Rozdział 13

2.6K 145 250
                                    

Ten rozdział wyssał ze mnie wszystkie siły życiowe xd

I kolejny fanart od Eden Daphne <3

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kaden

Obudziło mnie dziwne łaskotanie w policzek. Gdy otworzyłem oczy dostrzegłem swojego napastnika – były to jasne kosmyki włosów Lexi. Uśmiechnąłem się pod nosem, przyciągając do siebie dziewczynę. Wciąż jeszcze spała, więc miałem tę sposobność, by przyjrzeć się jej podczas snu.

Powiodłem koniuszkiem swojego palca wskazującego po jej pełnych wargach, mając ogromną ochotę przykryć je swoimi ustami. Następnie delikatnie pogładziłem jej policzek, by na koniec odgarnąć zabłąkane kosmyki jej włosów z twarzy.

Wydała z siebie cichy pomruk, a ja uznałem to za pozwolenie. Niemal od razu się nad nią pochyliłem, składając delikatny pocałunek na jej ustach. Lexi obudziła się w trakcie pocałunku, nagle otworzyła szeroko oczy, a dopiero po chwili je zamknęła. Zapewne przypomniała sobie wczorajszy wieczór i zrozumiała, że to nie był sen. Ja również miałem wrażenie jakbym śnił na jawie.

– Witaj, piękna – wyszeptałem jej do ucha, zanim wpiłem się wargami w jej delikatną skórę na szyi.

Jęknęła cicho, co uznałem za jej odpowiedź. Natychmiast wplotła palce w moje włosy, a głowę zatopiła pomiędzy poduszkami, bym w ten sposób miał większe pole do popisu. Zszedłem z ustami na jej dekolt. Przyjrzałem jej się z tej pozycji, a upewniwszy się, że dziewczyna się na to zgadza, przystąpiłem do działania. Zacząłem wędrować ustami od jednej piersi do drugiej, poprzez brzuch, aż do wzgórka łonowego, by po chwili zatopić swoje usta pomiędzy jej wargami sromowymi. Rozpocząłem ten namiętny taniec z jej kobiecością, a ona wiła się pod wpływem pociągnięć mojego języka. Z jej ust raz za razem wydobywały się ciche jęki.

Uśmiechnąłem się pod nosem, po czym uniosłem się na łokciach, by przyjrzeć się jej nagiemu ciału z pewnej odległości. Jednak zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, Lexi przyciągnęła mnie do siebie, a mój penis otarł się o jej wilgotną szparkę. Westchnąłem cicho.

– Czyżby to było zaproszenie? – spytałem, zerkając na nią podejrzliwie.

– Nie, to było ponaglenie! – odparła, a ja mimowolnie się zaśmiałem.

I już po chwili wszedłem w nią jednym, pewnym pchnięciem. Wydała z siebie przeciągły jęk. Uśmiechnąłem się triumfalnie, po czym przyspieszyłem swoje ruchy. Lexi oplotła mnie nogami w pasie, a rękoma przyciągnęła mnie bliżej, składając na moich ustach namiętny pocałunek.

Nie zdążyliśmy nawet nacieszyć się tym porankiem, gdy drzwi przyczepy otworzyły się z hukiem. Odruchowo, przykryłem szczelnie siebie i ukochaną, zerkając na intruza, który jeszcze nie zdążył się pojawić.

Dopiero po chwili do środka wpadły dwie osoby, których się tu kompletnie nie spodziewałem, ponieważ... jakby to ująć – znajdowałem się teraz w zupełnie innym państwie, a dotarcie tutaj było prawdziwą trudnością w okresie przedświątecznym. Udało mi się tutaj tak szybko dotrzeć tylko i wyłącznie dlatego, że posiadałem swój prywatny odrzutowiec, natomiast jak dostały się tutaj te dwie klępy? Nie mam pojęcia.

Zmierzyłem groźnym spojrzeniem Lilę Rossi oraz Kagami Tsurugi.

– Co wy tu robicie? – prychnąłem.

– Nieładnie tak od nas uciekać, Kadenie – warknęła Lila, przyglądając się swoim paznokciom. – Mieliśmy umowę.

Tym razem to ja warknąłem.

– Pierdole te wasze umowy – prychnąłem, upewniwszy się uprzednio, że Lexi nie ma nic przeciwko tak ostrym słowom.

W ostatnich miesiącach sporo się zmieniło w moim życiu – Lexi wyjechała, a ja... można by powiedzieć, że się stoczyłem. Co prawda, byłem teraz rozpoznawalny, sławny i bogaty, ale... za jaką cenę?

Jeszcze razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz