być z kimś, kt...